Historia języka polskiego z jej
ortografią, stylistyką i gramatyką na przestrzeni wieków
podlegała nieustannym zmianom. To, co dawniej było poprawne, w
nowym standardzie mogło już nie być. Typowym przykładem jest na
przykład zapis fonetyczny niektórych słów, które młodzież
szkolna, ale i niektórzy prości, słabo wykształceni dorośli
popełniają. Takim przykładem jest chociażby słowo "ulec",
które zapisują jako "uledz". Obecnie jest to zapis
niepoprawny, ale jeszcze sto lat temu był jak najbardziej poprawny i
uznany za normę.
Zmiany w mowie ojczystej przybierały
różne formy, od prostej zmiany zasad typu „przedewszystkim” –
„przede wszystkim”, „tłómaczyć” – „tłumaczyć”,
poprzez redukcję form (np. rodzaju męskiego: "małp",
zostawiając tylko słowo ogólne "małpa" dla określenia
zarówno samca jak i samicę), a skończywszy na zmianie znaczenia
niektórych słów. W książce pt. "Jak to dawniej było"
prezentujemy obszerny rozdział na temat tych wszystkich zmian w
mowie polskiej. Niniejszy rozdział poświęcimy wyłącznie zmianom,
jakie zachodziły w znaczeniu słów, wykazując jak ich rozumienie
zmieniało się na przestrzeni wieków i z czego wynikało.
Rozpoczynamy od chyba najciekawszego przypadku
socjologiczno-językowego, czyli od słowa "Kobieta".
Kobieta – Słowo to pojawiło się w mowie polskiej w XVI wieku na oznaczenie niewiasty wszetecznej, rozpustnej. W tamtym czasie kobiety nazywano „niewiastami” albo „białogłowami” – od zawicia włosów mężatek w biały czepiec, co było od czasów pierwotnych (lechickich) powszechnym zwyczajem narodowym. W 1595 roku w „Sejmie niewieścim” Bielski pisze tak:
Starajmy
się o lepsze z swej strony porządki,
Chociaż
może nas zowią: białe głowy, prządki,
Ku
większemu zelżeniu – kobietami zowią...
Jak
widzimy określenie „kobieta” było dla niewiast czymś
obelżywym. Zastanowienie przychodzi, co takiego w świadomości
społecznej stało się, że to obraźliwe określenie z czasem stało
się powszechnym określeniem płci pięknej. Ekspansję swoją słowo
to rozpoczęło już w wieku następnym, by w wieku XVIII stać się
już popularną nazwą wszystkich kobiet.
Określenia
„białogłowa”, „biała-głowa”, „białka”, „niewiasta”
były określeniami kobiet zamężnych. Dla młodych, niezamężnych
dziewcząt zarezerwowane były określenia „panna” (dla wysoko
urodzonej) lub „dziewka” (dla nisko urodzonej). Wyraz „dziewka”
jest bardzo stary i odnajdujemy go już w jednym z najstarszych
polskich dokumentów datowanym na rok 1136.
Kawaler – W wiekach XVI i XVII kawalerem nazywano rycerza pasowanego, jak czytamy, chociażby u Piotra Skargi: „Król go rycerzem albo kawalerem, order mu dając, czynił”. Stąd przetrwało do naszych czasów określenie „Kawaler orderu Orła Białego”.
W
późniejszym czasie nazwa „kawaler” służyła każdemu
przyzwoitemu i wykształconemu młodzieńcowi, nieżonatemu
mężczyźnie, a zwłaszcza zalotnikowi i w tym ostatnim znaczeniu
przeszła do mowy ludu polskiego, chociaż w naszych czasach
określenie to ograniczyło się już tylko do mężczyzny
nieżonatego.
Księżyc – ksiądz – Niemałe zamieszanie w mowie polskiej nastąpiło w parze wyrazów „księżyc” – „ksiądz”. W pierwotnym znaczeniu „księżyc” znaczył „mały ksiądz” (tj. pan, panujący), w przeciwieństwie do „wielkiego księdza” – Słońca. Starosłowiańska nazwa „księżyc”, czyli młody książę, pierwotnie odnosiła się jedynie do młodego księżyca (między nowiem a pierwszą kwadrą), jako syna „starego” miesiąca – słowo „miesiąc” oznaczało wtedy zarówno „księżyc”, jak i czas, jaki wyznacza, czyli miesiąc. Z innych określeń Księżyca w języku polskim odnajdujemy jeszcze jego łacińską nazwę „Luna” lub spolszczoną wersję „Łuna” albo nazwę „nocena” – jako ciało kosmiczne przebywające zazwyczaj na nocnym niebie.
Słowo
„ksiądz” znaczyło w pierwotnej polszczyźnie księcia i każdego
panującego, nie wyłączając nawet króla, jak czytamy w kronice
Bogufała, że Polacy nazywali Bolesława Chrobrego najpierw
wojewodą, a potem księdzem. To ostatnie określenie na panującego
monarchę przetrwało do wieku XVII. W Statucie Herburta (XVI w)
czytamy: „My, Zygmunt August, z łaski Bożej król polski,
wielki ksiądz litewski...”.
Bolesław
Chrobry chcąc w oczach ludu, na wpół jeszcze pogańskiego podnieść
rangę kapłanów chrześcijańskich nazywał ich „księdzami”,
co dało początek do ogólnego mianowania ich tym wyrazem w wieku
XVII, kiedy to świeckie znaczenie tego słowa zanika zupełnie. Aby
rozróżnić jednych od drugich, „świeckiego panującego”
zaczęto w XVI wieku określać słowem „książę”, jako
zdrobnienie od słowa „ksiądz” i w tej formie przetrwało już
do naszych czasów.
Odchodząc
w tym miejscu trochę od tematu głównego, przywołajmy osoby zwane
szaraczkami, które przetrwały do naszych czasów pod określeniami
„zwykły, szary człowiek”, „szare życie” czy chociażby w
określeniu „do szarego końca”.
Szaraczkami
w dawnej Polsce nazywano szlachtę zagrodową, która chodziła w
ubraniu wykonanym z szarej domowej wełny, bo była najtańsza.
Zachowywała ona tym samym tradycyjny zwyczaj po szlachcie możnej z
doby Piastów, która również na co dzień w domu używała szarej
wełny własnych owiec. Ponieważ przy stołach pańskich sadzano
zwykle szaraczków przy końcu stołu, stąd utarło się powiedzenie
„do szarego końca”.
Pozostając
przy ubiorze, przytoczmy jeszcze kilka słów, które w międzyczasie
pozwoliły sobie zmienić swoje znaczenie.
Suknia
– dawniej słowo to określało odzież z sukna, która mogła być
zarówno męska, jak i żeńska. Pod koniec wieku XIX suknia
określała jedynie kobiecą odzież wierzchnią, a dziś już
wyłącznie wytworny strój kobiecy.
Rajtuzy
– tak nazywano szerokie spodnie do konnej jazdy.
Bielizna
– dawne określenie białej szaty, sukni czy ogólnie: białego
ubioru, lub – jeszcze bardziej ogólnie – białości, koloru
białego. Dziś już tylko część garderoby najbardziej
przylegająca do ciała, która też do tej pory w dużej mierze
zachowuje biały kolor.
À
propos koloru – „kolorem” dawniej nazywano pijaka,
pewnie z racji swego czerwonego nosa lub nawet całej twarzy. Inne
dawne nazwy określające pijaka to „lej” i „bumbak”. Słowo
określające dzisiejszy „kolor” brzmiało „maść”. Były
więc maści kart, ludzi, zwierząt i tak dalej. Do naszych czasów
słowo to przetrwało już tylko na określenie koloru koni, czyli
właśnie ich maści.
Pozostając
jeszcze przy koniach, wiąże się z nimi kolejne staropolskie słowo,
mianowicie „rząd”, które oznaczało cały przystrój
konia tj. siodło, pokrycie wierzchnie, uzda, podpiersie i podogonie.
Ślady tego słowa odnajdujemy w powiedzeniu „dać konia z rzędem”,
oznaczającym bogaty dar.
Komornik
– za doby Piastów, gdy komorą nazywano dwór i mieszkanie
panującego księcia, zawiadujący dworem zwał się komorzym, a
usługujący dworzanie – komornikami.
Poplecznik
– W bitwie między wojskami towarzysz, który zasłaniał
walczącego z tyłu zwał się poplecznikiem. Nie musząc się
oglądać za siebie, taki woj mógł śmiało iść do walki nawet z
przeważającymi siłami wroga, z czego też nasi rębacze byli
znani. W późniejszych czasach słowo to zastosowano do każdego,
kto popierał kogoś szablą bądź radą w jakiejś sprawie.
Harcerz
(harcownik) – tak nazywał się rycerz walczący w pojedynku z
drugim (nieprzyjacielskim) rycerzem przed bitwą. Zwyczaj ten zwany
harcami jest dość stary i spotykany w wielu kulturach. Przed bitwą,
aby pobudzić męstwo i odwagę wojska, najmężniejsi z nich
wyzywali do pojedynku równie mężnego wojownika ze strony
przeciwnej i zaczynały się harce... Dziś oba słowa, zwłaszcza te
ostatnie mają zupełnie inne znaczenia.
Łuk
– czosnek, cebula. Wyraz o współczesnym znaczeniu, czyli „broń
miotająca” brzmiał „łęk”.
Strzelba
– pierwotnie znaczyło tylko ogień z broni palnej, strzelaninę, w
wiekach XVI-XVIII początkowo wszelką broń palną, później tylko
ręczną, a od wieku XVIII śrutową broń myśliwską. Dziś zaś
wszelką myśliwską broń palną.
Kończąc
wątek militarny, przypomnimy jeszcze słowo „uraza”,
które znaczyło „zabójstwo”. „Urazić kogoś” znaczyło
„zabić” – rzeczywiście, człowiek taki mógł się poczuć
urażonym...
W
mowie polskiej nie brak także par słów, które wymieniły się
znaczeniami. Oto taka para:
Czujny
– czuły, czujny
Czuły
– czujny, czuwający.
Grzeczny
– słowo mające wiele znaczeń:
- przydatny, stosowny, należyty,
- rozsądny, rozumny, logiczny,
- urodziwy, piękny, okazały (np. „grzeczna sarna”, czyli ładny okaz upolowanej sarny).
Płochliwość
– wstydliwość, np. „płochliwa panna” – panna, która się
wstydzi.
Zawód
– słowo pochodzące od „zawieść”, czyli „zagrodzić” –
meta biegu wyścigowego. Słowo to odnajdujemy w powiedzeniu „iść
w zawody” tzn. „ścigać się”.
Minuta
– każda prywatna, bez pieczęci urzędowej kopia dokumentu, wypis
lub streszczenie. Później wyrazem tym oznaczano także brulion,
koncept, projekt do referatu, który po przepisaniu w kancelarii na
czysto, składano do akt.
Rok
– pierwotnie termin sądowy oznaczający „kadencję, sąd” lub
„pozew sądowy”, potem „okres między posiedzeniami sądu”,
wreszcie jego wymiar, czyli „12 miesięcy”.
Świetlica
– główna izba w domu, nazywana tak dlatego, że bywała
najwidniejsza.
Bydło
– słowo pochodzące od „być”, od XIV wieku oznaczające „byt,
istnienie, dobytek, mieszkanie”, a od XV „zwierzęta domowe,
trzodę”. Dziś: „krowy, woły, cielęta, byki”.
Karzeł – pierwotnie znaczył sługę celnego w komorach pobierających myto. Człowieczka maleńkiego wzrostu nazywano w staropolszczyźnie niziołkiem lub łokietkiem, stąd przydomek jednego z naszych królów Władysława Łokietka. Gdy panowie zaczęli utrzymywać niziołków do posługi pokojowej, nazwa sługi celnego przeszła na nich i określenie „karzeł” zaczęto utożsamiać z osobami niskiego wzrostu. Typowe przejęcie znaczenia, jakich wiele w naszym języku ojczystym...
Karzeł
(Bufón don Sebastián de Morra, Velázquez)
|
- Galeria przeszłości
- Odczytywanie hieroglifów
- Rzeczpospolita Babińska
- Zapomniane przysłowia polskie
- Zagadki staropolskie
Zapoznaj się z innymi artykułami. Przejdź do zakładki Spis artykułów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz