Strony

wtorek, 29 marca 2016

Wyprowadzenie wzoru na dylatację czasu cz 1

Dotyczy wzoru:

Dylatacja czasu


Założenia:


Jedynym założeniem jakie – zgodnie z teorią względności – przyjmujemy, jest niezmienność prędkości światła, mówiąc inaczej: że każdy obserwator, bez względu na to, co by ze sobą nie robił (spoczywał czy poruszał się), zawsze zmierzy tę samą wartość prędkości światła. Jest to złożenie sprzeczne z klasyczną fizyką (dodawanie i odejmowanie prędkości), ale jak pokazały doświadczalne pomiary, rzeczywiście tak jest.

    Zanim przystąpimy do wyprowadzenia wzoru opisującego dylatację czasu, zdefiniujmy dwa układy: jeden poruszający się a drugi spoczywający. W obu układach obserwatorzy będą rejestrować to samo zdarzenie polegające na wysłaniu promienia światła prostopadle do kierunku ruchu. Promień ten zostaje wysłany z nadajnika N, odbija się od lustra umieszczonego na suficie i wraca z powrotem do nadajnika.



Układ poruszający się


     W układzie poruszającym się obserwator zarejestruje zdarzenie przedstawione na poniższej grafice:


teoria względności
   Wyznaczając czas potrzebny światłu na powrót do nadajnika, korzystamy z klasycznego wzoru wiążącego czas z drogą i prędkością:

    W tym przypadku ustalamy następujące oznaczenia:


t' – czas w układzie poruszającym,

2L – droga, jaką przebywa światło. Jest ona podwojona, ponieważ światło zmierzając do sufitu i potem, odbiwszy się od niego, wracając, pokonuje dwa razy tę samą drogę,

c – prędkość poruszania się światła.


     Korzystając z powyższych oznaczeń, obserwator w układzie poruszającym się przedstawi następujący wzór opisujący czas potrzebny światłu na pokonanie określonej przez nas drogi:



Układ spoczywający


     Z uwagi na poruszanie się poprzedniego układu, obserwator znajdujący się w układzie spoczywającym zaobserwuje zupełnie inne zjawisko opisane w poniższej grafice:


Dylatacja czasu
    Względem układu spoczywającego, układ poruszający się pokona pewną drogę, tak samo, jak promień światła, który dla obserwatora spoczywającego nie poleci prostopadle do góry, tylko po skosie, ponieważ zanim dotrze on do sufitu (i później – nim wróci), cały układ przesunie się nieco na tle układu nieruchomego.

     Dla obserwatora znajdującego się w układzie spoczywającym promień światła wysłany w układzie poruszającym się wykona drogę wzdłuż ramion trójkąta (h). W związku z powyższym czas potrzebny światłu na pokonanie tej drogi opisze on następująco:



gdzie:


t – czas w układzie nieruchomym,

h – droga przebyta przez światło w jedną stronę (stąd mamy we wzorze 2h),

c – prędkość światła.



Wyprowadzenie wzoru na dylatację czasu (sposób klasyczny)


     Rozważając to samo zdarzenie (wysłanie promienia światła), widzimy, że obserwator spoczywający zmierzył inną drogę niż obserwator poruszający się. Ten drugi zmierzył ją w swoim układzie (np. względem ścian rakiety), podczas gdy drugi mierzył ją względem swojego, nieruchomego układu (np. Ziemi). Możemy ją opisać klasycznym wzorem d=Vt, gdzie:


d – droga przebyta przez poruszający się układ,

V – prędkość poruszania się tego układu,

t – czas, w jakim układ przebył tę drogę.

wtorek, 22 marca 2016

Kiedy najlepiej publikować posty na blogu

W ostatnim cyklu artykułów omówiliśmy sposoby zatrzymania czytelnika na blogu. Dzisiaj zajmiemy się kolejnym tematem związanym z rozwojem naszego bloga, mianowicie spróbujemy odpowiedzieć sobie na pytanie, czy odpowiedni dzień i odpowiednia godzina publikacji artykułu ma znaczenie. Jako studium posłużą nam statystyki za rok 2015 dwóch moich blogów: tego („Wiedza jest super” – platforma Blogger) oraz „Zmień swoje życie” (platforma Blox).

Kiedy najlepiej publikować posty



Czy godzina publikacji postu ma znaczenie

Pobieżna analiza tytułowego pytania wskazuje, że – patrząc globalnie – zarówno dzień, jak i godzina publikacji artykułu w internecie nie ma większego znaczenia, gdyż i tak jest on potem (w następnych dniach, tygodniach itd.) stale w internecie dostępny i nikogo to nie obchodzi, o której godzinie i którego dnia był opublikowany. Spostrzeżenie to dotyczy przede wszystkim internautów skierowanych na nasz blog przez wyszukiwarkę (np. Google), skąd dany post prawie zawsze odnotowuje największy ruch.

Sytuacja przedstawiona powyżej zmienia się jednak radykalnie, jeżeli swój blog prowadzimy na platformie blogowej (zwłaszcza Blogger, Blox), a my dopiero zdobywamy czytelników.

W pierwszym okresie swojej działalności blogowej, zanim nasze posty wybiją się na pierwsze strony z wynikami wyszukiwania, większość wejść będziemy odnotowywać z naszego własnego serwisu. Po opublikowaniu bowiem postu trafia on na chwilę na stronę główną serwisu (tak jak w przypadku Bloxa) lub w bliźniacze miejsce – stronę Google Plus w przypadku Bloggera (tutaj jednak pod warunkiem, że powiążemy nasz blog z kontem Google Plus i ustawimy status posta na publiczny). Ponieważ jednak blogowicze stale dodają swoje nowe posty, informacja o naszym wpisie szybko zostaje zepchnięta na dalsze miejsce, by wkrótce całkowicie zniknąć ze strony głównej. Ten krótki czas przebywania informacji o naszym poście na stronie głównej jest wystarczający dla początkujących blogerów, by przy każdej publikacji zyskać kilku nowych czytelników. W zależności od częstotliwości publikowania postów, w skali miesiąca da to od kilkunastu do kilkudziesięciu wejść na nasz blog. Nie jest to dużo, zważywszy na to, że dobry post znajdujący się na pierwszej stronie z wynikami wyszukiwania bez problemu może dać kilka tysięcy wejść miesięcznie. Dla nowego blogu, który dopiero się rozwija, te kilkadziesiąt wejść z serwisu jest jednak cenne, bo od czegoś trzeba przecież zacząć. W tym ujęciu dzień i godzina publikacji ma znaczenie. Moglibyśmy na przykład opublikować post o trzeciej w nocy, pojawi się on zaraz na stronie głównej – nie ma problemu, ale ilu internautów o tej godzinie będzie przeglądało tę stronę? Większość będzie spała – wystarczy tylko zerknąć na poniższe statystyki. Znacznie więcej internautów napotkamy w ciągu dnia. Trudno więc oczekiwać dużego ruchu na blogu, kiedy nie wstrzelimy się z publikacją w odpowiedni czas.

Poniżej publikuję swoje statystyki jako studium dla zainteresowanych tą tematyką. Z pewnością przyczynią się one do optymalizacji swoich działań internetowych. Jak widać, statystyki z obu platform są dosyć zbieżne jeżeli chodzi o wyniki. Można je więc uznać za dość wiarygodne dla całego internetu.

Rozkład odwiedzin w poszczególne godziny dnia


Jak widać z obu wykresów, zgodnie z naszą intuicją, najmniejszy ruch jest w nocy. Warto jednak zauważyć, że nigdy nie jest on zerowy. Najwięcej osób wchodzi na moje blogi w godzinach 20–22, a więc po kolacji. Chcąc wstrzelić się w odpowiedni czas publikacji postu, warto zwrócić na to uwagę.

Powyższa wiedza przyda się nam nie tylko przy próbie zdobycia jak największej ilości czytelników ze strony głównej naszego serwisu blogowego, ale także wszędzie indziej, gdzie swoje posty, ich zajawki lub same linki promujące je będziemy w internecie umieszczać, np. na Facebooku, grupach tematycznych itp.

statystyki blogów
Wiedza jest super – 2015 r

Kiedy najlepiej publikować posty na blogu
Zmień swoje życie – 2015 r


Rozkład odwiedzin w poszczególne dni tygodnia

piątek, 18 marca 2016

Nowy gratis - e-book

Pragnę wszystkich poinformować o zaktualizowaniu zakładki z gratisami. Pojawił się w niej nowy plik do pobrania, darmowy e-book zatytułowany "Joanna d'Arc".

gratisy

Jest to opis życia niezwykłej świętej, Joanny d'Arc, za pomocą której Bóg w sposób chyba najbardziej jawny objawił swoje działanie w dziejach świata. Historię jej życia czyta się jak dobrą opowieść przygodową, więc chociażby z tego powodu warto ją przeczytać. 

    Zapraszam do pobierania.

    Przejdź do zakładki "Gratisy".

wtorek, 15 marca 2016

Jak zatrzymać czytelnika na blogu cz 3

Polecane artykuły


     Często stosowaną sekcją na blogu czy stronie internetowej jest sekcja „Polecane artykuły”, którą zazwyczaj umieszcza się pod danym artykułem. Znajdują się w niej linki do trzech, czasem pięciu innych artykułów, często wzbogacone o graficzne miniaturki, które zawsze przyciągają uwagę czytelnika i bardziej czasem zachęcają niż sam tytuł.

     Sekcję tę musimy sobie sami utworzyć, gdyż systemy blogowe nie oferują takiej opcji. Nie jest to trudne. Nie zagłębiając się w kod html, wystarczy tylko w edytorze, w którym właśnie piszemy (lub kiedyś napisaliśmy) zrobić odpowiedni odstęp, napisać „Polecane artykuły” i – na przykład – poprzez listę wypunktowaną wypisać kilka tytułów postów, a następnie podlinkować je do miejsc docelowych.

     Ja w tej sekcji wprowadzam rotacyjność pod artykułami, które mają największe wyświetlenia w miesiącu. Raz na dwa miesiące albo zmieniam wszystkie tytuły (choćby na te niedawno napisane), albo tylko te, które nie cieszą się zainteresowaniem. W sekcji tej pozycjonuję konkretne swoje artykuły, które chcę w statystykach wyświetleń podciągnąć do góry. Umieszczając link w tej sekcji artykułu z dużą liczbą wyświetleń, sprawiam, że taki pozycjonowany post rejestruje zwiększoną ilość wyświetleń, czasami nawet o ponad 100%. Często postępuję w ten sposób, gdy któryś z moich artykułów znajduje się na drugiej stronie w wynikach wyszukiwania Google lub na pierwszej stronie, ale tak pod jej koniec. Zwiększając liczbę jego wyświetleń, próbuję mu w ten sposób „pomóc”.

     Inną praktyką, jaką stosuję w tej sekcji, to umieszczanie większej ilości linków do artykułów w postach cieszących się największym zainteresowaniem. Skoro kieruje się tam duży ruch (np. kilka tysięcy odwiedzających miesięcznie), to warto to wykorzystać. Większa ilość polecanych artykułów daje większe prawdopodobieństwo, że któryś artykuł czytelnika zainteresuje. W przypadku postów, które cieszą się małym zainteresowaniem, szkoda po prostu czasu na umieszczenie większej ilości linków – te standardowe trzy lub pięć w zupełności wystarczy.

     Warto na koniec podkreślić, że polecane artykuły w tej sekcji dobrze jakby były tematycznie zbieżne (choć nie jest to warunek) z tematyką właściwego artykułu, ponieważ skoro ktoś trafił na ten artykuł, to zapewne zainteresują go inne artykuły o podobnej tematyce. Ktoś, kto wyświetlił artykuł o rowerach górskich, częściej kliknie link prowadzący do artykułu o akcesoriach rowerowych niż do artykułu o lepieniu pierogów, choć i takie przypadki będą się zdarzać

czwartek, 10 marca 2016

Jak zatrzymać czytelnika na blogu cz 2

    Jeżeli nasz serwis (np. Blox) nie ma takiej sekcji, bez problemu możemy sami ją sobie wykonać, posługując się językiem html. Nie znając, które artykuły cieszą się największym zainteresowaniem, możemy wstawić takie artykuły, które chcemy po prostu wypromować lub takie, co do których mamy podejrzenie, że mogą wzbudzać większe zainteresowanie.

     Poniżej przedstawiamy kod takiej przykładowej listy, którą możemy wykorzystać także przy tworzeniu innych sekcji, na przykład bocznego menu.

Menu na szpalcie bocznej


<!-- Menu na bocznej szpalcie -->


<Center><p><b><Font size="4">Nazwa sekcji</Font></b></p>

<p><p/></Center>

<big><ul id="menu-top">

<li><a href="http://adres www do podstrony 1">Nazwa podstrony 1</a></li>

<li><a href="http://adres www do podstrony 2">Nazwa podstrony 2</a></li>

<li><a href="http://adres www do podstrony 3">Nazwa podstrony 3</a></li>

<li><a href="http://adres www do podstrony 4">Nazwa podstrony 4</a></li>

<li><a href="http://adres www do podstrony 5">Nazwa podstrony 5</a></li>

</ul></big>

     Oto znaczenie poszczególnych elementów (podanych jako początek i koniec, a więc dotyczą one tego, co znajduje się pomiędzy nimi):

<!-- Menu na bocznej szpalcie --> - komentarz w kodzie (niewyświetlany w sekcji)

<Center> </Center> - ustawia sekcję pośrodku szpalty (w jednakowych odległościach od prawej i lewej ściany szpalty)

<p> </p> - akapit

<b> </b> - pogrubienie tekstu zawartego pomiędzy tymi atrybutami

<Font size="4"> </Font> - wielkość czcionki

<big> </big> - zwiększenie czcionki

<ul id="menu-top"> </ul>- wykaz nieuporządkowany z nazwą kodową sekcji

<li> </li> - wypunktowanie tekstu

<a href="http://adres www do podstrony 1">Nazwa podstrony 1</a> - pierwsza część dotyczy linku do podstrony, a druga nazwy widocznej w menu.

     A oto jak wygląda taka sekcja, wraz z fragmentem przykładowego menu:


menu boczne

 
     Powyższy kod – w zależności od miejsca, gdzie chcemy taką sekcję umieścić – wklejamy w pole na kod html szpalty bocznej.



Kategorie postów


wtorek, 8 marca 2016

Jak zatrzymać czytelnika na blogu cz 1


Jednym z czynników decydujących o wartości naszego bloga lub strony internetowej w oczach wyszukiwarki (zwłaszcza Google) jest jej wartość dla internauty. Sami wiemy po sobie, że jeżeli przechodzimy z listy wyszukiwania na konkretną stronę, a jej treść nas nie zainteresuje, szybko z niej wychodzimy, nie kończąc nawet czytania. Google to wszystko rejestruje i na podstawie zachowania internautów podnosi lub obniża wartość naszej strony. 


Oto typowe zachowania, jakie Google bierze pod uwagę:

Jak długo internauta pozostaje na stronie

Jeżeli po wpisaniu szukanego hasła w wyszukiwarce internauta wchodzi za pomocą linku z listy wyszukiwania na naszą stronę, Google sprawdza, jak długo przebywał on na niej. Jeżeli był krótko i zaraz powrócił do listy wyszukiwania, świadczy to o tym, że nasz artykuł nie zainteresował go, a skoro tak, należy jego wartość obniżyć, a co za tym idzie, umieścić na dalszej pozycji w wynikach wyszukiwania. Wyjątkiem jest sytuacja, w której internauta zapisuje na komputer kopię strony, wtedy jego krótki pobyt nie szkodzi nam, bo skoro skopiował sobie stronę, to znaczy, że była dla niego wartościowa (przydatna).

Oczywiście zawsze znajdą się internauci, którym nasz artykuł nie przypadnie do gustu, to normalne zjawisko. Rozumie to też Google, które co prawda bada reakcje poszczególnych internautów, ale swoje decyzje podejmuje na podstawie trendu: ile osób pozostało na stronie długo, a ile opuściło ją w krótkim czasie. Jeżeli ktoś zatrzymał się przy artykule dłużej, można stąd wnosić, że spędzony czas przeznaczył na jego przeczytanie.

Co robi internauta po przeczytaniu artykułu

Kolejną ważną informacją dla Google oceniającą wartość naszego bloga lub strony internetowej jest odpowiedź na pytanie, co internauta robi po przeczytaniu artykułu. Jeżeli zaraz opuszcza naszą stronę, to znaczy, że nic więcej go na niej nie zainteresowało, a zatem wartość naszego bloga czy strony internetowej w oczach Google maleje. Mamy tu zatem drugą ważną ocenę: w poprzedniej Google oceniało nasz pojedynczy post (artykuł), a teraz określa wartość całego bloga lub strony.

Najlepiej dla nas jest, jeżeli po przeczytaniu artykułu internauta pozostanie na naszej stronie, przechodząc do kolejnego artykułu. Oczywiście cała analiza z poprzedniego punktu powtarza się: Google zarejestruje, jak długo internauta pozostał na niej i co zrobił dalej.

Wskaźnik opisany w tym punkcie możemy łatwo śledzić, porównując wartości liczników: licznika odwiedzin i licznika wyświetleń znajdującego się na naszej stronie. Pierwszy opisuje, ile osób odwiedziło naszą stronę, a drugi, ile razy strona lub podstrona została wyświetlona. Jeżeli licznik wyświetleń podaje wartość dwa razy większą niż licznik odwiedzin, mamy stąd informację, że średnio jeden odwiedzający po przeczytaniu artykułu przeszedł do jeszcze jednego – w sumie więc dwa razy wyświetlił się nasz blog.

Korzystając z któregoś serwisu blogowego często mamy możliwość umieszczenia takich liczników na naszym blogu lub podejrzenie ich wskazań w panelu administracyjnym. W przypadku własnej strony lub bloga, który nie udostępnia takich liczników, można je samemu założyć, korzystając z zewnętrznych systemów zliczających, także darmowych. Pobierając z takiego serwisu kod licznika, wklejamy go w kod strony głównej (lub szpalty bocznej) naszej strony.

Czy internauta wszedł w interakcję ze stroną

Kolejnym, choć mniejszej wagi wskaźnikiem jest informacja czy internauta ograniczył się tylko do czytania, czy w jakiś sposób wszedł w interakcję ze stroną, chociażby wpisując pod artykułem komentarz. Jeżeli go napisał, to znaczy, że artykuł wywołał w nim jakąś reakcję (obojętnie jaką) i postanowił zareagować.

Innym przykładem interakcji jest przejście do stron informacyjnych (np. zakładki „O mnie” lub „Spis artykułów”), czyli takich, które zamiast artykułów zawierają treści o charakterze informacyjnym.


Jak zatrzymać czytelnika na blogu

Mając teraz świadomość najważniejszych (w tym zakresie, o którym tu piszę) wskaźników, możemy zadbać o to, aby nasz blog lub strona internetowa oraz poszczególne ich artykuły zatrzymały czytelnika jak najdłużej i zachęciły go do przeczytania jeszcze jakiegoś artykułu, a najlepiej kilku. W tym celu możemy wykonać kilka prostych działań, które poniżej wyszczególnimy i opiszemy.

Ostatnio dodane posty


Jeżeli prowadzimy bloga w serwisie blogowym (Blogger, Blox), to sekcja ta umieszczana jest automatycznie, ewentualnie musimy tylko wstawić taki komponent z palety dostępnych gadżetów w układzie strony. 

Jak sama nazwa wskazuje, w sekcji tej pojawiają się tytuły ostatnio dodanych postów, maksymalnie dziesięć ostatnich. Jest to dobry sposób na zachęcenie czytelnika, zwłaszcza stałego, do przeczytania nowo dodanych artykułów – dzięki tej sekcji nie musi on wertować całych zasobów bloga, aby sprawdzić, co pojawiło się nowego.

Archiwum


W poprzednim punkcie zadbaliśmy przede wszystkim o stałych czytelników, informując ich o dodanych ostatnio postach. Teraz czas zadbać o nowo pojawiających się czytelnikach. Aby zachęcić ich do przeczytania jeszcze jakiegoś artykułu, sekcja „Ostatnio dodane posty” będzie niewystarczająca. Dołóżmy zatem pod nią kolejną sekcję (także dostępną w serwisie blogowym) nazywaną „Archiwum”. W sekcji tej w sposób chronologiczny zawarte są tytuły wszystkich naszych artykułów, które do tej pory napisaliśmy. Przeglądając je, czytelnik pewnie znajdzie coś interesującego dla siebie.

Spis artykułów


środa, 2 marca 2016

Gratisy, gratisy...

Miło mi wszystkich poinformować o powstaniu na tym blogu nowej zakładki o nazwie „Gratisy”. Będą znajdować się w niej różne materiały (e-booki, prezentacje, raporty i inne) – oczywiście darmowe, które można sobie pobrać, a nawet udostępniać dalej. Mam nadzieję, że zakładka ta spotka się z miłym przyjęciem.

Jako pierwszy gratis umieszczam sztandarowy e-book, treścią odpowiadający tematyce tego bloga, czyli „Ciekawe, niezwykłe, zastanawiające cz 1”.

e-booki do pobrania

W najbliższym czasie umieszczę jeszcze kilka innych e-booków, a potem będę co jakiś czas dodawał coś nowego. Warto więc zaglądać od czasu do czasu do tej zakładki. 

    Życzę wszystkim miłej lektury...
Robert Trafny

    Przejdź do zakładki Gratisy.