poniedziałek, 29 maja 2017

10 porad praktycznych dla początkującego elektryka część 1

Pierwszy artykuł cyklu poświęconego praktycznym poradom dla początkującego elektryka rozpoczynamy od tematu bardzo powszechnego w praktyce elektryka domowego, czyli od gniazdek elektrycznych. Temat może niezbyt skomplikowany, ale jak się za chwilę przekonamy, porady są jak najbardziej przydatne i... ważne.

porady praktyczne dla elektryka

1 – Zawsze sprawdzaj, czy przewód nie jest pod napięciem

     Wydawać by się mogło, że jest to oczywista oczywistość, ale wyrobienie w sobie takiego podświadomego nawyku (podobnie jak np. zapinanie pasów bezpieczeństwa zaraz po wejściu do samochodu) nieraz uchroni nas od niebezpieczeństwa albo co najmniej od niemiłego doświadczenia porażenia prądem. Powyższa rada nabiera znacznie większego znaczenia, gdy nad instalacją pracujemy w kilka osób. Wtedy, proszę mi wierzyć – wszystko jest możliwe...

     Pamiętam pewien przypadek ze swojej praktyki, gdy wykonywałem usługę z pewnym, dużo bardziej doświadczonym elektrykiem ode mnie. Podłączył on pod bezpiecznik tymczasowy przewód do nowej instalacji, którą kładliśmy, aby coś tam sprawdzić, następnie wyłączył bezpiecznik, informując mnie o odłączeniu prądu. Jakie było moje zdziwienie, gdy na przewodzie, do którego podłączałem wyłącznik światła, nadal było napięcie. Zdziwiony kolega przerzucił bezpiecznik na drugą pozycję – napięcie w dalszym ciągu było obecne. Czary? Nie. Szybko okazało się, że ten doświadczony elektryk (17 lat praktyki) podłączył przewód nie pod ten zacisk bezpiecznika, co trzeba. Podłączył bowiem przewód do zacisku, do którego było doprowadzone zasilanie, więc wyłączenie przez niego bezpiecznika nic nie dało, bo przewód był poza nim. Nauka stąd praktyczna: zawsze kieruj się ograniczonym zaufaniem i nawet gdy ci twój szef, doświadczony elektryk czy ty sam mówi, że nie ma tam prądu, ty zawsze sobie sprawdź, co ci szkodzi...

     Przypomina mi się w tym miejscu kolega ze szkoły elektrycznej, którego właśnie tacy doświadczeni energetycy wysłali na słup wysokiego napięcia: „Wchodź śmiało! Linia jest odłączona o prądu!”. Nie była... Jak go odrzuciło, to spadając, połamał sobie kręgosłup i skończyła się jego kariera elektryka.

     Trochę wyżej wspomniałem, abyś nie ufał nawet sobie, bo tak samo: nie wiesz, z czym się spotkasz. Nawet jeśli sam prowadzisz instalację, a zwłaszcza gdy modernizujesz tę, co jest (a więc nie do końca tobie znaną), zawsze sobie sprawdź, czy nie ma na przewodzie fazy. Jako przykład podam ci inne swoje doświadczenie: Otóż, prowadziłem nową instalację w pomieszczeniach handlowych, w których była już stara, dwużyłowa instalacja. Prądu jednak nie było z uwagi na jego odłączenie przez zarządcę budynku w puszce. Rzeczywiście, prądu nigdzie nie było... poza jednym gniazdkiem. Okazało się, że kiedyś pomieszczenia te wchodziły w skład większej całości i akurat prąd do tego gniazdka szedł z gniazdka lub puszki nienależącej obecnie do tego podnajemcy tylko zza ściany od innego podnajemcy. Czy dam następnym razem głowę, że w instalacji nie ma prądu, nawet gdy to ja sam go odłączę na bezpieczniku? Raczej nie...

czwartek, 25 maja 2017

Praktyczne porady dla początkującego elektryka

Rozpoczynamy cykl kilku artykułów poświęconych poradom elektrycznym, nie tyle teoretycznych, ile bardziej praktycznych. Nie wszystko można nauczyć się w szkole lub z książek. Jest jeszcze coś takiego jak wiedza praktyczna, która jest niezwykle cenna i potrzebna. 

Cykl przeznaczony jest głównie dla początkujących elektryków, ale przydatny będzie także dla wszystkich tzw. złotych rączek, chociaż w tym miejscu przestrzegamy wszystkich nie-elektryków, że z prądem nie ma żartów i jeżeli nie wiecie do końca jak coś zrobić, po prostu nie róbcie tego.

porady dla elektryków

W pierwszym artykule cyklu pt. „10 porad praktycznych dla początkującego elektryka” przedstawiamy kilka porad związanych z gniazdkiem elektrycznym, których w książkach trudno znaleźć, gdyż wiedzę tę zdobywa się poprzez własne doświadczenie i uczenie się od starszych stażem elektryków.

W następnym artykule pt. „6 porad praktycznych przy podłączaniu światła” opiszemy porady związane z podłączaniem światła, czyli lampy bądź wyłącznika.

W trzeciej części pt. „Kilka porad elektro-monterskich” opisujemy przydatne porady monterskie związane z prowadzeniem instalacji i układania przewodów, a także ogólnej zalecanej praktyki elektrycznej.

czwartek, 18 maja 2017

Ogłoszenia towarzyskie sprzed stu lat

Czas na drugą część artykułu poświęconego ogłoszeniom matrymonialno-towarzyskim sprzed stu lat. W poprzednim artykule pt. Ogłoszenia matrymonialne sprzed stu lat” zapoznaliśmy się z przeglądem ogłoszeń matrymonialnych, a w dzisiejszym przedstawiamy ogłoszenia towarzyskie. I w nich odnajdujemy pewne różnice w mentalności i podejściu do życia ówczesnych ludzi, ale to właśnie jest ciekawe – jak patrzyli na świat ludzie, którzy żyli wiele lat przed nami...

dawne ogłoszenia towarzyskie


Ogłoszenia towarzyskie:


Młodziutka, pełna wdzięku kobiecości studentka, szuka wytwornego, zamożnego przyjaciela, opiekuna. Oferty: „Maryś”, „Fortuna-Versal”, Warszawa, Ogrodowa 8–2. Małżeństwo niewykluczone.

Katolik, lat 40, bez żadnych nałogów, na wyższem stanowisku państwowem, inteligentny, muzykalny, wysoki, ciemno-blondyn, przystojny, dobrze zbudowany, ładnej prezencji, silny, zdrów, o dużym temperamencie, wesołego usposobienia, pozna starszą damę, inteligentną. Cel – kochać i być kochanym; małżeństwo możliwe. Pieniędzy nie szukam. Panie, traktujące serjo, proszone są o składanie ofert pod: „Radość życia”, Warszawa, Widok 19, „Promień”. Pożądany Nr telefonu. Na anonimy nie odpowiem.

Jeżeli tęsknisz za miłością mężczyzny subtelnego, samotnego, zdrowego, z lepszej sfery towarzyskiej, napisz sub: „Bezinteresowność”, Warszawa, Widok 19, „Promień”.

Okultystka, poetka, szuka pokrewnego ducha, od lat 50. Cel: wzajemny bodziec do twórczości pod „Razem ku nowym jutrzniom”, Warszawa, Widok 19, biuro „Promień”.

Samotny inżynier, temperament, 27 lat, postawa, szuka inteligentnej, przystojnej pani, chcącej mieć pazia. „Bolko”, Warszawa, Ogrodowa 8–2, „Fortuna-Versal”. Małżeństwo niewykluczone.

poniedziałek, 15 maja 2017

Ogłoszenia matrymonialne sprzed stu lat

Wpadł mi ostatnio w ręce jeden z numerów „Fortuny-Versal” (nr 83 ze stycznia 1928 roku), gazety z ogłoszeniami sprzed blisko stu lat poświęconej w całości ogłoszeniom matrymonialnym i towarzyskim. Przejrzałem ją z uwagą, gdyż swego czasu prowadziłem analizę statystyczną współczesnych ogłoszeń matrymonialnych – jakie osoby zamieszczają ogłoszenia i jakie są ich oczekiwania wobec przyszłego partnera.

Dawne ogłoszenia matrymonialne

     Odległość czasowa prawie stuletnia nie wpłynęła znacząco na odmienność oczekiwań i marzeń ludzi, bo i wpłynąć nie mogła. Wszyscy przecież pragniemy zaznać w życiu szczęścia i znaleźć prawdziwą miłość, tak teraz, jak i sto lat temu.

     Są jednak różnice niewystępujące obecnie, jak np. wymagalność posagu od kobiet, ale był to już czas, gdy mentalność ówczesnych ludzi szybko się zmieniała, co też w niektórych ogłoszeniach wyraźnie widać.

     W tym artykule przedstawiam wybór ogłoszeń matrymonialnych ze wspomnianej gazety, które należy potraktować jako ciekawostkę – jak rozumieli i jak podchodzili do małżeństwa ludzie żyjący sto lat temu.

     Ciekawość tylko bierze, ilu z tych osób, które w tej chwili pewnie już nie żyje, udało się dzięki zamieszczonemu w gazecie ogłoszeniu znaleźć miłość swego życia. A może Ty, Szanowny Czytelniku, jesteś potomkiem tej osoby, której za chwilę przeczytasz ogłoszenie? Czy wiesz, w jaki sposób twoi dziadkowie się poznali? Może właśnie w ten sposób? Fajnie by było wtedy odnaleźć gazetę z ogłoszeniem, od którego wszystko się zaczęło, także Twoja historia, bo gdyby nie oni, nie byłoby i Ciebie... :)

     W kolejnym artykule pt. „Ogłoszenia towarzyskie sprzed stu lat” kontynuujemy temat, przedstawiając wybór ogłoszeń towarzyskich.


Ogłoszenia matrymonialne:


Aptekarz, lat 36, pragnie się zapoznać z panną lub wdową, inteligentną, uczciwą i religijną. (Cel matrymonjalny), z kapitałem do 10 tysięcy, w celu założenia interesu, dla wspólnego dobra. — Oferty proszę pod: „Veritas”, Warszawa, ul. Ogrodowa 8–12, „Fortuna-Versal”.

Drogista, handlowiec, kawaler, lat 40, blondyn, przystojny, zdrów, łagodnego charakteru, posiadający 6.000 gotówki, pragnie poznać pannę lub wdowę zamożną, przystojną, która posiada sklep lub inne przedsiębiorstwo. Oferty sub: „Drogista”, Warszawa, „Fortuna-Versal”, Ogrodowa 8–2.

Mężczyzna, 27 lat, izr., wykształcenie kupieckie poszukuje panny, najwyżej 22 lat. Posag 5.000 dolarów konieczny, celem odkupienia domu ze sklepem, bardzo dobrze prosperującym – wartości 8.000 dolarów, gdzie dotychczas pracuję. Blondynki – pierwszeństwo. Listy nieanonimowe pod „Adonis 236 a” do Administracji „Fortuny-Versal”, Kraków.

Dla przyjaciela, kupca, lat 45, posiadającego handel śniadankowy, dobrze sytuowanego, poszukuję żony, lat 33-40, dobrze wychowanej, miłej, dobrej gospodyni, bardzo uczuciowej i łagodnego charakteru. Łaskawe, nieanonimowe zgłoszenia z fotografją, za której zwrot zaręczam – przyjmuje Administracja „Fortuny-Versal”, Kraków, pod „Handel śniadankowy 364 bb“.

Małżeństwo z przyjaźni zawrze inżynier z panią, o wyższej kulturze umysłowej (francuskiej lub anglosaskiej). Oferty: Warszawa, Promień, Widok 19, pod „Kawaler 35”.

Który z panów więcej ceni kobietę moralnych zasad, niż posag i zechce poznać, w celu matrymonjalnym, pannę, lat 35, wysoką, brunetkę, podobno niebrzydką, fachową, niech napisze: Warszawa, „Fortuna-Versal”, Ogrodowa 8–2, pod „Moralność”.

Pragnę poznać, w celu matrymonjalnym, pannę, z dobrego domu, szatynkę lub brunetkę, z odpowiednim posagiem. Jestem nauczycielem szkoły średniej, liczę lat 35. Pośrednictwo rodziny mile widziane. – Łaskawe zgłoszenia sub „Rozum i serce” przyjmuje Administracja „Fortuny-Versal”, w Krakowie.

Wdowa inteligentna, fachowa, posiadająca złote medale, muzykalna, gospodarna, w średnim wieku, ma życzenie poznać człowieka inteligentnego, mającego mieszkanie, stanowisko. Cel matrymonjalny. Warszawa, Widok 19, „Promień”, „Fachowa”.

Lepszej sfery towarzyskiej, młodej panny, wysokiej, ładnie zbudowanej, muzykalnej, zamożnej, poszukuje prawnik, dobrze sytuowany, niebiedny. Cel matrymonjalny. Warszawa, Widok 19, „Honoris Causa”.

Przemysłowiec budowlany, kawaler, lat 40, przystojny, posiadający parę tysięcy gotówki, ożeni się z panną lub wdową ze sfer zamożniejszych. Zgłoszenia do Administracji „Fortuny-Versal”, Kraków, pod „Budowniczy”.

Skończyłem 30 lat, mam coś gotówki, stałą posadę z dochodem 1.000 zł. miesięcznie i duże mieszkanie, szukam towarzyszki życia, z dobrego domu, wychowanej według starych zasad, bez przeszłości, ładną, zgrabną i coś majętną. Panie, którym zależy na prawdziwym opiekunie i przyjacielu, przez tę ciernistą drogę żywota, zechcą łaskawie napisać, dołączyć fotografję i dokładny adres. Poste restante i bez fotografji zostaną bez odpowiedzi. Zwrot fotografji ręczę słowem honoru. Dyskrecja zapewniona. Zgłoszenia do Admin. „Fortuny-Versal”, Kraków, pod „Dobra przyszłość 574”.

Tęskniący za Ojczyzną, Polak, blondyn, lat 24, średniego wzrostu, będący w Legji cudzoziemskiej, na obczyźnie, pragnąłby korespondować z młodą Rodaczką, której listy w języku ojczystym byłyby promykiem rozjaśniającym smutne życie człowieka, Co z dala od swoich los go rzucił. Zgłoszenia do Administracji „Fortuny-Versal”, Kraków, pod „Algier”.

Trzy dziewuszki młode, bardzo ładne, eleganckie, wykształcone i bogate (bardzo), w wieku 20-21 lat, chciałyby poznać poważnych panów, na stanowiskach, którzyby dali rękojmję stałego i spokojnego szczęścia w małżeństwie. Zgłoszenia nieanonimowe, z fotografją dla „Sońki, Maruty i Halszki” do Administracji „Fortuny-Versal”, Kraków.

Jestem kawalerem, lat 27, przemysłowcem, posiadam majątek wartości kilku tysięcy dolarów, a z braku czasu, a temsamem znajomości, poszukuje panny lub wdowy, nie dzisiejszych zasad, spokojnej i gospodarnej, któraby swojem posagiem dopomogła mu do powiększenia przedsiębiorstwa. Szczere, wyczerpujące zgłoszenia z fotografją, którą natychmiast zwrócę, kierować do Administracji „Fortuny-Versal”, Kraków, pod „Przyszłość 207”.

Dla szwagrowej, wdowy, lat 42, przystojnej, z wyprawą i 5.000 zł. gotówki, poszukuję mężczyzny w odpowiednim wieku, na rządowem stanowisku, w Krakowie lub bliskości Krakowa. Zgłoszenia do Administracji „Fortuny-Versal”, Kraków, pod „Szczęście domowe”.

Wdowiec, lat 45, mający 2 synów (14 i 12 lat), szatyn, średniego wzrostu, inteligenty, na stanowisku, posiadający realność i około 10.000 zł. gotówki, zdrów na ciele i duszy, pragnie poznać w celu matrymonjalnym odpowiednią osobę, Chętnie ziemiankę. Oferty pod „W. S. 100”, do Administracji „Fortuny-Versal”, Kraków, Krowoderska 7.

Przystojny szatyn, lat 22, ożeni się z panią, która dopomoże mu materjalnie do zdania matury lub postara się o posadę. (Wojsko wysłużył). Zgłoszenia: Administracja „Fortuny-Versal”, Kraków, pod „Szatyn”.

Kawaler, lat 30, inteligentny, wykształcenie średnie, ciemno-blondyn, wzrost wyżej średni, dobrze zbudowany, posiadający majątek ziemski 100 hektarów, wartości 120.000 zł., pragnie poznać pannę inteligentną, do lat 30, przystojną, posiadającą 50.000 zł. Posagu, może być w nieruchomościach. Cel matrymonjalny. Zgłoszenia: „Fortuna-Versal”, Warszawa, Ogrodowa 8–2. Rzecz traktuję serjo. Fotografja moja do obejrzenia w Administracji pod „50.000”.

Wdowiec, lat 56, rzemieślnik, dobrze zarabiający, mający swoją małą posiadłość i mieszkanie, ożeni się z panną lub wdową, fachową, najchętniej krawcową, dobrej tuszy, zdrową, przystojną. Oferty: Warszawa, „Fortuna-Versal”, Ogrodowa 8–2, dla „Pracowitego”.

Wdowa po lekarzu, koło czterdziestki, przystojna, brunetka, pragnie poznać zamożnego, kulturalnego pana, prawego charakteru, na stanowisku. Cel matrymonjalny. Posiada umeblowany 3-pokojowy lokal frontowy. — Oferty: „Solidnej”, Warszawa, „Fortuna-Versal”, Ogrodowa 8–2.

Jestem czarnooką, wesołą, nieco rozstrzepaną panienką, izraelitką, Krakowianką, znam języki, pracuję samodzielnie i mam nieco gotówki. Czy znajdzie się jakiś kandydat, któryby mi mógł odpowiadać, byśmy jeszcze w tym roku stanąć na ślubnym kobiercu? Oferty pod: „Wątpię”, Administracja „Fortuny-Versal”, Kraków.

Czy Nowy Rok przyniesie mi w darze niespodziankę, ucieleśnioną w szaty męża? Nie ukrywam tego, że za mąż wyjść chcę i to koniecznie w tym karnawale. Jestem sympatyczną, Warszawianką, dobrze sytuowaną, żydówką i chcę znaleźć swego współwyznawcę, na stanowisku. — Oferty sub: „Psyche”, Administracja „Fortuny-Versal”, Kraków.

Kawaler, technik, lat 31, średniego wzrostu, ciemno blondyn, b. wojskowy, ożeni się z przystojną, ładnej budowy, panną, gospodarną, możliwie muzykalną (może być biedną). Rzecz traktuje zupełnie poważnie. Fotografja moja do obejrzenia w Administracji „Fortuny-Versal”. Oferty pod „Technik”, Warszawa, ul. Ogrodowa 8–2.

Kawaler, lat 38, Polak, ciemno-blondyn, szczupły, inteligentny, prowadzący żywot moralny, pracował w swoim fachu parę lat w Paryżu, zna język francuski, bez nałogów, obecnie na posadzie, posiadający 7.000 złotych gotówką, chciałby ożenić się z panią bezdzietną, samodzielną, inteligentną, nie piękną, sympatyczną, dobrego charakteru, do lat 45, posiadającą nie wielki, lecz dobrze prosperujący interes handlowy lub przemysłowy w większem mieście. Proszę tylko prawdziwe oferty pod: „Paris”, Warszawa, Ogrodowa 8–2, „Fortuna-Versal”.

Inteligentny fachowiec, na posadzie, lat 27, pozna pannę, chcącą wspólnie pracować. „Domator”, Warszawa, „Fortuna-Versal”, Ogrodowa 8–2.







Ciekawe artykuły:

    
    Zapoznaj się z innymi artykułami. Przejdź do zakładki Spis artykułów.

poniedziałek, 8 maja 2017

Legendy o Matce Bożej część 2

<<-- Przejdź do części 1

Po gwiaździstej drodze

     Gdy człowiek spojrzy na niebo, widzi je jakby posypane brylantowym żwirem, to gwiazd miliony. Każdy człowiek ma swoją własną gwiazdę, która świeci tak długo, póki człowiek żyje, gdy człowiek umrze, gaśnie i jego gwiazda, jakby zagaszona świeca i spada w przepaść bezdenną. Toteż, gdy w noc ciemną ujrzy ktoś taką gwiazdę spadającą, powinien zmówić „Zdrowaś” w intencję duszy, która w tej chwili świat opuszcza. 

     I święci mają też swoje gwiazdy, ale gwiazdy ich są jaśniejsze i nigdy nie gasną. Matka Najświętsza ma też swoją gwiazdę, leży ona na północ, jaśniejsza od wszystkich, lśni się jak złoto i zdobi Jej koronę. Na Jej cześć wiją gwiazdy inne korony ze siebie i otaczają nimi Matkę Zbawiciela. 

     Ile razy jakaś świątobliwa dusza wstępuje do nieba, to aż na ziemi widać blask otwierającego się dla niej nieba. Dobrze jest wtedy, gdy to kto zobaczy, przeżegnać się i polecić się łasce i modłom tego, który dostępuje szczęśliwości wiekuistej. Im więcej człowiek ma w niebie opiekunów i sprzymierzeńców, tym łatwiej też mu zyskać potem zbawienie. 

     Słońce, księżyc i gwiazdy blask swój biorą z oczu Matki Boskiej, pada on z uchylonych drzwi nieba na nie, bez niego byłyby czarne jak ziemia. 

     Niegdyś, to i ziemia nasza nie była taka czarna, jak dziś ją widzimy, poczerniała ona dopiero od czasu przekleństwa Kaina. Matce Boskiej to zawdzięczać mamy, że jeszcze słońce z Jej oczu blask biorąc, tak ją wesołą czyni. Na słońce idzie Matka Najświętsza w procesji ze świętymi, a w powrocie wstępuje na księżyc. Tu od wieków mieszka św. Jerzy, rycerz wielki i zawołany. Zawdzięcza on także swe mieszkanie tutaj Matce Boskiej. 

     Żył przed wiekami na świecie wielki czarownik, wróg zawzięty Boga. Miał on córkę, która była pobożną i w skrytości przed ojcem żywiła wielkie nabożeństwo do Najświętszej Panny. Ojciec zmiarkował to jej nabożeństwo i w zajadłości swej przeciwko Bogu, postanowił swe własne dziecko zgładzić ze świata. 

     Sprowadził wielkiego i żarłocznego smoka i jemu dał swą córkę na pożarcie. Ale Bóg ujął się za czcicielką Matki Najświętszej i kazał św. Jerzemu wystąpić do walki z krwiożerczym potworem. Święty Jerzy, że był dzielnym rycerzem, zwalczył potwora i przebił mu gardziel swą włócznią. Dziewczyna ocalała, a Matka Najświętsza dała za to św. Jerzemu Jej miesiączek [= księżyc] na mieszkanie i darowała mu powóz ze złocistych gwiazd na niebiosach. 

     Tam mieszka św. Jerzy i śpiewa przy dźwięku lutni hymny na cześć Boga i Matki Boskiej. Anieli słuchają go z upodobaniem, a i ludzie mogą go dojrzeć w noc pogodną, jak tam siedzi z podgiętą nogą. 

     Gościńcem z gwiazd przechadza się Matka Najświętsza co niedzielę rano, wiodąc za rękę Jezusa, jako małe dziecię, tak jak to za życia czyniła. Godne dusze mogą Ją także widzieć, jak tamtędy idzie z Jasnej Góry na Kalwarię zadumana i zasmucona.



Sobotni promyk

     Kiedy Pan Jezus był jeszcze dziecięciem na ziemi, Matka Najświętsza co sobotę prała Mu koszulki przy zdroju i suszyła je sama na słońcu. Chcieli Ją nieraz aniołowie wyręczyć w tym zajęciu, ale nie śmieli nawet prosić o to, bo wiedzieli dobrze, że tylko matka potrafi najlepiej obsłużyć swoje dziecię. Na pamiątkę tego musi z polecenia Pana Jezusa w każdą sobotę, choć na chwilę pokazać się słoneczko.

     Tak samo też choćby i najgorsza słota była wówczas, pokazuje się słoneczko zawsze w Wielkanocną Niedzielę, wtedy bowiem Matka Najświętsza suszy swą zasłonę, rozpiąwszy ją na różach. 

     Tą zasłoną ociera Matka Najświętsza łzy strapionych i sierot, sama schodzi z nieba na ziemię, odwiedza nieszczęśliwych i gdy ich zastanie płaczących, pociesza ich i łzy ich osusza. Bo Matka Najświętsza nigdy nie zapomniała i nie zapomina o biednych ludziach na tym padole płaczu. 

     Raz było tak, że przebrała się miara cierpliwości i dobroci Boga. Ludzie mieli dobrze na świecie, to też broili. – Bóg postanowił ich ukarać. Uderzył w ziemię gromami, a słońce wypaliło wszystko na ziemi, tak, że wszystko powiędło i zmarniało. Ziemia wyglądało jakby pustynia, wszędzie było tylko widać popiół i piasek. 

     Pan Bóg spojrzał na ziemię i aż odwrócił Swe oblicze, gdy ujrzał co za nędza na ziemi była. Ludzie z głodu i z pragnienia padali jak muchy wśród strasznych męczarni. Spojrzała i Matka Najświętsza i ulitowała się nad grzesznym światem. Ludzie z ziemi wznieśli ku Niej ręce, a Ona litością zdjęta, rozpłakała się rzewnie nad nimi. A co łza z Jej oczu upadła, zamieniła się w ziarnko grochu, a ten zaraz rozrastał się na ziemi, wydawał obfity plon, tak, że ludzie znajdowali w nim pożywienie. Wstąpiła w świat otucha i wszyscy wielbili litość Matki Najświętszej. 

środa, 3 maja 2017

Legendy o Matce Bożej część 1

Legendy o Matce Bożej w polskim folklorze ludowym



Nie ma chyba drugiego takiego narodu w świecie, w którym byłoby takie uwielbienie Matki Bożej jak w narodzie polskim. To szczególne oddanie znalazło swoje odbicie w mianowaniu dawno temu Maryi Królową Polski. Nic dziwnego, że kościoły, kaplice i przydrożne kapliczki powstawały na przestrzeni wieków jak grzyby po deszczu.

podania i opowieści o Matce Bożej
Obraz Matki Bożej w Oświęcimiu
 
    Największym oddaniem odznaczał się zawsze lud wiejski, który włączył bliskość z Maryją do swoich codziennych obowiązków. Związki te odnajdujemy także w legendach i podaniach ludowych przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Nie mają one żadnej wartości teologicznej, nie są nawet apokryfami, są po prostu opowieściami, jakie pobożny lud tworzył w swojej bogobojnej twórczości.

     Poniżej prezentujemy kilka takich starych opowieści o Matce Bożej zaczerpniętych z polskiego folkloru ludowego, z niebywale bogatej skarbnicy ludowych opowieści.


Legendy i opowieści o Matce Bożej


Dziewica z kwiatu


     Jeszcze ziemia nie istniała wcale i pusto i ciemno było wszędzie. Nie było słońca, nie było gwiazd, tylko wody i wody, a nad nimi przestwór niebios. Ale nadszedł czas, kiedy Pan Bóg postanowił stworzyć tę ziemię, przywołał więc do Siebie szatana i kazał mu się zanurzyć w morzu i z dna jego przynieść garść piasku. Ciekawość dręczyła złego ducha, na co by Bóg mógł potrzebować piasku, tyle naprzykrzał się Panu Bogu, aż mu Bóg wreszcie powiedział, że chce zeń stworzyć ziemię i osadzić na niej człowieka, aby Go czcił i kochał. Dumny, zarozumiały i chciwy władzy szatan pozazdrościł Bogu, że będzie miał Swój świat i ludzi i zapragnął mieć też dla siebie świat i swoich czcicieli. Cóż robi tedy? Ukradł przeto trochę piasku i zatrzymał go w ustach, to co w garści miał – oddał Bogu. 

     Bóg pobłogosławił piasek i rzucił go na ziemię – a ziarnka poczęły w oczach pęcznieć, rość ogromnie i zrastać się z sobą i utworzyła się ziemia. Ale równocześnie i skradziony piasek począł rość w ustach złego ducha i dławił go, począł go przeto zły duch czym prędzej wypluwać, gdzie padł na błoto, lub wodę, lub bagno tworzyły się zaraz kępy i wyspy – to też do dziś są one ulubionym mieszkaniem złego ducha. 

     Bóg zepchnął potem szatana do piekieł za karę za tę pychę jego, a na ziemi stworzył człowieka. Był to okrutny olbrzym. W raju, gdzie było tyle strasznych zwierząt, nie potrzebował on wcale broni, bo był większy i silniejszy od wszystkich największych i najsroższych zwierząt. To też wszystko go słuchało i obawiało się jego, był królem stworzenia. 

     Pięknie było w rozkosznym raju, a jednak Adamowi było smutno. Bóg postanowił więc stworzyć dlań towarzyszkę. Tchnął na kwiaty rajskie i z nich wyszła istota przecudnej urody, lekka jak woń kwiatów, przejrzysta, czysta i biała. Blask bił od niej, wszystkie stworzenia, aniołowie i gwiazdy radowały się, patrząc na nią, ale tylko Adam nie był z niej zadowolony, bał się do niej zbliżyć, dotknąć się jej – nie dla tego olbrzyma była taka powiewna istota. Bóg więc stworzył mu istotę podobną do niego, utworzył ją kość z jego kości, Ewę, i tę przeznaczył na matkę ludzi. Dziewicę z kwiatu wziął do nieba i przeznaczył Ją na Matkę Synowi Bożemu. 

Wspomóż mnie lub zostań moim patronem już od 5 zł - sprawdź szczegóły

Moje e-booki

Kliknij w okładkę, aby przejść do strony książki

Przejdź do strony książki Przejdź do strony książki