Strony

czwartek, 18 czerwca 2015

Czy rozwój duchowy potrzebuje narkotyków

    Czasami zdarza się, że niektórzy początkujący w rozwoju duchowym wyobrażają sobie, że rozwój duchowy musi wiązać się z jakimiś niezwykłymi czynami lub duchowymi doznaniami. Bierze się to zazwyczaj z opowieści o dalekowschodnich joginach, czy ludziach, którzy praktykują różne odmiany pseudoduchowości, nakierowanej właśnie na kontakt z Wyższą Inteligencją.


     W błędzie powyższym idą dalej, nie rozumiejąc, że nic samo, a zwłaszcza szybko nie przychodzi. Stąd też pojawiają się u nich myśli, że może warto byłoby zainteresować się narkotykami, jak chociażby marihuaną, aby „wspomóc” swoją duchowość i wyzwolić z niej doznania duchowe czy wizje.


     Nie dajcie się zwieść. Organizm człowieka jest tak zrobiony, że do rozwoju duchowego nie potrzebuje żadnych zewnętrznych wspomagaczy; jedynie ciszy, skupienia i pracy nad sobą. 
 

     Każdy "wspomagacz", zwłaszcza środki uzależniające, w dłuższej perspektywie czasowej będzie dla człowieka szkodliwy. Już wielu próbowało dozować sobie narkotyki, myśląc, że uda im się zapanować nad nimi. Właściwości uzależniające tych substancji nigdy jednak na to nie pozwolą. Ponadto, do rozwoju duchowego potrzebny jest trzeźwy i wyciszony umysł. Narkotyczne wizje nie mają nic wspólnego z prawdziwym rozwojem duchowym. Są to tylko doznania, które czasem dają jakieś poznanie, ale z duchowego punktu widzenia będą szkodliwe. 
 

     W prawdziwym rozwoju duchowym chrześcijańskim (bardzo zaawansowanym, czyli w mistyce) doznania powyższe pojawiają się same, bez żadnych wspomagaczy i są wynikiem wcześniejszego, wieloletniego duchowego przygotowania. 


     Jeżeli ktoś chce uzyskać podobne doznania za pomocą marihuany, czy innych środków halucynogennych, naraża się na rozstrojenie psychiki, która uniemożliwi mu robienie postępów na drodze rozwoju duchowego.


     Należy pamiętać także o tym, że miarą rozwoju duchowego nie jest ilość doznań, tylko właściwe rozumienie i umiejscowienie siebie w otaczającej rzeczywistości. Jeżeli przez rozwój duchowy rozumie się uzyskiwanie doznań psychodelicznych, to nie ma to nic wspólnego z rozwojem duchowym człowieka.


     Na koniec, jako ktoś, kto ma już jakieś doznania mistyczne za sobą, mogę zarekomendować rozwój duchowy powiązany z wiarą. W przeciwieństwie do środków odurzających, które działają dosyć krótko, realna bliskość z Panem Bogiem i łaski, jakimi obdarza człowieka, dają takiego energetycznego kopa, że ten stan utrzymuje się nawet miesiącami bez kolejnej "dawki". Nie jest to tak łatwa droga, jak zażycie narkotyku, ale gra warta jest świeczki.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz