Strony

wtorek, 11 sierpnia 2015

Mądrości życiowe współczesnych mędrców cz 2

Nauka 4- Abd-ru-shin


Nieustanne dążenie do dobra
musi w końcu spowodować
nadejście końca wszelkiej pokuty,
ponieważ kto pragnie dobra i dąży do dobra,
nie daje już nowej potrawy
dla powtarzającej się konieczności pokutowania.
W ten sposób nastaje oswobodzenie, wyzwolenie,
które jedyne pozwala wzlecieć ku Światłu.

(W świetle Prawdy t.1)


     Jedna z podstawowych nauk zaczerpnięta z rozwoju duchowego człowieka, którą można zestawić z inną: „Chcesz zmienić swoje życie? Zmień najpierw siebie”. Trudno oczekiwać, aby spotkało nas w życiu coś dobrego, kiedy sami rozsiewamy wokół siebie zło. Jedna z prawd mówi: „Kto zło sieje, zło też będzie zbierał, a kto dobro- dobro będzie zbierał”. Potwierdzają to nasze spostrzeżenia i doświadczenia życiowe. Jeżeli uderzymy człowieka, nie możemy spodziewać się od niego uśmiechu. Spotka nas raczej z jego strony gniew i agresja. Zamiast patrzeć na niego z nienawiścią, uśmiechnijmy się do niego i życzmy mu miłego dnia. Czy odpowie nam pięścią? Nie. Zazwyczaj także się uśmiechnie i zrewanżuje podobnym życzeniem. W ten sposób budujemy swój świat. Kto rozsiewa wokół siebie zło, będzie żył w świecie zła, a kto obdarowuje świat dobrem, będzie także zbierał dobro ze świata.

     Uważamy, że życie wokół nas jest złe? Zastanówmy się więc, co my sami w nie wkładamy. Więcej dobra, czy więcej zła? Aby „pomóc” w obiektywnej ocenie samego siebie przedstawiamy kilka pytań, na które warto dać sobie szczerą odpowiedź. Jeżeli rozpoznajemy jakieś zachowanie w sobie, zaznaczmy je.

 
Zło rozsiewane przez nas:

- Krzyczymy na innych,
- Złościmy się na innych,
- Wyzywamy lub przeklinamy kogoś,
- Wyśmiewamy się z innych,
- Zazdrościmy komuś czegoś,
- Szkodzimy innym,
- Myślimy źle o innych,
- Patrzymy z nienawiścią na innych,
- Jesteśmy agresywni, aroganccy, zarozumiali, przemądrzali.


Dobro rozsiewane przez nas:

- Uśmiechamy się do innych,
- Pomagamy innym w potrzebie,
- Odzywamy się do kogoś w sposób miły i uprzejmy,
- Myślimy o ludziach dobrze,
- Chętnie wybaczamy nasze krzywdy,
- Podchodzimy do ludzi z miłością i życzliwością,
- Załagadzamy spory.

     Im więcej będziemy mieli zaznaczonych pozycji w jednej lub drugiej grupie, takie też i życie mieć będziemy. Nawet jeżeli uzyskamy tyle samo odpowiedzi „za” co „przeciw”, należy uznać to za naszą porażkę. Chcąc mieć dobre życie, sami musimy wnosić w nie przynajmniej dwa razy więcej dobrych elementów niż złych. Wcale nie muszą to być skrajne przypadki jak zabicie człowieka, czy uratowanie mu życia. Zazwyczaj w życiu rozsiewamy wiele drobnych złych lub dobrych elementów jak nasze uczucia, emocje, stosunek do innych ludzi, traktowanie ich i nasze czyny względem nich. To wszystko są cegiełki, z których buduje się później nasze życie i nasz świat.

     Zło, podobnie jak słowo, kiedy zostanie przez nas wypuszczone, nie sposób już go cofnąć ani zatrzymać. Tak, jak głos odbija się od przeszkody i wraca do nas w postaci echa, tak samo każde zło wróci do nas po jakimś czasie, aby zażądać zapłaty, w postaci konsekwencji lub wyrzutów sumienia. My sami w tym czasie możemy być już inni, lepsi, jednak konsekwencje zła, jakie od nas do tej pory wychodziło będą jeszcze wracać przez dłuższy czas. Zmieniając więc swoje życie, trzeba o tym pamiętać i nie zrażać się tym, że po wielu miesiącach starań wciąż doświadcza nas w życiu zło. Sytuacja taka może trwać nawet kilka lat, w zależności od naszego aktualnego zaangażowania, oraz od tego zła, które było naszym udziałem wcześniej. 
 
     Naprawa swojego życia nie jest łatwym zadaniem, ale gra warta jest świeczki. Szybko też przekonamy się, jak wielką radością będzie dla nas każde kolejne, małe zwycięstwo, każda cecha lub zachowanie, które uda się nam w sobie zmienić lub poprawić. Odzyskana w ten sposób energia zwiększy naszą ogólną moc i siłę do dalszych zmian.


Nauka 5- Khail Gibran


Mówiono wam także, że życie to ciemność,
i w znużeniu swoim słowa,
owego życiem znużonego, powtarzacie.

Ja wam zaś powiadam, że życie istotnie ciemnością jest,
o ile pragnień i dążeń w nim nie ma,
A każde dążenie ślepe jest, o ile wiedzy nie staje,
A wszystka ta wiedza próżna jest i daremna,
o ile jej praca nie wspiera,
A cała ta praca jałowa jest, o ile miłością nie jest wypełniona,
A kiedy miłości pełen pracujesz
z sobą samym się jednoczysz i z innymi, i z Bogiem.

A cóż to znaczy z miłością pracować?
To szatę tkać nićmi z serca własnego wysnutymi,
tak jakby ukochany twój ją nosić zamierzał.
To dom budować z czułością tak,
jakby ukochanej twojej zamieszkać w nim przyszło.
To ziarno rzucać z tkliwością i plony z radością zbierać,
tak, jakby ukochana twoja owoce z pola tego spożywać miała.
To rzeczy wszystkie przez ciebie kształtowane
oddechem ducha własnego napełniać,
I również wiedzieć, że wszyscy błogosławieni zmarli
przy tobie stoją i na cię spoglądają.

(Prorok)


     Trudno do tej nauki jeszcze coś dodać. Jest to już wyższe rozumienie i odczuwanie swojej roli w życiu. Powinniśmy być nieskazitelni w tym, co robimy, myślimy i mówimy, także w pracy, powinniśmy wkładać w nią całe serce. Praca wykonywana z miłością daje nam wewnętrzny spokój i radość. Zauważmy znaczący fakt, że inaczej wykonujemy pracę dla siebie, czy bliskiej nam osoby, a inaczej dla obcego, niezwiązanego z nami emocjonalnie człowieka. Nie będziemy już tak bardzo się starać, jak dla siebie. Wykonanie nie będzie już tak dokładne i rzetelne jak mogłoby być. Wykonując pracę dla obcego człowieka ciężko nam się w stu procentach zaangażować. Trudno więc też czerpać radość ze swojej pracy. Bardziej traktujemy ją jak przykry lub niemiły obowiązek. 
 
     Rozwijając swoją osobowość i duchowość, stwierdzimy, iż możność wykonania dla kogoś pracy, oddanie komuś cząstki siebie poprzez swój zamysł i trud pracy, aby ubogacić jego życie, daje nam satysfakcję, przyjemność, a w bardziej zaawansowanym stadium wręcz radość. Poprzez swoją wiedzę i umiejętności stajemy się częścią jednego organizmu, w którym nieustannie każdy z elementów korzysta z pomocy innych, bratnich dusz, służąc sobie nawzajem tym, co mają najlepsze. Nie ma wtedy problemu z niekompetencją czy nierzetelnością w pracy, ponieważ zawsze wykonujemy pracę najlepiej, jak możemy, bo robiąc coś dla innych, robimy to jednocześnie dla siebie. O wyższym poziomie rozumienia życia i świata będziemy szerzej mówili w książce poświęconej rozwojowi duchowemu.


 < Wstecz    1...8/8



1 komentarz:

  1. Uwazam że złe zasady. Katolickie podejscie, a ono uwazam ze jest złe. Np wyjasnienie, co do zasady ze zlo czyniac zło dostajesz. Wydaje się sensowne, ale nie stety tylko się wydaje.
    W pewnych idelnych warunkach to by się sprawdzało. To jest tylko ideał. I dotyczy idealnej realizacji tego ideału. Ale ta idea jest oderwana od realnego świata.
    Jeśli czynisz zło - to jeśli ukrywasz to skrzetnie to ofiara się nie pozna i nie będziesz miał złych konsekwencji. Jeśli ktoś się kapnie, to część ci wybaczy (powszechnie polecane rozwiązanie), więc też ci się upiecze. Nawet jak ktoś się kapnie, to sprawa może sie rozmyć.
    Czyli w większości unikniesz konsekwencji swojego złego postępowania, a zysk który osiągnołeś, zostaje. Bomba.
    Oczywiście umówmy się, trzeba wiedzieć kiedy to robić, wobec kogo, jak później się zachowywać. To nie takie łatwe. Takie umiejętności najlepiej rozwijać od dziecka. Wtedy wiele ci przechodzi.

    OdpowiedzUsuń