Facebook jest jednym z
serwisów społecznościowych, który przy średnim zaangażowaniu z
naszej strony umożliwia nie tylko promowanie naszego bloga, ale
także jego poszczególnych artykułów, co jest istotne przy ocenie
ich wartości przez automat Google. Im więcej osób przejdzie do
danego artykułu, tym bardziej jego wartość w oczach Google
wzrośnie.
Wspominaliśmy już we
wstępie, jak ważne jest dotarcie do masowego odbiorcy – Facebook
to dobry sposób na pozyskanie nowych czytelników naszego bloga.
Formalnie, według idei serwisu, Facebook służy do komunikacji ze
swoimi znajomymi, przyjaciółmi i rodziną oraz dzieleniu się z
nimi szczegółami ze swego życia, w postaci, chociażby krótkiego
wpisu czy zbiorem fotografii. Spójrzmy jednak na listę znajomych na
naszym profilu. Ilu ich mamy? Często nawet nie pięćdziesięciu.
Razem z przypadkowymi osobami, których w ogóle nie znamy może to
być 200-300 osób. Nie jest to już mało, bo i z takiej grupy można
uzyskać w ciągu miesiąca do kilkudziesięciu odwiedzin bloga.
Chcąc wykorzystać w
pełni potencjał Facebooka, musimy wyjść poza grono swoich
znajomych i pozyskać kolejnych, nowych „znajomych”. Co z tego,
że ich nie znamy. Po pierwsze – zawsze możemy poznać, a po
drugie szukamy przecież szerokiego odbiorcy. Gdyby zamiast dwustu
udało się nam zgromadzić tysiąc znajomych (niektórzy moi
„znajomi” mają ich ponad 2000), to prawdopodobieństwo trafienia
na kogoś, kogo zainteresuje nasz blog, znacznie wzrośnie, co zaraz
zauważymy w statystykach.
Myśląc przyszłościowo,
tak liczna grupa odbiorców-znajomych może nam posłużyć nie tylko
do promocji bloga, ale także innych produktów, takich, na których
możemy nawet zarobić. Załóżmy, że napisaliśmy książkę lub
robimy koszyki z wikliny (lub cokolwiek innego). Wystarczy teraz
informację o tym zamieścić na swoim profilu faceboowskim, a z
miejsca tysiąc osób dowie się o tym i część z nich zechce to
nabyć, zwłaszcza jeśli zachęcimy ich stosownym rabatem.
Jak zdobyć więcej znajomych na Facebooku
Z własnej faceboowskiej
praktyki wiemy, że po wyczerpaniu listy swoich prawdziwych znajomych
i rodziny niewiele już ich potem przybywa. Czasem pojawi się
zaproszenie od kogoś, kogo nawet nie znamy i to wszystko. W jaki
więc sposób ich pozyskać? Dokładnie w ten sam sposób, w jaki
trafiają do nas. Wystarczy tylko nie bać się zaproponować komuś
obcemu swojej znajomości i wysłać mu zaproszenie. Jeżeli przyjmie
to dobrze, jeżeli nie, to nic się przecież nie stanie. Nie bójmy
się tego, że któraś z tych osób wystosuje do nas pytanie: „A
czy my się w ogóle znamy?”. Sami wiemy po sobie, że nam się
tego nie chce pisać, gdy nas zapraszają, i co najwyżej po prostu
usuniemy takie zaproszenie. Można spokojnie szacować, że takie
zapytanie otrzymamy od jednej osoby na 150, może 200, więc ten
odsetek nie jest zbyt duży.
Co zrobić w przypadku
otrzymania takiego zapytania? Najlepiej po prostu napisać prawdę,
że „jestem znajomym znajomego. Serwis zaproponował mi znajomość
z panem/panią, więc wysłałem zaproszenie. Jeżeli pan/pani nie
chce, przymusu przecież nie ma”. Można także zrzucić winę na
swoją nieuwagę i napisać, że kliknęliśmy przycisk z
zaproszeniem przez pomyłkę. Ta druga odpowiedź może się przydać
w sytuacji, kiedy zobaczymy po treści wiadomości, że mamy do
czynienia z jakąś niemiłą, arogancką osobą. Za pomocą takiej
odpowiedzi możemy się od niej w prosty sposób odciąć. W obu
przypadkach z naszej strony dobrze jest zachować miły i ciepły ton
wypowiedzi, bo to zawsze procentuje.
Serwis proponując nam
nowych znajomych, pobiera dane z grona naszych obecnych znajomych,
dlatego pod nazwiskiem umieszcza informację, ilu mamy wspólnych
znajomych. Przeglądając listę z propozycjami, możemy wysyłać
zaproszenia na różne sposoby. Możemy np. wysyłać takie
zaproszenia wszystkim, każdemu po kolei, z góry na dół. Musimy tu
jednak uważać, ponieważ po chwili takiej intensywnej akcji włączą
się zabezpieczenia serwisu i zaczną pojawiać się komunikaty z
pytaniem, czy czasem nie jesteśmy botem, czy my to my. Należy więc
wysyłać zaproszenia wolniej, z niewielkimi chociaż przerwami,
można całą akcję nawet rozłożyć na dłuższy czas – nie ma
przecież pośpiechu.
Ciekawe artykuły:
- Darmowy e-book jako forma reklamy
- Jak zatrzymać czytelnika na blogu
- Kiedy najlepiej publikować posty na blogu
- Czy warto promować się na Wykopie
Super post, postaram się skorzystać z rad :)
OdpowiedzUsuńZapraszam również do siebie :)
http://przystanekszczescia.blogspot.com/