Kontynuujemy cykl porad
dla początkujących elektryków. W poprzednich artykułach pt. „6 porad praktycznych przy podłączaniu światła” oraz „10 porad praktycznych dla początkującego elektryka” poznaliśmy
wiedzę wynikającą bardziej z doświadczenia niż wyuczonej w
szkole a odnoszącą się do gniazdek i oświetlenia. W tym artykule
zajmiemy się kolejnym obszarem elektrycznej działalności,
mianowicie instalacjami i przewodami.
1. Nie upychaj przewodów młotkiem
Czasami, aby upchać
kilka przewodów w bruździe, niektórzy mało rozsądni fachowcy
używają młotka. Nie jest to jednak dobry pomysł, zważywszy na
to, że izolacja wewnętrznych przewodów jest dosyć delikatna i
łatwo ją naruszyć (przez obtarcie jednego przewodu o drugi)
uderzając po nich młotkiem.
Bruzdę należy
przygotować w taki sposób, aby nie trzeba było potem ubijać
przewodów młotkiem. Spotkałem się już z takim przypadkiem, że
nowo postawiona instalacja (jeszcze nieużywana) wybijała
bezpiecznik. Okazało się, że w miejscu, gdzie fachowiec ubijał
przewody młotkiem, powstało zwarcie, bo izolacja żył została
naruszona przez obtarcie.
2. Zawsze wykonuj usługę elektryczną zgodnie ze sztuką zawodu
Ta rada jest bardzo
ważna, gdyż klienci (zazwyczaj nieznający się na elektryce) mają
czasami różne pomysły lub oczekiwania co do instalacji, nie zawsze
zgodnych z przepisami, ze sztuką zawodu a niejednokrotnie nawet ze
zdrowym rozsądkiem (np. oświetlenie 230 V przy wannie lub w samej
wannie).
Mówi się, że „klient
nasz pan” – skoro płaci to, jeśli chce tak, a nie inaczej, to
jego sprawa i jego odpowiedzialność. Nie jest to właściwa
postawa. Klient nie musi się znać na elektryce, nie musi dostrzegać
zagrożenie, a nawet może je sobie lekceważyć i ignorować, ale
pamiętaj Szanowny Elektryku, że cokolwiek mu się stanie i będzie
dochodzenie, to ciebie obwinią o to, bo wykonałeś coś niezgodnie
z przepisami. Nie będzie tłumaczenia, że klient tak sobie życzył.
To ty uczyłeś się zawodu, ty byłeś świadomy niebezpieczeństwa
i ty to zrobiłeś. Zawsze będziesz za to odpowiedzialny – jak nie
karnie to na pewno moralnie.
Pamiętaj o tym, że
poszczególne przepisy i zalecenia, jakie opisują usługi
elektryczne, nie zostały wyssane z palca, ale są odpowiedzią na
dotychczasowe przypadki i doświadczenie zawodowe, i choć niektóre
zalecenia zabezpieczają użytkownika w bardzo rzadkim przypadku (np.
raz na 10 tysięcy), to nigdy nie masz pewności, że ten przypadek
nie trafi się akurat przy twojej fuszerce.
Podsumowując, przepisy i
zalecenia są po to, aby je stosować, bo napisali je fachowcy
mądrzejsi i bardziej doświadczeni od ciebie. Powinien to być dla
każdego, zwłaszcza początkującego elektryka wystarczający
argument, choćby i ktoś nie do końca rozumiał, dlaczego akurat ma
być tak, a nie inaczej.
3. Średnica przewodów
Często można spotkać
się z opinią, że przewód 1,5mm²
wytrzymuje prąd 14,5A (obciążalność długotrwała), a 2,5mm² –
19,5A. Jest to jednak zbytnie uproszczenie, gdyż obciążalność
przewodu zależy przecież od wielu czynników. Dla tego samego
przewodu inna będzie obciążalność, gdy wmurujemy go w ścianę,
puścimy po ścianie czy np. w peszlu. Ma to związek ze sposobem
odprowadzania ciepła z przewodu grzejącego się pod obciążeniem.
Biorąc pod uwagę
powyższy warunek, musimy pamiętać o tym, że maksymalna
obciążalność przewodu zależy od temperatury, także temperatury
otoczenia. Im gorsze warunki oddawania ciepła przez przewód (np.
instalacja w pomieszczeniu służącym do suszenia elementów), tym
mniejszym prądem można go obciążyć.
Podobnie, wszystkie
tabele obciążalności przewodów podają wartości dla określonej
temperatury otoczenia (np. 20° C).
Jeśli temperatura otoczenia jest inna, należy już zastosować
odpowiednie współczynniki obniżające lub zwiększające
dopuszczalną obciążalność, jaka wynika z tabeli.
Innym czynnikiem
obniżającym obciążalność przewodu jest układanie go
wielowarstwowo: kilka przewodów, jeden przy drugim). Wspominaliśmy
już o tym, jak dużą rolę odgrywa możliwość oddawania przez
przewód ciepła. Ułożenie kilku przewodów obok siebie ogranicza
oddawanie tego ciepła, bo jeden przewód będzie grzał drugi, a
więc obciążalność prądowa takiego pojedynczego przewodu
spadnie.
Kolejną kwestią o której należy
pamiętać jest spadek napięcia na przewodach. Im dłuższy przewód,
tym ten spadek napięcia będzie większy. Najlepiej jest to widoczne
dla napięcia stałego (12-24V), przeważnie w zasilaniu taśmy LED.
Jeśli odległość między zasilaczem a taśmą nie przekracza dwóch
metrów śmiało możemy użyć cieńszego przewodu (np. 0,35), ale
jeśli ta odległość będzie wynosić kilka metrów więcej, to ten
spadek napięcia będzie coraz bardziej istotny, co zaowocuje
słabszym świeceniem diod. Nie będą one po prostu miały
wystarczającej mocy, aby świecić pełnym blaskiem. Wystarczy
jednak wymienić przewód na grubszy (np. 1mm), a zaczną świecić
pełnym swoim blaskiem.
Dla sieci energetycznej
przepisy dopuszczają 10-procentowe odstępstwo od napięcia
nominalnego, zarówno w górę, jak i w dół. Ciągnąc
kilkudziesięciometrowy przewód, należy więc obliczyć, jaki
wystąpi na nim spadek napięcia i czy czasem nie należy zastosować
grubszy przewód, niż to wynika normalnie z praktyki.
4. Kanały w ścianach
Jeśli prowadzimy
instalację w blokach z tzw. wielkiej płyty, możemy do
przeprowadzenia przewodów użyć kanałów, w jakie zaopatrzone są
niektóre ściany. Nie są one bowiem pełne (bo szkoda betonu) tylko
puste w środku. Wyglądają jak betonowe rury połączone razem ze
sobą i wyrównane betonem z wierzchu.
Ściana
z wielkiej płyty
|
Płyty takie odnajdziemy w
ścianach zewnętrznych określających mieszkanie (kanały pionowe)
oraz na sufitach (kanały poziome). Na suficie mogą być one ułożone
wzdłuż lub w poprzek – jak jest w danym przypadku, powiedzą nam
pęknięcia na suficie. Często bowiem w miejscu łączenia takich
płyt powstają na suficie pęknięcia. Wystarczy je zlokalizować.
Pierwszy kanał rozpocznie się ok. 15-20 cm od takiego pęknięcia.
Szerokość kanału wynosi ok. 15 cm, więc nie trudno się na niego
natknąć.
Jeśli prowadząc
przewody, nie chcemy za bardzo niszczyć ściany lub tępić
przecinaka, możemy skorzystać z tych kanałów. Wystarczy tylko
nawiercić w linii prostej kilka otworów próbnych na głębokość
ok. 2-3 cm, aby – jeśli kanały w ścianie są – na taki kanał
natrafić. Następnie nawiercamy wokół jeszcze kilka otworów i
wybijamy (np. przecinakiem) niewielki otwór – do przepchania
przewodu spokojnie wystarczy otwór o średnicy 2 cm. Podobny otwór
wykonujemy w miejscu, gdzie przewód ma wyjść, a następnie
przepychamy go. Nie ukrywam, że w tym przepychaniu trzeba mieć
trochę wprawy, ale jest to technika oszczędzająca czas, naszą
siłę, ostrze przecinaka i gips, którego nie musimy używać do
zalepienia bruzdy.
Jeśli musimy z przewodem
zjechać po ścianie w dół lub pójść z nim w górę do
planowanego gniazdka, to śmiało te kanały możemy wykorzystać
także do osadzenia puszki pod gniazdko.
Wszelkie ściany działowe
nie są wykonane z takich płyt, więc nie ma co szukać. Często
jednak zbudowane są one z cegieł dziurawek (cegły z podłużnymi
otworami w środku), więc i je możemy wykorzystać w prowadzeniu
przewodów. Jeśli prowadzimy wiązkę kilku przewodów to najlepiej
odnaleźć w cegle taki otwór i rozkuć go od przodu, a następnie
taką pogłębioną bruzdę poprowadzić tak daleko, jak
potrzebujemy. Wystarczy nam wtedy wąska bruzda, aby tylko przepchać
pojedynczy przewód, bo w głębi będzie naturalna, dosyć szeroka
wnęka pochodząca od cegły dziurawki.
Cegła
dziurawka
|
5. Nigdy nie zostawiaj niezabezpieczonej roboty
Jeśli prowadząc lub
modernizując instalację, nie zdążysz wszystkiego zrobić i
pozostałą część pozostawiasz do następnego dnia, to nigdy nie
zostawiaj jej niezabezpieczonej. Nawet jeślibyś powiedział
właścicielowi, wskazując wystający przewód: „Tu proszę nie
dotykać, bo jest prąd” – nie rób tego. A co się stanie, gdy
jakimś cudem akurat przyjdzie ktoś do niego w odwiedziny i
nieświadomy (i nieuprzedzony przez właściciela) wsadzi łapy tam,
gdzie nie trzeba... Samemu właścicielowi także przecież może się
zapomnieć. Chcesz mieć kogoś na sumieniu?
Zostawiając rozpoczętą
robotę do następnego dnia, zostawiajmy ją zawsze w taki sposób,
aby w żadnych okolicznościach nikomu nic się nie mogło stać.
Jest to jeden z elementów naszej odpowiedzialności zawodowej.
6. Zawsze sprzątaj po sobie
Na koniec rada mniej
elektryczna a bardziej z zakresu dobrej praktyki. Niektórzy fachowcy
uważają, że ich zadaniem jest wykonanie usługi lub usunięcie
usterki a sprzątaniem niech się zajmują amatorzy (właściciel).
Można podchodzić i w ten sposób, ale lepiej pozostawić po sobie w
pełni dobrą opinię, zwłaszcza jeśli się z tego utrzymujemy.
Kiedy posprzątamy po
sobie (z grubsza oczywiście), dobre zdanie o nas w oczach klienta
wzrośnie i polecając nas innym, na pewno o tym wspomni,
rekomendując nas tym samym bardziej. Wystarczy jednak, że w
rozmowie wspomni: „A ten, to pozostawił po sobie syf – do
północy siedzieliśmy i sprzątaliśmy po nim...”, aby trochę
zniechęcić do nas potencjalnego klienta.
Warto po skończonej
robocie zabrać się do sprzątania po sobie, bo klienci bardzo
często w tym momencie powstrzymują nas, mówiąc, że sami sobie
posprzątają, więc wiele się zazwyczaj nie napracujemy, a dobra
opinia po nas pozostanie.
Sprzątanie po sobie
świadczy o naszym profesjonalizmie i jeśli nie z dobrego
wychowania, to przynajmniej dbając o naszą renomę w tym marketingu
szeptanym, powinniśmy zawsze o sprzątaniu pamiętać.
W kolejnej, ostatniej już
części tego cyklu, w artykule pt. „Porady praktyczne dla
elektryka: wiercenie, kucie i gipsowanie” przedstawimy kolejne
rady dla początkujących elektryków. Zapraszamy!
Artykuł pochodzi z mojej książki pt. "Porady praktyczne dla początkującego elektryka". Zapraszam na Stronę książki.
Ciekawe artykuły:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz