Większa
część zabaw towarzyskich, zwłaszcza w wieku XVIII zobowiązywała
do składania fantów za udzielenie niewłaściwej odpowiedzi lub
przegraną grę. Ich późniejsze wykupywanie
bardzo urozmaicało zabawę, zwłaszcza podczas długich wieczorów i
licznych zebrań towarzyskich.
Gdy
w zabawie nazbierało się już sporo fantów, przystępowano do ich
„sądzenia”. Osoba, której były one powierzone, trzymając je
na kolanach przykryte chustką, zapytawszy grupę, co z tym fantem
zrobić, wybierała jeden na oślep i pokazywała, jaki fant wybrała,
a właściciel fantu, aby go odzyskać, musiał wykonać ustalone
zadanie.
Zadanie,
jakie należało wykonać, mogło być dowcipne albo poważne, trudne
lub łatwe. Wielkiej tu rozmaitości wymagano, więc wymyślano coraz
to nowe kary. Czasami wymyślano zadania, którymi niedoświadczone
osoby albo młode panny na śmiech wszystkich wystawiano, gdy nie
wiedzieli, co mają począć, nie zrozumiawszy wyrazów dwuznacznych,
póki ktoś nie podszepnął im, jak należy postąpić. Tak na
przykład od dobrze ułożonej panny żądano, ażeby pokazała
kolanko, gdy dosyć było w takim wypadku pokazać łokieć lub
kłykieć u palca; albo żeby założyła nogi na piec, gdy powinna
była to uczynić ze stołkiem. Mężczyznom na przykład kazano
stawać nago, rozumiejąc przez to napisanie kredą na
podłodze słowo „go”
i stanięciu na nim; lub przynieść węgiel rozpalony w uchu, przez
co rozumiano, że ma przynieść w uchu od klucza.
Kary
za fanty, na jakie skazywani bywali grający, były najrozmaitsze.
Nie można było przecież kazać wciąż tylko komuś deklamować
wiersz lub śpiewać, gdyż znudziłoby to towarzystwo, wymyślało
się więc różne kary, z których niektóre tu przytaczamy:
Prosić
pieca w kumy
– znaczyło,
że osoba, która chce wykupić swój fant, musi podejść do pieca,
ukłonić mu się i poprosić: „Panie piecu, proszę cię w kumy”.
– „A co Bóg dał?” – pyta się ktoś zza rogu pieca. Wówczas
osoba osądzona odpowiedzieć musi, że syna lub córkę. „A jakie
mu imię?”. Tu wymienia się imię osoby współbawiącej się,
którą chce się powołać, a ta przychodzi do pieca i powtarza to
samo, aż wszyscy w ten sposób nie znajdą się przy piecu.
Niech
tonie –
Osoba
osądzona staje we drzwiach
i woła: „Tonę, tonę, kto mnie kocha, niech ratuje!”. Kto
przyjdzie jej na ratunek, woła tak samo, że tonie i jest ratowany
przez kolejną osobę. Gdy już wszyscy bawiący znajdą się u
drzwi, wtedy biorą się za ręce i stanąwszy obok siebie, składają
„most wspólnej miłości”.
Podróż
kapucyna – Jeśli
osoba sądzona jest mężczyzną, kobieta odbywa z nim podróż w ten
sposób, że podchodzi z nim kolejno do każdej kobiety i całuje ją
w usta, a towarzyszowi chustką obciera usta za każdym całusem. To
samo, ale przeciwnie odbywa się, kiedy osądzoną jest kobieta,
wtedy mężczyzna całuje mężczyzn, a obciera usta towarzyszce.
Niech
wróży – Osoba
osądzona staje lub siada
na krześle na
środku
z
zawiązanymi oczami i wyciąga ręce; pozostali dotykają jej palców
(lub podają dłoń – zależnie od wersji), a ona każdemu coś o
jego przyszłości musi wywróżyć.
Testament
– Osobę
z zasłoniętymi oczami pyta się, wskazując na różne przedmioty,
komu to zapisuje? Ona, nie widząc co, wymienia osoby. Na zapytanie:
„Komu zapisujesz to?” przy wskazaniu na serce, kończą się
zapytania.
Niechże
wyrokuje, kto to pocałuje –
Podobnie
jak powyżej, z tą tylko różnicą, że obecni zaraz wypełniają
wyrok; usta są w tym sądzie, co serce w tamtym.
Trzy
rzeczy do rzeczy, trzy nie do rzeczy –
Osądzony ma powiedzieć trzy zdania mądre i trzy głupie.
Robić
z nim figury – Wymyśla
się różne figury, które każe się osądzonemu stojącemu na
środku wykonywać.
Niech
roznosi kawę –
Ile
kto z towarzystwa zażądał filiżanek kawy, tyle razy musiał być
przez sądzonego pocałowany.
Jeszcze
kilka przykładów:
–
Niech pocałuje, kogo sam wybierze,
–
Niech powie, kogo kocha,
–
Niech zatańczy,
–
Niech każdemu inaczej się ukłoni,
–
Niech każdemu z obecnych powie coś miłego i coś niemiłego,
–
Niech coś w każdym znajdzie do pochwały i do nagany,
–
Niech każdemu z towarzystwa powie komplement,
–
Niech gwiżdże, nie śmiejąc się,
–
Niech w jednym kącie pokoju się śmieje, w drugim niech płacze, w
trzecim niech tańczy, a w czwartym niech śpiewa,
–
Niech zagra na jakimś instrumencie,
–
Niech opowie coś ze swej przeszłości,
–
Niech powie coś zabawnego,
–
Niech zrobi dziesięć przysiadów,
–
Niech obróci się pięć razy dookoła swojej osi,
–
Niech skacze na jednej nodze, trzymając się za ucho,
–
Niech kogoś rozśmieszy,
–
Niech zapłacze,
–
Niech klaszcze w dłonie, za każdym razem inaczej,
–
Niech udaje na przemian kota i kotkę,
–
Niech odegra scenkę walki psa z kotem.
- Niezwykłe opowieści o niezwykłych ludziach
- Śmieszne słowa staropolskie
- Dawne historie i opowieści
- Zapomniane przysłowia polskie
- Zagadki staropolskie
Zapoznaj się z innymi artykułami. Przejdź do zakładki Spis artykułów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz