Śmierć człowieka
Śmierć
bliskiej osoby jest dla nas zawsze bardzo bolesna. Próbujemy
pogodzić się z myślą, że już nigdy jej nie zobaczymy.
Czasem wyobrażamy sobie zmarłego w towarzystwie aniołów, który
doznaje beztroskiego życia w Niebie. Czekamy na jakiś znak...
Ten temat zawsze budził wśród żyjących duże zainteresowanie: co
jest po drugiej stronie? Jest to pytanie zdawałoby się bez
odpowiedzi.
A jednak... Od czasu do czasu ludzie, którzy byli blisko śmierci
opowiadają niesamowite opowieści. Jedną z częstszych takich
wypowiedzi jest twierdzenie, że opuścili oni swoje ciało i z góry
obserwowali reanimujących ich lekarzy. Po przywróceniu do życia
potrafią dokładnie powiedzieć, który lekarz co robił i co
mówił w danej chwili. Tego typu doznania ludzi, których
odratowano nazywamy przeżyciami na pograniczu śmierci. Tym
właśnie tematem zajmiemy
się w niniejszej rozprawie.
Pierwszym mocnym
argumentem potwierdzającym przeżycia na pograniczu śmierci (w
skrócie PNPS) jest statystyka. Według doniesień Ośrodka
Badań Opinii Publicznej jedna osoba na dwadzieścia
w Stanach Zjednoczonych doświadczyła takich właśnie przeżyć.
Być może, że i wśród Czytelników znajdują się osoby,
które mają za sobą podobne doznania. Na pewno nie jest to
wytwór wyobraźni współczesnego człowieka, ponieważ okazuje
się, że o przeżyciach na pograniczu śmierci donosili już
ludzie z poprzednich epok. Reprodukujemy na przykład obraz
Hieronima Boscha namalowany pięćset lat temu. Malarz
zatytułował go "Wzniesienie do Raju Niebieskiego".
Przedstawia na nim dusze ludzi wznoszące się w stronę światła.
Obraz ten przedstawia dokładnie to, o czym opowiadają ludzie,
którzy przeżyli własną śmierć, że kierowali się w stronę
ciemnego tunelu na końcu którego było białe światło.
Fot. Wikimedia |
Przeżycia na granicy śmierci
Wszystkie
osoby, które doświadczyły PNPS twierdzą, że to co przeżyły
trudno jest opowiedzieć ziemskimi słowami. Brakuje słów,
porównań... Ponadto każda z nich trochę inaczej "umierała".
Ilość i jakość tych doznań zależy od tego, czy ktoś "umarł",
czy tylko był bliski śmierci. Im dłużej człowiek był
"martwy", tym głębszych przeżyć doznał.
Dużą trudność
mają ludzie z określeniem tego, w jakiej formie znaleźli się po
opuszczeniu fizycznego ciała. Zapewne jest to jakaś forma "ciała
duchowego". Jego właściwością jest przechodzenie przez
ściany, oraz niemożność nawiązania kontaktu z żywymi.
Kiedy będziemy chcieli potrząsnąć kogoś za ramię, nasza
ręka przejdzie przez nie jak przez powietrze!
Świetlista istota
Największe jednak
wrażenie na "zmarłych" robi spotkanie "Świetlistej
Istoty". Nie jest to zwykła postać. Jest to raczej coś w
rodzaju niezwykle intensywnego (ale nie rażącego w oczy)
światła, które posiada osobowość i może z nami
porozumiewać się telepatycznie. Emanuje ona miłością i
ciepłem, które przenikając przez zmarłego wprowadza go w stan
tak głębokiego uspokojenia i błogości, że człowiek ten potem,
kiedy przychodzi mu wracać do życia, nie chce tego, a nawet opiera
się temu. Zazwyczaj istota ta przygotowuje człowieka do
przejścia na Tamtą Stronę. Początkiem tego jest uświadomienie
zmarłemu jakim był człowiekiem. W związku z tym zostaje
ukazane całe jego życie w postaci krótkich migawek
zmieniających się z zawrotną szybkością. Mało tego. Jeżeli
wyrządził komuś krzywdę, to odczuwa przy danym obrazie to,
co czuł wtedy człowiek pokrzywdzony przez niego. To samo jest z
dobrymi uczynkami. Ten film "retro", jak go nazywamy nie ma
bynajmniej na celu oskarżanie zmarłego. Zresztą, rolę
sędziego odgrywa tutaj sam zmarły. Świetlista Istota przez
cały czas emanuje tą swoją niewysłowioną miłością i
akceptuje zmarłego takim, jakim jest. To człowiekowi jest wstyd
przez to, że nie postępował tak, jak należy.
Liczy się tylko miłość
Wszyscy, którzy
powrócili do życia jednogłośnie twierdzą, że jedyne co się
liczy po Tamtej Stronie to, to czy potrafili wyzwolić w sobie
Miłość. Miłość w ogólnym tego słowa znaczeniu, a więc nie
tylko do drugiej osoby, ale także do innych ludzi, do
świata, do Życia. Wiele osób podkreśliło, że oprócz Miłości
ważne jest także zdobycie wiedzy. Wydaje się to być oczywiste:
człowiek, który posiada większą wiedzę, więcej rozumie, a
zatem potrafi "mądrzej" pokierować swoim życiem.
Wystarczy spojrzeć na statystyki kryminalne. Większość
przestępstw popełniają ludzie prości, tacy którzy zdołali
ukończyć zaledwie szkołę podstawową lub zawodową. Pewnie
każdy może podać taki przykład ze swojego dzieciństwa.
Dużo naszych kolegów ze szkolnej ławki, którzy posiadali
najgorsze oceny postępowało źle i od małego miało już
problemy z policją.
Powrót z zaświatów
Wracając jednak do
sedna sprawy, nadchodzi taki moment kiedy lekarze przywracają
pacjenta do życia. Od Drugiej Strony odbywa się to w ten sposób,
że człowiekowi zostaje przekazane, że jego czas jeszcze nie
nadszedł, że musi wracać do swojego ciała. Wiadomość tę
przekazuje Świetlista Istota lub któryś z nieżyjących
członków rodziny. Zazwyczaj nikt nie pamięta samego powrotu.
Nieliczne relacje mówią, że człowiek zasypia, albo traci
przytomność. Potem budzi się już w swoim ciele.
Jak już było
mówione, ludzie często nie chcą wracać do swojego ciała. Mają
lekarzom za złe, że ich odratowali. Po pewnym czasie zmieniają
zdanie. Zmieniają dlatego, ponieważ zdają sobie sprawę z tego,
że największą wartością jest jednak życie, możność
kochania i rozwijania duszy. Nigdy też nie targną się oni na
swoje życie. Kilku osobom przekazano, że samobójstwo jest
najgorszą rzeczą jaką człowiek może zrobić. Czyn ten jest
zakazany i surowo Tam karany. Posiadamy także relacje niedoszłych
samobójców. Opowiadają oni, że ich czyn niczego Tam nie
zmienił. Jeżeli jakieś problemy pchnęły ich do samobójstwa,
to po śmierci problemy te wcale nie
zniknęły. To, przed czym próbowali uciec, dopadło ich także po
śmierci. W tym miejscu aż ciśnie się rada dla ludzi,
którzy chcą targnąć się na swoje życie: Jeżeli człowieku
masz jakieś problemy, to samobójstwo jest najgłupszą rzeczą
jaką możesz zrobić. Jeżeli za życia nie rozwiążesz swoich
problemów, to po śmierci tym bardziej nie.
Trochę wykroczyliśmy
poza ramy tej rozprawy, ale już wracamy do tematu. Właściwie
będzie to zakończenie, choć na dobrą sprawę nie
opowiedzieliśmy nawet połowy tego, co należałoby powiedzieć
o przeżyciach na pograniczu śmierci.
Upiory
Na zakończenie wspomnijmy
jeszcze o upiorach. Według tradycji upiory to dusze błąkające
się w Zaświatach. Osoby, które przeżyły własną śmierć
opowiadają, że widziały takie istoty. Charakteryzują się
one tym, że sprawiają wrażenie nieszczęśliwych więźniów.
Ich stan związany jest z tym, że nie potrafią do końca
zerwać więzów ze światem fizycznym. Zamiast iść prosto do
"Nieba", próbują wrócić na ziemię, lub skontaktować
się z kimś z żyjących. Będą błąkać się dopóty, dopóki
nie wyzwolą się ze wszystkich więzów jakie łączyły ich ze
światem fizycznym.
Dodatek
Tybetańska Księga Umarłych
Na
samym początku wspominaliśmy o obrazie i o relacjach z
poprzednich epok. Najsmakowitszy jednak kąsek zostawiliśmy na
koniec. Chodzi mianowicie o Tybetańską Księgę Umarłych. Księga
ta powstała ok. 800 r ne i służyła jako pomoc dla
umierającego człowieka.
Czytano ją osobie umierającej, oraz potem, gdy już zmarła.
Miało to na celu po pierwsze- dopomóc umarłemu, aby
rozumiał to, co się z nim będzie dziać po śmierci, a po
drugie- miała pomóc rodzinie, aby wspierała go i nie
zatrzymywała swoją rozpaczą. Tylko w ten sposób zmarły może
wejść do Krainy Śmierci.
Tybetańska Księga
Umarłych jest dla badaczy PNPS ważna, ponieważ potwierdza
relacje ludzi współcześnie nam żyjących. Ograniczymy się
tu do podania tylko małych fragmentów, potwierdzających
przeżycia na pograniczu śmierci:
"Szlachetny
synu, teraz oto przyszła na ciebie tak zwana chwila śmierci.
Odchodzisz z tego świata na drugą stronę, ale nie jesteś w tym
jedyny. Zdarza się to wszystkim.Nie pożądaj już i nie tęsknij do
tego życia. Gdybyś jednak pożądał go i tęsknił do niego nie
będziesz mógł tutaj trwać; nie wyzwolisz się z ustawicznego
błądzenia po kolisku
Samsary*"
(*
Samsara- odwieczny kołowrót stawania się i przemijania form bytu)
"Wówczas
świadomość zmarłego wydostaje się na zewnątrz i nie wie on
już, czy umarł, czy nie. Widzi on, jak przedtem, postacie
bliskich, krewnych, słyszy nawet płacz i krzyki."
"Szlachetny
synu, teraz nic nie stanowi dla ciebie przeszkody; gdyż stałeś
się <formą umysłu> ; po rozdzieleniu się twego ducha i
ciała nie masz już formy materialnej. Dlatego obecnie posiadłeś
władzę przenikania bez żadnych przeszkód przez wyniosłe
góry, ściany domów, ziemię, kamienie i skały."
"Szlachetny
synu, z serc tych pięciu grup Jab-Jum (jedna z postaci Buddy-
RT) wybiegnie prosto ku twojemu sercu cienka jak nić, jasna i
lśniąca niby promień słońca światłość zespolonych czterech
Mądrości. Najpierw serce Wairoczany (jedna z form Buddy- RT)
połączy się z twoim -niby tkanina- biały, połyskliwy, błyszczący
i jaskrawy promień Wiedzy Dharmadhatu (sfera nauki- RT),
wywołujący niepokój. Wewnątrz tej tkaniny świeci biały
krążek bardzo jasny i jaskrawy, niby dno zwierciadła."
"Równocześnie
na pytanie przychodzącego [Jamy- Pana Śmierci- RT] za każdy ze
zgromadzonych występków wyciągnie kamyk czarny, natenczas ogarnie
cię wielki lęk, panika i trwoga. Drżąc będziesz mówić:
<<Nie dokonałem tego zła!>>- i skłamiesz w ten
sposób. Na to Jama rzeknie: <<Popatrzę w zwierciadło
karmana>>- i spojrzawszy w to zwierciadło, jasno i wyraźnie
ujrzy w nim wszystkie twoje dobre i złe uczynki, tak że kłamstwa
na nic się nie zdadzą."
Artykuł pochodzi z mojej książki pt. "Ciekawe, niezwykłe, zastanawiające. Część 1". Zapraszam na Stronę książki.
Ciekawe artykuły:
- Kim byli święci
- Kontakt z obcymi cywilizacjami
- UFO- prawda i mity
- Jak poradzić sobie z negatywnym myśleniem
- Czy rozwój duchowy (dalekowschodni) jest bezpieczny?
Zapoznaj się z innymi artykułami. Przejdź do zakładki Spis artykułów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz