Zdarzają się nieświadomi, nierozumni klienci, którzy unowocześniają i wzbogacają swój sprzęt AGD o nowe urządzenia, w ogóle nie zdając sobie sprawy z tego, że ich stara instalacja nie jest przystosowana do takiej mocy. Dobrym przykładem jest piekarnik do zabudowy, który może pobierać nawet 3000 watów. To o wiele za dużo jak na instalację aluminiową, która zazwyczaj ma 40-50 lat.
Innym takim destrukcyjnym sprzętem AGD dla starej instalacji jest pralka automatyczna. Z moich doświadczeń związanych ze zgłoszeniami awaryjnymi wynika, że to właśnie pralka najbardziej wykańcza starą instalację – nie tylko jej grzałka 2000 W, ale także silnik, którego praca ma charakter nieliniowy. Poniżej przedstawiamy kilka porad praktycznych związanych z pracą w starych instalacjach.
Naprawa instalacji aluminiowej
Przy naprawie instalacji aluminiowej, kiedy potrzebujesz przedłużyć kabelki, użyj do tego celu przewodu aluminiowego. Nie używaj przewodu miedzianego, bo to proszenie się o późniejsze problemy. Miedź z aluminium źle reaguje, nawet jeśli połączysz je złączką wago. Bywają przypadki, że ta złączka może się nawet stopić. Od zawsze obowiązywała zasada, że „przewód aluminiowy naprawiaj przewodem aluminiowym” i nic się w tej sprawie nie zmieniło.
Przewód aluminiowy możesz pozyskać z wymiany instalacji elektrycznej. Warto wtedy co lepsze kawałki zatrzymać do późniejszych zleceń związanych z awariami. Jeśli nie masz przewodu aluminiowego do naprawy, możesz podnieść gniazdko wyżej tak, aby kabelki sięgnęły.
Wymiana gniazdka w starej puszce
Częstym problemem w obecnych czasach jest wymiana gniazdka w starej instalacji z uwagi na to, że współczesne gniazdka mają swoje środki większe i grubsze od tych starych, co powoduje, że niełatwo je w starej puszcze zamontować. Powyższy problem możemy rozwiązać na dwa sposoby: albo wykuć tę starą, metalową puszkę i wstawić nową, plastikową, przystosowaną do nowych rozmiarów gniazdek, albo nic nie wykuwać, zostawić tę metalową puszkę, aby nie demolować ściany, tylko kupić pasujące gniazdko. Praktyka pokazuje, że do tych starych puszek dobrze pasują gniazdka do ramki (np. firmy Simon), które są dosyć cieniutkie, bo mają ok. 1 cm grubości. Przy zakupie pamiętajmy, że do takiego gniazdka musimy osobno dokupić pojedynczą ramkę, którą nakładamy na zamontowane do ściany gniazdko.
Poszukaj puszek łączeniowych
To, co charakteryzuje stare instalacje lub te jeszcze starsze, poniemieckie, to obecność puszek łączeniowych. Prawie zawsze znajdziemy je nad wyłącznikiem światła lub w jego pobliżu. W przypadku gniazdek bywa już różnie: w kamienicach poniemieckich i w blokach PRL z lat 50.-60. zazwyczaj są nad gniazdkiem, a w blokach późniejszych przeważnie już ich nie ma, bo przewody idą od gniazdka do gniazdka.
Te podane wyżej ogólne informacje należy teraz uszczegółowić. Oto taki szczegół: jeśli w mieszkaniu są puszki nad gniazdkami, to takiej puszki nie będzie jednak nad ostatnim gniazdkiem instalacji (przewód zasilający instalację wychodzi od bezpiecznika i zasila po drodze puszki łączeniowe, idąc od pomieszczenia do pomieszczenia i kończy swój bieg na ostatniej puszce), gdyż przewód do niego będzie podłączony nad poprzedzającym je gniazdkiem.
Kolejny istotny szczegół dotyczy widoczności puszek: nie zawsze je widać. Czasem lokator lub jakiś fachowiec te puszki zamaluje, zatapetuje, zakryje gładzią, a nawet zagipsuje. W lokalizacji takich puszek przydaje się metoda opukiwania ściany. Weźmy śrubokręt i jego rękojeścią pukajmy w ścianę w miejscu, gdzie teoretycznie taka puszka powinna się znajdować. W miejscu jej występowania, pod wpływem opukiwania usłyszymy charakterystyczny, głuchy odgłos. Teraz możemy mocniej uderzyć w tym miejscu i obrys puszki się pojawi w postaci okrągłego pęknięcia.
Standardem jest, zwłaszcza w blokach z lat 70., że puszki oświetleniowe nad wyłącznikiem światła do łazienki i do kuchni są zamurowane. Nie widać ich więc i trudno je zlokalizować nawet poprzez opukiwanie ściany.
Warto pamiętać o tym, że puszki łączeniowe spotykamy na wysokości około trzydziestu centymetrów od sufitu, ale nie jest to zasadą – może być trochę więcej lub trochę mniej. Logicznym (choć nieoczywistym) jest więc, że na tej samej wysokości będą szły przewody instalacji, uważajmy zatem z wierceniem i kuciem, aby ich nie uszkodzić.
Jeśli już dostaliśmy się do puszki, dobrze jest wymienić kostkę zaciskową na złączki wago, lub przynajmniej dokręcić śrubki, bo aluminium się utlenia i po jakimś czasie połączenie staje się luźne, co powoduje złe funkcjonowanie instalacji lub doprowadza do awarii. Dawniej zalecało się, aby takie śrubki w instalacji aluminiowej (w puszkach i w gniazdkach) dokręcać raz w roku, ale rzadko kto się do tego stosował.
Rurki między puszkami
W budownictwie poniemieckim często spotkamy się w ścianach nie tylko z puszkami, ale także z wmurowanymi rurkami łączącymi jedną puszkę z drugą. Taka sama rurka jest także między puszką a gniazdkiem, a czasem także i lampą. W przypadku lampy różnie to bywa – jeśli w suficie są deski i szlaka, to rurki może nie być z braku miejsca między deską a tynkiem.
Rurki między puszkami lub między puszką a gniazdkiem możemy wykorzystać do naprawy instalacji, lub jej wymiany. Wystarczy z rurki wyciągnąć stare przewody i wprowadzić nowe.
Metalowe puszki wymień na plastikowe
W instalacji aluminiowej, zarówno puszki łączeniowe, jak i puszki do gniazdek i wyłączników, wykonane są z metalu. Co prawda są one w środku zabezpieczone odpowiednim materiałem izolacyjnym, ale po tych 60-70 latach różnie już to jest. Jeśli tylko mamy taką możliwość, wymieńmy je na nowoczesne, plastikowe. Są nie tylko bezpieczniejsze (metal w pobliżu prądu to kiepski pomysł), ale także lepsze przy montażu współczesnych gniazdek i wyłączników, które wcisnąć do starej puszki nie jest łatwo.
Czy stare automaty są bezpieczne?
Zwrócimy jeszcze uwagę na stare wyłączniki nadprądowe, zwane popularnie automatami lub korkami. Często są one w instalacji ponad 50 lat. To rodzi zapytanie, czy takie automaty w ogóle jeszcze działają, a jeśli działają, to czy rzeczywiście chronią właściwie instalację i – przede wszystkim – nas. W końcu to pięćdziesiąt lat, więcej niż niejeden czytający tę książkę ma lat. Nie wchodźmy w tym miejscu w ocenę niezawodności takiego automatu, tylko zasugerujmy klientowi wymianę na nowy. W końcu chodzi o bezpieczeństwo jego i jego dobytku.
Popraw jakość połączenia
Wspominaliśmy już o zjawisku utleniania się przewodów aluminiowych. Rozpoznamy je po ciemnej barwie aluminiowej żyły. Każdy kolor żyły inny niż srebrzysty, połyskujący, nie akceptujmy, bo wskazuje on pogorszenie parametrów połączenia.
Oprócz utlenienia żyła aluminiowa może się skruszyć. Rozpoznamy ją po utracie połysku i chropowatości przewodu. W dobrym stanie przewód aluminiowy jest gładki. W każdym opisywanym wyżej przypadku, kiedy żyła aluminiowa nie jest gładka, srebrzysta i połyskująca należy interweniować. Zazwyczaj taki zły stan przewodu występuje tylko na odsłoniętym odcinku. Należy taką końcówkę odciąć i zarobić od nowa, odsłaniając nową końcówkę przewodu. Ma to duże znaczenie w przekazywaniu prądu i towarzyszącym temu zjawiskom jak grzanie się takiego połączenia, iskrzenie czy pogorszenie jakości prądu.
Przewody aluminiowe są łamliwe
W pracy z przewodami aluminiowymi lub ich poszczególnymi żyłami uważajmy, bo są one dosyć łamliwe. Wystarczy je kilka razy wygiąć, aby się ułamały lub osłabiły swoją strukturę. Przepływający prąd, zwłaszcza duży, szybko je w miejscu zginania upali, powodując awarię. Ogólna rada jest taka, aby przewodami aluminiowymi ruszać tylko tyle, ile jest to naprawdę konieczne.
Artykuł pochodzi z mojej książki pt. "Porady praktyczne dla początkującego elektryka". Zapraszam na Stronę książki.
- Porady praktyczne przy prowadzeniu instalacji elektrycznej
- Jak ułatwić sobie pracę przy prowadzeniu instalacji elektrycznej
- Lokalizator przewodów TH 231 - instrukcja obsługi PL
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz