1. Nauka starożytnych
1.1- Ptahotep (starożytny Egipt)
Nie zwierzaj się
komuś
kto jest twoim
wrogiem.
(Nauki
Ptahotepa)
W naszych relacjach z
innymi ludźmi przeważnie jest tak, że z jednymi lepiej się
rozumiemy, a z drugimi mniej. Często wręcz kogoś nie lubimy ze
względu na jego nieodpowiednie zachowanie, niestałość,
plotkarstwo lub za to, że dokucza nam bez powodu. Pomimo tego, że
takie osoby potrafią być czasem bardzo miłe, to jednak nie
powinniśmy zapominać o tym, że w ich oczach znajomość z nami nie
jest wiele warta. Nie powinniśmy zatem dopuszczać ich do swoich
tajemnic czy osobistych spraw, ponieważ bardzo często zdarza się,
że uzyskane od nas informacje wykorzystają przeciwko nam.
Szczególnie należy uważać na ludzi wścibskich i plotkarzy. Oni
wykorzystują każdą okazję, aby wyciągnąć od nas intymne
informacje, zwłaszcza w momencie, kiedy przechodzimy w życiu trudne
chwile i potrzebujemy czyjegoś wsparcia. Udają wtedy bardzo
zatroskanych i nakłaniają nas do zwierzeń, do wyrzucenia
wszystkiego z siebie, bo to „pomaga”. Uzyskane w ten sposób
informacje rozpowiadają potem wśród innych, nawet jeżeli
przysięgali, że nikomu o tym nie powiedzą. Trudno takich ludzi
uznać za przyjaciół. Bardziej są to nasi wrogowie, którzy żerują
na naszym nieszczęściu. Należy więc, nawet w tych trudnych dla
nas chwilach, powstrzymać się od zwierzeń przy osobach, o których
wiemy, że mają za długi język.
1.2- Menander (starożytny Rzym)
Wskutek złych rozmów
psują się dobre
obyczaje.
Każdy człowiek rodzi
się z pewną swoją naturalną niewinnością. W trakcie dochodzenia
do wieku dorosłego niewinność ta jest poddawana większym lub
mniejszym zniekształceniom, głównie poprzez obcowanie z innymi
ludźmi. Dobrze to widać u dzieci, które zaczęły chodzić do
przedszkola. Od razu zauważamy różnicę, kiedy dziecko zaczyna
mówić brzydkie słowa lub zachowuje się źle. Nie oznacza to
przecież, że dziecku nagle coś się odwidziało w jego
dotychczasowej niewinności, tylko przejęło negatywną cechę od
innego dziecka. Także w wieku późniejszym, a nawet w dorosłym
oddziałujemy jedni na drugich, przejmując od siebie pozytywne lub
negatywne cechy.
O ile dziecku można to nieświadome przejęcie
wybaczyć (jakoś ta nasza ludzka natura jest taka, że o wiele
chętniej i łatwiej przejmujemy negatywne cechy niż pozytywne), o
tyle dorosły człowiek powinien już strzec się tych negatywnych
wpływów. Pierwszym tego warunkiem jest środowisko, w jakim
przebywamy oraz ludzie, z którymi się często spotykamy. Od nich
też zależeć będzie, jaką energią będziemy bombardowani. Trudno
oczekiwać od ludzi zdemoralizowanych, aby rozmawiali o uczciwej
pracy, o rozwoju osobistym, o doskonaleniu się itp. Będą
rozmawiali o tym, co ich zajmuje, a więc co można by ukraść, kogo
naciągnąć na pieniądze, bo pić się chce, a żaden z nich
przecież nie pracuje i nie ma zamiaru pracować. Zamiast słów
budujących będą używać wyzwisk i wulgaryzmów. Trudno więc w
takim towarzystwie zadbać o swoje życie, ponieważ działania nasze
będą przez nich dyskredytowane. Po pewnym też czasie sami
zaczniemy się do nich upodabniać. Nasze dobre cechy będą zanikać,
a złe będą się rozwijać, gdyż tylko one w takim środowisku
będą akceptowane i odpowiednio wzmacniane.
Biorąc udział w
niemoralnych rozmowach, po którymś razie przestaną nas już te
tematy razić, będą czymś normalnym. Nasza moralna intuicja
zostanie przytępiona. Stąd już krok do działania. Tak przeważnie
się zaczyna. W ten sposób właśnie zło wchodzi do naszego życia
i postępuje potem coraz śmielej. Kiedy zostaniemy oswojeni w
myślach z danym złem, nie będziemy mieli już większych
problemów, aby wykonać je w czynach.
1.3- Seneka (starożytna Grecja)
Jutro, jutro i zawsze
jutro,
i tak trwoni się
życie.
Od razu możemy do tego
dopisać słowa innego autora:
Życie jest czymś, co
przydarza się nam w czasie,
gdy jesteśmy zajęci
planowaniem innych rzeczy.
Bardzo ważne jest
umiejętne planowanie swojego życia, swojej przyszłości jednak
tak, jak we wszystkim, nie należy przesadzać. W przeciwnym wypadku
nabawimy się tzw. syndromu „japońskiego turysty”. Głównym
zadaniem turystów japońskich jest dokładne obfotografowanie swojej
wizyty w danym państwie. Nie mają czasu, aby przyjrzeć się tej
rzeczywistości, w której się znaleźli, nie delektują się
smakiem, zapachem nowego miejsca. Robią kilka fotek i szybko udają
się w inne miejsce, aby i tam swój pobyt uwiecznić na fotografii.
Potem w domu, z rodziną oglądają zdjęcia miejsc, w których tak
naprawdę ich nie było. Był tylko przyłożony do oka aparat, który
zasłaniał widok. Podobnie zachowują się niektórzy ludzie w swoim
życiu. Rano rozmyślają o tym, co będą jedli lub robili po
południu, po południu myślą o tym, jaki film wieczorem obejrzą,
a wieczorem zastanawiają się, co będą robili następnego dnia,
albo podczas wolnego weekendu. W ten sposób życie przemyka im
między palcami, ponieważ oni zawsze zajęci są myśleniem o
wszystkim, tylko nie o chwili bieżącej. Nie delektują się życiem,
tylko w swoim pośpiechu, świadomość pstryka fotki rzeczywistości,
podobnie jak japoński turysta uwiecznia miejsca, w których podobno
był, ale jakoś nic z nich nie pamięta i nic o nich z własnego
doświadczenia powiedzieć nie może.
Trzeba, jak najbardziej,
rozsądnie i planowo podchodzić do swojego życia, ale nie można
zapominać także o chwilach zabawy i relaksu. Nie stawajmy się
żywymi automatami. Uczmy się cieszyć bieżącą chwilą tak, jak
dziecko, które zawsze jest „tu” i „teraz”. Nie myśli więc
zawczasu o tym, co wieczorem będzie jadło na kolację. Jest zbyt
pochłonięte smakowaniem teraźniejszości.
Strona 1/8 Dalej >
Ciekawe artykuły:
- O czym Pan Bóg rozmawia ze świętymi
- Jak zmienić swoje życie
- Ucz się na swoich błędach
- Oceń swoje życie- psychotest
- Przeżycia na pograniczu śmierci
Zapoznaj się z innymi artykułami. Przejdź do zakładki Spis artykułów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz