Strony

wtorek, 18 lipca 2017

Przemowy drużby przy zaprosinach gości na ślub

<<-- Przejdź do części 1

Przemowa 4


Niech będzie pochwalony ten dom,
Do którego przybywamy!

Dnia dzisiejszego, wieczora czwartkowego,
Pan młody i panna młoda dobry wieczór powiada.
Nie przyszliśmy tu z umysłu swego,
Jeno z imienia pana młodego,
A ten pan młody z imienia Adama świętego.

Widział-ci to sam Bóg z nieba,
Że Adamowi przyjaciela było potrzeba:
Wyjął żebro z boku jego, postawił je wedle niego,
I stała się żona jego: wziął ich do raju wiecznego.

A oto wąż nieszczęsny stał im na zdradzie,
Urwał jabłko z drzewa zakazanego i podał Ewie.
Ewa skosztowała i Adamowi podała.
Adam święty nie chciał żonie serca zasmucić
I jabłka skosztował.

Wtedy Bóg rzekł: „Fora, Adamie, z raju mego!
Bo nie słuchałeś słowa Bożego”.
Dał im rydel i motykę, i kazał iść na twardą opokę
Dorabiać się kawałka chleba,
Co nam go wszystkim potrzeba,
Tak i nam dziś, tak i potem,
Zalejmy się krwawym potem.
Jak się Trójca święta zalewała,
Kiedy Ewę z Adamem łączyć miała. –

Latała ptaszyna pod obłoki, latała,
I miejsca sobie upatrywała,
Gdzie by sobie gniazdko usłać miała.
Tak i ten pan młody szukał dla swojej podoby, aż znalazł.

A teraz oto przez nas, sługi swoje, prosi:
Aby ci dwoje ludzi nie byli wzgardzeni,
Do domu Bożego odprowadzeni
A z domu Bożego do domu weselnego,
Tamci będziemy społecznie pożywać,
Co nam Bóg raczy dać.

Oto prosi na sądek wódeczki, na piwa dwie beczki,

Na kaczora warzonego, na indora pieczonego,
Na dwa pieczywa chleba, co go każdemu trzeba;
Na strucel i kołacze, co nam gęba na nie skacze,
Na sera i gomółek pół kopy,
A jeść będziem jak tęgie chłopy.

Będzie tam i co więcej, bo wół na krępulcu jęczy,
A wieprz w komorze, ten mu dopomoże.
Będzie tam i parę kokoszy,
Jeśli nam ich co nie rozpłoszy;
Boć to płoche zwierzęta jak młode przepiórzęta.

Będą tam różne różności dla zabawy i radości,
Będą dla panny młodej kopytka,
Aby z niej była dobra kobietka,
Aby po wsi nie chodziła, plotkami się nie trudniła.

Jak zagrają szałamaje, dudy,
Będą się trzęsły starym i młodym udy,
Będą też i skrzypki, a kto młody, ten do tańca chybki.
Będzie też tam bas,
Kto się naje i napije, pójdzie do dom wczas.

Nie ma to jak drużbie:
Zajrzy do kuchni, pieczeni urżnie,
Do komory się dotłoczy i piwa sobie utoczy,
Placka sobie ukraje i nikt go nie połaje.

A teraz, pani matko, panie ojcze,
Prosimy was też o tych młodzianów,
O których tu dobrze wiemy:
By sobie sukienki wyfałdowali,
Buciki wysmarowali.

A teraz, panie ojcze, pani matko,
Prosimy was o druhny,
O których tu dobrze wiemy:

By sobie główki ufryzowały, kaftaniczki wytrzepały,
Spódniczki pofałdowały, trzewiczki posznurowały,
Wstążeczki wyprasowały i pończoszki popodwiązywały,
Aby pannie młodej wstydu nie zsdały.

A teraz, panie ojcze, pani matko, przepraszamy was
Cośmy się zmylili, wam uchybili
W mowie lub słowie,
Bom się tego nie uczyli w żadnej wyższej szkole,
Jeno przy cepach w stodole,
Za krzewiną za smugiem i z kozicą za pługiem.

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Amen.


Przemowa 5

Niech będzie Jezus Chrystus pochwalony,
I dom ten błogosławiony!

Wieczora dzisiejszego, czwartkowego,
Nie ze smutną, jeno wesołą nowiną,
Zwiastujemy, jako z wyroku Boskiego,
Z natchnienia Ducha Świętego,
Zabierają się do stanu małżeńskiego:
(tu wymienia się osoby).

Widział-ci to sam Pan Bóg z Nieba,
Że Adamowi przyjaciela było trzeba.
Para gołębi pod obłoki latała,
Rozmaite ziółka na gniazdko zbierała,
Tak też i pan młody szukał panny młodej,
I znalazł do swej upodoby.

Przeto pan ojciec i pani matka,
Pan młody i panna młoda nas wyprawili,
Iżbyśmy waszmość państwa na akt weselny zaprosili.
Żeby ci młodzi państwo nie byli wzgardzeni,
I do kościoła świętego, do Majestatu Bożego,
Do stanu małżeńskiego doprowadzeni!

Będą gotowe wozy do kościoła,
Potem do gospody cała drużyna wesoła,
A zaś z gospody pan ojciec zaprasza,
Całą drużynę naszą do domu weselnego,
Na piękne posiedzenie i różne pogadanie,
Na sądek wódki – na czas niekrótki,
Na wębor wina, dwie beczki piwa,
Na dwa pieczywa chleba,
Co go nam wszystkim potrzeba,
Jedno rżanego – drugie pszennego.
Na strucle, na kołacze,
Co nam gęba na nie skacze.
Na sera i gomółek dwie kopy,
A jeść będziemy jak tęgie chłopy.

Będzie tam i co więcej,
Bo wół na krępolcu jęczy,
A drugi w oborze tamtemu pomoże,
Przyjdzie i niejedno ciele na to wesele.
Prosiemy i na te flaki,
Toć to najlepsze przysmaki,
Na kaczora warzonego,
Na indora pieczonego,
I na te jarząbki
Co siadają na grządki.

Będziem tam mieli czterech kapeli;
A najprzód szałamaje i dudy,
Żeby się trzęsły młodym i starym udy;
Ten co na kobzie – zagra nam dobrze,
Drugi na oboi gra – bo się Boga boi;
Będą i skrzypki – kto do taneczka chybki;
Będzie i bas,
Ale ten się napije, pójdzie do domu wczas.

Zasiądziemy tam wesoło,
Jak anielskie w Niebie koło,
l będziemy tam weseli,
Jako są w Niebie anieli.
A sławetnego pana ojca prosimy
O tę panieneczkę, o której tu wiemy.

Wy zaś dziarskie młodziany wąsiki wykręcajcie,
Po korcu owsa konikom swym dajcie,
Bo droga nie tak szeroka, jak długa,
Nie zajdzie szkapa, gdy głodna i chuda.

A wy dziewczątka trzewiki chędożcie,
Plećcie warkoczyki – uwijcie wianeczki,
Pierzcie koszulki, prasujcie chusteczki,
Grochowinami pończoszki podwiązujcie,
Gdyż jednego czasu szła druhna przez kościół,
Pończoszki nie podwiązała,
Całemu aktowi weselnemu
Przed Majestatem Boskim wstydu zadała.

I wy woźnice – smarujcie bicze,
Z pakuł ognia dajcie,
Przed pannę młodą najeżdżajcie.
A jeżeli my się zmylili w tej przemowie
I głupstwo powiedzieli,
To o przebaczenie prosimy,
Bośmy się tego nie uczyli w szkole,
Ino przy cepach w stodole.

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Przybywajcie tedy na te gody!






Ciekawe artykuły:

    
    Zapoznaj się z innymi artykułami. Przejdź do zakładki Spis artykułów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz