Strony

środa, 19 marca 2014

Przeżycia na pograniczu śmierci

 Śmierć człowieka

 
Śmierć bliskiej osoby jest dla nas zawsze bardzo bolesna. Próbujemy pogodzić się z myślą, że już nigdy jej nie zobaczymy. Czasem wyobrażamy sobie zmarłego w towarzystwie aniołów, który doznaje beztroskiego życia w Niebie. Czekamy na jakiś znak... Ten temat zawsze budził wśród żyjących duże zainteresowanie: co jest po drugiej stronie? Jest to pytanie zdawałoby się bez odpowiedzi. A jednak... Od czasu do czasu ludzie, którzy byli blisko śmierci opowiadają niesamowite opowieści. Jedną z częstszych takich wypowiedzi jest twierdzenie, że opuścili oni swoje ciało i z góry obserwowali reanimujących ich lekarzy. Po przywróceniu do życia potrafią dokładnie powiedzieć, który lekarz co robił i co mówił w danej chwili. Tego typu doznania ludzi, których odratowano nazywamy przeżyciami na pograniczu śmierci. Tym właśnie tematem zajmiemy się w niniejszej rozprawie.

Pierwszym mocnym argumentem potwierdzającym przeżycia na pograniczu śmierci (w skrócie PNPS) jest statystyka. Według doniesień Ośrodka Badań Opinii Publicznej jedna osoba na dwadzieścia w Stanach Zjednoczonych doświadczyła takich właśnie przeżyć. Być może, że i wśród Czytelników znajdują się osoby, które mają za sobą podobne doznania. Na pewno nie jest to wytwór wyobraźni współczesnego człowieka, ponieważ okazuje się, że o przeżyciach na pograniczu śmierci donosili już ludzie z poprzednich epok. Reprodukujemy na przykład obraz Hieronima Boscha namalowany pięćset lat temu. Malarz zatytułował go "Wzniesienie do Raju Niebieskiego". Przedstawia na nim dusze ludzi wznoszące się w stronę światła. Obraz ten przedstawia dokładnie to, o czym opowiadają ludzie, którzy przeżyli własną śmierć, że kierowali się w stronę ciemnego tunelu na końcu którego było białe światło.

śmierć
                    Fot. Wikimedia

      Przeżycia na granicy śmierci



  Wszystkie osoby, które doświadczyły PNPS twierdzą, że to co przeżyły trudno jest opowiedzieć ziemskimi słowami. Brakuje słów, porównań... Ponadto każda z nich trochę inaczej "umierała". Ilość i jakość tych doznań zależy od tego, czy ktoś "umarł", czy tylko był bliski śmierci. Im dłużej człowiek był "martwy", tym głębszych przeżyć doznał.

     Dużą trudność mają ludzie z określeniem tego, w jakiej formie znaleźli się po opuszczeniu fizycznego ciała. Zapewne jest to jakaś forma "ciała duchowego". Jego właściwością jest przechodzenie przez ściany, oraz niemożność nawiązania kontaktu z żywymi. Kiedy będziemy chcieli potrząsnąć kogoś za ramię, nasza ręka przejdzie przez nie jak przez powietrze!


 Świetlista istota


Największe jednak wrażenie na "zmarłych" robi spotkanie "Świetlistej Istoty". Nie jest to zwykła postać. Jest to raczej coś w rodzaju niezwykle intensywnego (ale nie rażącego w oczy) światła, które posiada osobowość i może z nami porozumiewać się telepatycznie. Emanuje ona miłością i ciepłem, które przenikając przez zmarłego wprowadza go w stan tak głębokiego uspokojenia i błogości, że człowiek ten potem, kiedy przychodzi mu wracać do życia, nie chce tego, a nawet opiera się temu. Zazwyczaj istota ta przygotowuje człowieka do przejścia na Tamtą Stronę. Początkiem tego jest uświadomienie zmarłemu jakim był człowiekiem. W związku z tym zostaje ukazane całe jego życie w postaci krótkich migawek zmieniających się z zawrotną szybkością. Mało tego. Jeżeli wyrządził komuś krzywdę, to odczuwa przy danym obrazie to, co czuł wtedy człowiek pokrzywdzony przez niego. To samo jest z dobrymi uczynkami. Ten film "retro", jak go nazywamy nie ma bynajmniej na celu oskarżanie zmarłego. Zresztą, rolę sędziego odgrywa tutaj sam zmarły. Świetlista Istota przez cały czas emanuje tą swoją niewysłowioną miłością i akceptuje zmarłego takim, jakim jest. To człowiekowi jest wstyd przez to, że nie postępował tak, jak należy.


 Liczy się tylko miłość


Wszyscy, którzy powrócili do życia jednogłośnie twierdzą, że jedyne co się liczy po Tamtej Stronie to, to czy potrafili wyzwolić w sobie Miłość. Miłość w ogólnym tego słowa znaczeniu, a więc nie tylko do drugiej osoby, ale także do innych ludzi, do świata, do Życia. Wiele osób podkreśliło, że oprócz Miłości ważne jest także zdobycie wiedzy. Wydaje się to być oczywiste: człowiek, który posiada większą wiedzę, więcej rozumie, a zatem potrafi "mądrzej" pokierować swoim życiem. Wystarczy spojrzeć na statystyki kryminalne. Większość przestępstw popełniają ludzie prości, tacy którzy zdołali ukończyć zaledwie szkołę podstawową lub zawodową. Pewnie każdy może podać taki przykład ze swojego dzieciństwa. Dużo naszych kolegów ze szkolnej ławki, którzy posiadali najgorsze oceny postępowało źle i od małego miało już problemy z policją.


 Powrót z zaświatów


Wracając jednak do sedna sprawy, nadchodzi taki moment kiedy lekarze przywracają pacjenta do życia. Od Drugiej Strony odbywa się to w ten sposób, że człowiekowi zostaje przekazane, że jego czas jeszcze nie nadszedł, że musi wracać do swojego ciała. Wiadomość tę przekazuje Świetlista Istota lub któryś z nieżyjących członków rodziny. Zazwyczaj nikt nie pamięta samego powrotu. Nieliczne relacje mówią, że człowiek zasypia, albo traci przytomność. Potem budzi się już w swoim ciele. 

Jak już było mówione, ludzie często nie chcą wracać do swojego ciała. Mają lekarzom za złe, że ich odratowali. Po pewnym czasie zmieniają zdanie. Zmieniają dlatego, ponieważ zdają sobie sprawę z tego, że największą wartością jest jednak życie, możność kochania i rozwijania duszy. Nigdy też nie targną się oni na swoje życie. Kilku osobom przekazano, że samobójstwo jest najgorszą rzeczą jaką człowiek może zrobić. Czyn ten jest zakazany i surowo Tam karany. Posiadamy także relacje niedoszłych samobójców. Opowiadają oni, że ich czyn niczego Tam nie zmienił. Jeżeli jakieś problemy pchnęły ich do samobójstwa, to po śmierci problemy te wcale nie zniknęły. To, przed czym próbowali uciec, dopadło ich także po śmierci. W tym miejscu aż ciśnie się rada dla ludzi, którzy chcą targnąć się na swoje życie: Jeżeli człowieku masz jakieś problemy, to samobójstwo jest najgłupszą rzeczą jaką możesz zrobić. Jeżeli za życia nie rozwiążesz swoich problemów, to po śmierci tym bardziej nie.
 
Trochę wykroczyliśmy poza ramy tej rozprawy, ale już wracamy do tematu. Właściwie będzie to zakończenie, choć na dobrą sprawę nie opowiedzieliśmy nawet połowy tego, co należałoby powiedzieć o przeżyciach na pograniczu śmierci. 


 Upiory


Na zakończenie wspomnijmy jeszcze o upiorach. Według tradycji upiory to dusze błąkające się w Zaświatach. Osoby, które przeżyły własną śmierć opowiadają, że widziały takie istoty. Charakteryzują się one tym, że sprawiają wrażenie nieszczęśliwych więźniów. Ich stan związany jest z tym, że nie potrafią do końca zerwać więzów ze światem fizycznym. Zamiast iść prosto do "Nieba", próbują wrócić na ziemię, lub skontaktować się z kimś z żyjących. Będą błąkać się dopóty, dopóki nie wyzwolą się ze wszystkich więzów jakie łączyły ich ze światem fizycznym.


Dodatek

Tybetańska Księga Umarłych


Na samym początku wspominaliśmy o obrazie i o relacjach z poprzednich epok. Najsmakowitszy jednak kąsek zostawiliśmy na koniec. Chodzi mianowicie o Tybetańską Księgę Umarłych. Księga ta powstała ok. 800 r ne i służyła jako pomoc dla umierającego człowieka. Czytano ją osobie umierającej, oraz potem, gdy już zmarła. Miało to na celu po pierwsze- dopomóc umarłemu, aby rozumiał to, co się z nim będzie dziać po śmierci, a po drugie- miała pomóc rodzinie, aby wspierała go i nie zatrzymywała swoją rozpaczą. Tylko w ten sposób zmarły może wejść do Krainy Śmierci. 
 
Tybetańska Księga Umarłych jest dla badaczy PNPS ważna, ponieważ potwierdza relacje ludzi współcześnie nam żyjących. Ograniczymy się tu do podania tylko małych fragmentów, potwierdzających przeżycia na pograniczu śmierci:

"Szlachetny synu, teraz oto przyszła na ciebie tak zwana chwila śmierci. Odchodzisz z tego świata na drugą stronę, ale nie jesteś w tym jedyny. Zdarza się to wszystkim.Nie pożądaj już i nie tęsknij do tego życia. Gdybyś jednak pożądał go i tęsknił do niego nie będziesz mógł tutaj trwać; nie wyzwolisz się z ustawicznego błądzenia po kolisku Samsary*"

(* Samsara- odwieczny kołowrót stawania się i przemijania form bytu)

"Wówczas świadomość zmarłego wydostaje się na zewnątrz i nie wie on już, czy umarł, czy nie. Widzi on, jak przedtem, postacie bliskich, krewnych, słyszy nawet płacz i krzyki."

"Szlachetny synu, teraz nic nie stanowi dla ciebie przeszkody; gdyż stałeś się <formą umysłu> ; po rozdzieleniu się twego ducha i ciała nie masz już formy materialnej. Dlatego obecnie posiadłeś władzę przenikania bez żadnych przeszkód przez wyniosłe góry, ściany domów, ziemię, kamienie i skały."
 
"Szlachetny synu, z serc tych pięciu grup Jab-Jum (jedna z postaci Buddy- RT) wybiegnie prosto ku twojemu sercu cienka jak nić, jasna i lśniąca niby promień słońca światłość zespolonych czterech Mądrości. Najpierw serce Wairoczany (jedna z form Buddy- RT) połączy się z twoim -niby tkanina- biały, połyskliwy, błyszczący i jaskrawy promień Wiedzy Dharmadhatu (sfera nauki- RT), wywołujący niepokój. Wewnątrz tej tkaniny świeci biały krążek bardzo jasny i jaskrawy, niby dno zwierciadła."
 
"Równocześnie na pytanie przychodzącego [Jamy- Pana Śmierci- RT] za każdy ze zgromadzonych występków wyciągnie kamyk czarny, natenczas ogarnie cię wielki lęk, panika i trwoga. Drżąc będziesz mówić: <<Nie dokonałem tego zła!>>- i skłamiesz w ten sposób. Na to Jama rzeknie: <<Popatrzę w zwierciadło karmana>>- i spojrzawszy w to zwierciadło, jasno i wyraźnie ujrzy w nim wszystkie twoje dobre i złe uczynki, tak że kłamstwa na nic się nie zdadzą."

Artykuł pochodzi z mojej książki pt. "Ciekawe, niezwykłe, zastanawiające. Część 1". Zapraszam na Stronę książki.

książki popularnonaukowe




Ciekawe artykuły:


Zapoznaj się z innymi artykułami. Przejdź do zakładki Spis artykułów.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz