Strony

wtorek, 29 września 2015

Akta Rzeczpospolitej Babińskiej cz 3

358. Eodem anno die 16 Septembris. Jego Mosc Pan Remigian Dominik Vnieszowski, bedac w Babinie z wielią ludzi rycerskich, przy ochocie gospodarskiey powiedział, ze miał wyżlicę, która smierci pana swego załuiąc, z płaczem o ziemie się tłukła y tak płakała, ze iey łzy z oczu cale ciekly. Zaczym Jego Mosc zostawa w Rzeczypospolitey Babinskiey naturalistą babinskim, zeby tak podobne zwierzeta affektem wiernych sług przeciwko panom swoim do Rzeczypospolitej Babinskiej przysposabiał, Remjan Dominik Vniessowskj.


360. Actum Babini anno Domini 1662 die 5-ta Juny.

Jeden tak chętne senator miał nieba,
Ze mogł miec zonę, gdy mu było trzeba;
Tak przyiasnego miał tes y Plutona,
Ze mu vmiera, kiedy zechce zona.
Sztuki dokazał iuz tey po trzy razy,
A pierwsy cztery. — Prossę bez vrazy,
Jeźli y tamtey dokaze ras czwarty,
Bedzie mu senat w Babinie otwarty.
A teras przecię, nizli dojdzie mistrza,
Niechaj ma tytuł zbytych dam ochmistrza.


363. Na Nowy Rok nowa sie stała comedia,
Na sniegu zartowali, byłem tess tam y ia.
Gospodarz, ze ostrozny, widział legowisko,
lam go przecie vtwierdzieł, ze to smietowisko.
Zart to tam był; ia przecie iade do Babina,
Bo sie trafiła zaras nadobna dziewczina,
Były oras y krzciny; lecz nie rozumieycie,
Aby co było z tego; rozumem okryicie,
Iss ia zwykłem zartowac czestokroć w Babinie.
Iezlim tess teras podrwieł, wssak przj dobrem winie.
Thomass Zaporski.


373. Die 6-ta Novembris anno Domini 1663.

Wstyd mię Lublanina,
Zem nic v Babina
Dotąd nie otrzymał,
Chociem łgał i piiał.
Oto teraz proszę,
Niech godnosc odnoszę,
Abym łgarzow sąndził,
A w tem nie pobłądził.
Zbygniew Sługocky, sendzia chełmski
y podstarosci lubelsky mpp.

piątek, 25 września 2015

Akta Rzeczpospolitej Babińskiej cz 2

177. Anno 1635 1 Novembris. lego Mosc Pan Mikołai Stogniew, porucznik natenczas chorągwie K. I. M., powiedział, iss v sławney pamięci lego Mości Xiędza Biskupa poznanskiego Opalinskiego był miedzi innęmi y tęn porządek, ze drewka na komin wszytkie pod iednę miarę gotowano y aby ogień pięknieyszy był, pięknie ich malowąno. Zycząc tedy tu Rzeczpospolita widziec w Babinie taki porządek, czyni lego Mosci aeconomęm. A isz przy tęm vrzędzie iest compatibile [= odpowiedni] y drugi przyiąc, tedy lego Mosc y koniuszęm zaraz zostaie, isz lego Mosc miał taką klaczę, ktora vrodziwszy zrebię, gdy iey zdechło, klęcząc nad nim płakała.

202. Anno 1637 die [= dnia] 6 July. Jego Mosc Pan Seuerin Celuzinski powiedział to, isz kupił beczek dwie y antal wina w Kossicach za zlotych siedmset, ktore było tak przednie j dobre, ze na lagier iego woda nalana przemienila się w takie wino, że lepse było, niz w Lublinie to, które po złotemu kwarte przedaią. Cemu y rodzony Jegomości zadziwiwssy się, przyznał, ze cud równial sie onemu cudowi w Kanie Galilieyskim. Zaco dal sie vrzad Jegomosci, piwnicny babinski, aby snadz kostu [= koszta] tey rzeczypospolitej ochronil, tak wina sprawiaiąc.

225. Anno 1639 1 Ianuarii. lego Mosc Pan Paweł Słotowski, będąc w Babinie, powiedział, ze w Zukowie, w maiętnosci lego Mosci, zerwał się był staw, ktory pusto przes lat trzy stał y siewąno na nym; trzeciego roku orząc wyoral chłop karasia w roli zywego. Za co Rzecpospolita Babinska daie lego Mosci vrząd, starszy nad rybitwami w tey rzeczypospolitey, aby lego Mosc, gdyby takie mrozy drugiey zymy następowały, iako teras były, w roli ryby przechowiwał; lubo y sąm lego Mosc tey zymy mial szkodę w rybach, zapomniawszy tego secretu.

226. Tegosz actu. Do obiecaney kanonizaciiey lego Mosci Panu Sewerinowi Cieluzynskięmu nie wadzi y tęn cud napisac. Iednego czasu w Stepanowcach lego Mosc z chorągwią stoiąc, zastał ryb roznych na kupie kilka wozow, ktore iusz kilka niedziel lezały y niepiękny zapach iusz był od nich. Z tych ryb kazał lego Mosc karasie powybierac y nalawszy w nych wodi, wszytkie ozywiel. Luboc te cuda czynie niewłasnie zawsze udawały się lego Mosci, bo raz chcąc lego Mosc zaiąca od smierci wybawic, ktorego charci vganiali, porwał go, chart w tęm biegu vderzeł lego Mosci w biodrę tak, isz do tego czasu lego Mosc bol w tey biodrze czuie, a iusz tęmu lat czterdziesci y kilka.

239. Die vigesima [= Dzień czwarty] January anno 1641. Jego Mosć Pan Andrzey Kanski, komornik ziemski lubelski, powiedział, iss dossedł tego experientią swoią, że kto chce, aby się nigdy nie upił, piiącz [= pijąc] wino, ma maczać wprzod chleb biały w kielisku wina, ten chleb wyciągnie wssysstką essentią z wina, dopiero pic to wino, ktore iuss zadney mocy nie ma. Zaco Rzeczpospolita Babinska condecorowała go naturalistą babinskiem.

242. W tenże czas [4 stycznia 1641] J. Pan Marcin Dziewulski w Babinie na weselu, wtenczas się odprawuiączym, sąm bedacz chromym, pomordował w toncu [= tańcu] wssystkie panny, co widząc Rzeczpospolita Babinska uczynieła Jego Mosci tonecznikiem babinskim.

258. Tegosz dnia [9 kwietnia 1641] tenze [jego Mość Pan Paweł Robertowski] powiedział, iss v lego Moscj Pana Pieniąszka w Sieradzki Ziemi sługa ieden szedł na iutrznią w dzien wielkanocny y zabieł [= zabił] zaięcy szesnascie. Gdy ostatniego chciał zabyc, rusnica nie puscieła, zaiąc za rusnice vłapieł, drudzi przy Zmartwichwstaniu Panskiem, iusz obumarli, powstali y tego czeliadnika tak pobieli, ze ledwo zywego do koscioła przywieziono, ktory ledwo spowiedź vczyniwszy, zaras vmarł. Syn iego y teras sluzy v lego Mosci Pana Starosti sendomierskiego. Zaco rzeczpospolita conferuie lego Mosci vrząd, aby przy zmartwichwstaniu zaięczym mogl resurectią nosic.

264. Tegosz dnia lego Mosc Pan Marek Zwiartowski został referendarzem babinskiem z tey miary, isz referował prawa miasta Jaworowa takie, isz tam w tem mieście są stawi bardzo głębokie, w ktorych wolno wszytkiem łowic mieszczanom, nic za to nie płacąc. A gdy ktory z rybitwów [= rybaków] vtonie, powinni według prawa tamecznego iego successorowie dac grzywien dziesięć. Ktory zwyczai tegosz prawa y lego Mosc Xiądz Alexander Brzeski potwierdzieł y został conseruatorem rybitwów Rzeczypospolitey Babinski, aby darmo tonąc tam rybitwowie się nie kwapieli.
 
312. Die 29 Ianuary anno 1651. Pod tenze czass bedac Jego Mosc Łukass Wysocki, podstarosci lubelski, powiedział, ze na Gorze Biskupiei nad miastem Gdanskiem bedącz, widział takiego puskarza, ktory na wiezy gdanskiei postrzegssy komara, do niego dziala wyrichtował tak, ze komarowi od postrzału obiedwie oczj wypadły, a sam komor zdrowo uleciał. Za co Jego Mosci Rzeczpospolita Babinska wieczni na puskarstwo babinskie prziwilei conferuie. Łukasz Wysockj, podstarosci lubelski mpp., idem qui supra scripsit.

313. Wypiiali babinski kielich piianicy,
Pili go tez lubelscy grodzcy vrzędnicy.
Kielich babinski, podszywssy futręm,
Grozi noclegiem y pijanęm iutręm,
Bo nachyliwssy, glowa w niego wchodzi.
Ociec potomka podobnego rodzi.

wtorek, 22 września 2015

Akta Rzeczpospolitej Babińskiej cz 1

Akta babińskie stanowią księgi pamiątkowe, w których zapisywano anegdoty obywateli Babina i przyznawane im w związku z tym urzędy, jakie mieli piastować w Rzeczpospolitej Babińskiej.

Zapiski rozpoczynają się rokiem 1600, kiedy to Jakub Pszonka, syn współzałożyciela Rzeczpospolitej Babińskiej, zapoczątkował zwyczaj zapisywania nominacji i biegną nieprzerwanym szeregiem aż po rok 1677, czyli do roku śmierci Adama Pszonki, ostatniego z rodu Pszonków.

Poniższy wykaz jest wyborem wpisów z owych ksiąg, bez żadnych korekt stylistycznych czy językowych, zawierają oryginalną treść, dzięki czemu możemy zapoznać się z żywym językiem, jaki istniał w Polsce w XVII wieku. Dla ułatwienia odczytu gdzieniegdzie w nawiasach kwadratowych podajemy objaśnienia trudniejszych słów polskich i łacińskich.


Dla pamięci urzędników Regestr


7. Jego M. [= Mości] Pan Stanisław Janowsky został slawnem vrzednikiem babinskiem s they przicziny, iss widział Jego M. takie nurky w Podgorzu, ktorzy ras sie zanurziwssy, czali [= cały] dzien y nocz nieukazuiacz sie z wody, trwaia y pstragom [= pstrągom] zalamuia głowy, a pod kamienie klada, potim powoly wibieraia. Et ideo [= w konsekwencji] vrzad babinsky Jego M. otrzimal, ribithuem [= rybołowczym] pstragów, łososi do kuchnie babinskiey. Quod referatur cancellario.

8. Jego M. Pan Paweł Sawiczky koniussem [= koniuszym] babinskiem został, iss vrzedzi [= urzędy] babinskie koniom rozdawal.

18. Jego Moscz Pan Jerzy Lathalskj vrzad otrzymał babinskj y koniussem zosthał, ze polewkj wynnej nie chcział iescz, ani picz, aby wąssow nie czudzil [= czesał] y w staini vpiwssi sie za koniem spal.

20. Anno Domini [= Roku Pańskiego] 1605 na grodzie babinskim dal sie vrząd lego [= Jego] M. Panu Jakubowy Ostrowskiemv, abi bil reuisorem [= rewizorem] babinskim s tey miary, iss we 12 lath dwa razy bil w Babinie, a barzo sie bal, aby sie nie uprzykrzel czestem biwaniem swoiem.

21. Tegoss czasu IMP. [= Jego Mości Pan] Malcher Rozborsky został vrzednikiem babinskim. Bedacz [= będąc] na grodzie babinskim kazał wierzby obczynacz, aby oknom wydoku nie zastawialo, a iescze fundamentow nie zalozono.

28. Anno Domini 1606 die . . . lego Mosczy Panu Hieronimowy Krolewskiemv dal sie vrzad babinsky s tey miary, ze bedacz w Babinie, za mlodziencza go vrząd babinsky witał y do grodu przymowal, a on zone maiacz, to po sobie euidenter zas pokazał, ze zona iego pierwssem porodzeniem iedno, drugiem dwoie, trzeciem troie dziatek porodziła, a tak czoras vpevnia sie w multiplicatiey y dla tego dal sie mu vrzad propagator et multiplicator Reipublicae Babinensis.

40. Jego Moscz Pan Walerian Othwinowsky vrzednikiem babinskiem został s tey miari, iss tho powiedział, że gdi iechal I. M. P. Piotr Zborowsky s Turek, sludzi iego w gorach vslisseli psalmi laczinskie [= łacińskie] spiewaiaczego; na glos bieżeli, vyrzeli [= ujrzeli] chłopa, a on miał glowe wissoko chustami obwinioną; a ten bil popem przedtim ruskiem; odwinęli, ali rogi wielkie ze lba mu wirosli. Gdi sie pitali, powiedział, że ten Turczin, czo mie kupił, kazał mi ziać [= zdjąć] czasske moie z głowi, a na to miescze barania wsadził y z rogami y tak sie zagoiło. Y rogi czoras tho wiethsze [= większe] rośli, a pop z niemi psalmi śpiewał. Za czo czirolikiem [= curulikiem] babinskiem został.

43. W tenże czas [5 lutego1609] lego Moscz Pan Paweł Siemichowsky, który za wielka laska Boza bedacz z pogańskich rak tureczkych po wiezieniu wielkim wizwolony, tho międzi inssemi godnemi vwazenia y Opatrznosczi Bozey wielkiey, nad soba vczynioney, powiedział i w grodzie babinskiem referował, vkazuiacz tho, ze bes Opatrznosczy Bozei żaden nie może zginać, dal taki prziklad, ze w Arabiey ieden orac nalazl trupia głowę, z dawnosczy w ziemi lezacza [= leżącą], z napisem na czele na kosczi, ze nie tilko to, czo sie z nia stało, ale iescze, czo sie wieczey [= więcej] z nia stac miało. Potem chczacz [= chcąc] doswiathczicz onego, pielnie one glowe chował, nad wiadomoscz zoni swey. Która potem rozumieiacz, ze skarb nad iey wiadomoscz tam chował, kluczow dostawsi, otworzila, tilko glowe trupia spethna zastała, iednak mniemaiacz, ze iakiey dilecti [= drogocenną] swey reliquie [= relikwię] chował, abi mu iey pamiathke zagładziła, spalela ia y proch po wietrze rosipala. Y tak sie oney głowie wypełniło, czo pismo arabskie iey naznaczyło. Y przi tey relatiey swey tho lego Moscz concludowal, ze na każdego głowie wnatrz, na kosczy, napisano iesth koniecz zescza iego, ktorego żadna miara przeskoczycz żaden nie może. Vrzad babinsky za te relatia, widzacz człeka tak wielcze godnego, ze zaden doctor, naprzednieyssy anatomista, tego nie referował iescze w Babinie, tho postanowił, abi bil lego Moscz nayprzednieyssem anatomista babinskiem.

52. Relatia wielkiego marssalka babinskiego lego Mosczy Pana Krzisstofa Laticzynskiego. lego Moscz Ksiądz Ziemian, starssy sługa lego Mosczy Kziedza Biskupa chełmskiego, powiedal, ze bil w miesczie takiem, które Krczelowem zwano, czo sie wssystko miasto na szrobach obraczalo. Pan tego miasta Farnodziey. To miasto chudem pachołkom prawie iesth kuchnia, bo przes nie ydzie rzeka wielka, iako trzi krocz Wisla, mleczna, a ma iaglane brzegi gotowe, warzone. Wol wielki pieczoni srod rinku stoi; noss w niem, a wielka buła chleba papieskiego miedzi rogami. Kazdemu wolno vkroicz chleba y wolu tile, ile potrzeba, a nie ubiwa ani chleba, ani wolu. W temze miesczie zegar iest taky, czo go iescze niebosczik, napierssi człek, Adam, z Raiu bedacz wipedzoni, vrobiel y zaras nakreczil; ktori y teras tak ydzie y poscz ma do Sądnego Dnia. Klastor, w ktorem zakonniczy miesskaia, wielkiem kostem zbudowany. Samemu kziedzu Ziemianowi dawano tam vrzad z wielkiemi dochody, iedno iss zakon przitwarthszem, nie prziial [= przyjął], bo iest taky porządek, ze kosdemu mnichowy po kolana nogi vtna y musi przisiadz iako nie vczecze [= ucieknie] s klasstora. Miasto czego, widzacz tak wielka godnosczia y biwalosczia obdarzonego, dało mu sie lego Mościa officialem bicz babinskiem, ze wssistkiemi dochody do tego nalezaczemy. Ptaków wielkich tam iest niemało. Tego miasta iest na siedm mil, a ptak iedna noga na iedney bramie, a druga na drugiej. A trafiło sie, ze zniosl iaio y stłukło sie, trzi prouincie [= prowincje] zalało.

piątek, 18 września 2015

Rzeczpospolita Babińska – szkic krytyczny

Do świadomości społecznej i dziedzictwa kultury narodowej Rzeczpospolita Babińska weszła jako symbol przeciwstawienia się nieobłudnej i trzeźwo myślącej tkanki obywatelskiej elicie rządzącej, która swą niekompetencją i arogancją toczyła ojczyznę jak robak. W świetle jednak krytyki historycznej, Rzeczpospolita Babińska nie była wcale taka wyjątkowa ani tak wpływowa, jak się powszechnie sądzi.

Towarzystw tego rodzaju co babińskie było na świecie, a nawet w Polsce dużo, tylko mało o nich pisano. Rzeczpospolita Babińska w tym przewyższała inne, iż pozostawiła po sobie Akta, z których dowiadujemy się o jej istnieniu i idei, która jej przyświecała. Wielokrotnie świadomość narodowa tworzy sztuczne symbole, aby karmić się nimi i mamić następne pokolenia. Niewiele muszą one mieć wspólnego z prawdą, a często są celowo wybielane, jak chociażby w przypadku naszego wielkiego Marszałka, namiestnika kraju, który z dyktatora mającego bratnią krew na rękach, stał się mężem opatrznościowym Narodu. Nie ma w tym akurat nic dziwnego, naród potrzebuje takich symboli, aby wzmacniać w sobie przynależność narodową i budować patriotyzm. Skoro jest to symbol, więc niepasujące do tej roli szczegóły są przemilczane lub przeinaczane. Nie inaczej było z Rzeczpospolitą Babińską.

     Po natrafieniu na Akta babińskie powstało kilka opracowań na jej temat, a informacje o Rzeczpospolitej Babińskiej w późniejszym czasie zaczęły być nadinterpretowywane i rozbudowywane o nowe idee, jak chociażby założenia alternatywnego państwa, państwa w państwie, które wyzwoliło się spod panowania zdegenerowanej władzy i poprzez satyrę piętnowała ją. Nie jest to jednak prawda. W rzeczywistości bowiem ani humor babiński ani urzędy nadawane za opowiedzenie dowcipnej anegdoty nie były w tamtych czasach czymś wyjątkowym, wręcz przeciwnie, krążyły swobodnie wśród szlachty i ziemiaństwa, które żywo naśladowało zwyczaje możniejszych od siebie.

     Wspominaliśmy już, że towarzystw podobnych do babińskiego było wiele. Należy traktować to jako coś naturalnego. Dawniej, gdy nie było radia, telewizji, spotkania towarzyskie były na porządku dziennym. W ich trakcie, często przy szklaneczce wina, opowiadano sobie różne opowieści, czasem poważne z tak zwanego „ze świata”, a czasem mniej poważne w postaci anegdot i dykteryjek. Jeżeli gospodarz miał poczucie humoru i potrafił zadbać o miłą, wyjątkową atmosferę, tworzyły się różnego rodzaju towarzystwa, bardziej lub mniej formalne. Które niesione sławą ściągały okoliczną szlachtę. Jednym z takich miejsc, gdzie „każdemu wesołemu obywatelowi wypadało być” był właśnie Babin ze swoją Rzeczpospolitą.

     Wskazując na dość powszechny charakter towarzystw wesołej i rozbawionej szlachty, przywołajmy z pamięci dziejów inne, podobne do babińskiej zorganizowane formy. W roku 1450 na przykład spotykamy się z Fraternitas sacerdotum rezydującą w Łańcucie. Stanisław Górski w życiorysie Krzyckiego mówi o Korybucie Koszyrskim, szlachcicu sochaczewskim, który należąc do najdowcipniejszych ludzi za króla Zygmunta Starego, utworzył wesołe towarzystwo hulaszcze płci obojga, nieliczące się z moralnością, które wyprawiało orgie, a podkasany dowcip w wysokiej miało cenie. Za tego samego króla istniało także towarzystwo Sodalitium, założone przez Dandyszkę, poetę i późniejszego biskupa warmińskiego, Jana Zambockiego, dworzanina króla i Mikołaja Niepszyca z kancelarii królewskiej. Istniała także Rzeczpospolita Waśniowska (założona w Waśniowie) wobec której „wszystko fraszką i cieniem” oraz Rzeczpospolita Kleczewska (założona w Kleczewie), o której pisano: „Od niepamiętnych czasów posiadacze pojedynczych wiosek w tej okolicy składają stowarzyszenie, które Rzeczpospolitą Kleczewską nazywają”. Znany z dowcipnych wierszy Świderski, osiadły w Krakowskiem, założył około roku 1870 „Klasztor bernardynów” i był autorem arcydowcipnych nominacji na liczne urzędy w tym wesołym „klasztorze”.
 
     Nie będzie przesadą, jeżeli założymy, że tego rodzaju towarzystwa były dosyć powszechne, tylko informacje na ich temat nie przetrwały w świadomości historycznej. Nawet informacje o Rzeczpospolitej Babińskiej czerpiemy prawie wyłącznie z jej Akt. Tu pojawia się argument przeciw wyjątkowości Babina. Gdyby był on tak znany i ceniony, to zaznaczyłby swoje istnienie w literaturze tamtego okresu, tymczasem tylko dwóch autorów pisało o nim i to z okazji odbywającego się tam wesela. W żadnym zbiorze wydanych a pochodzących z wieku XVII listów nikt o Rzeczpospolitej Babińskiej nie wspomina. Gdzie podziały się te tysiące dyplomów babińskich z nominacjami, pisanych na pergaminie i opatrzonych pieczęciami? Żaden bowiem z nich nie zachował się do naszych czasów...

     Na obronę Rzeczpospolitej przytacza się znakomitych gości, którzy do Babina zajeżdżali, wskazując tym rangę i popularność owego dworu. Prawda jest jednak taka, iż stosunki właścicieli Babina z najwybitniejszymi ludźmi ich czasów niczym się nie różniły od stosunków panujących w innych siedzibach szlacheckich. Na salonach babińskich spotykamy często dwa wielkie nazwiska: Zamojskich i Myszkowskich, które mają potwierdzać tezę o wybraniu Babina na centrum inteligencji szlacheckiej, jednak wiemy przecież, że tak jedni, jak i drudzy, połączyli się z Pszonkami węzłami rodzinnymi, a więc przybywali krewni do krewnych. Zresztą co się tyczy Zamojskich, to z nich przebywali w Babinie tylko sami młodsi, niezajmujący jeszcze żadnego wybitnego stanowiska. Widzimy stąd, jak łatwo można manipulować prawdą: Pomimo tego, że nikt nie skłamał, mówiąc o przebywaniu Zamojskich na dworze Babina, jednak po uściśleniu prawdy, wygląda ona już zupełnie inaczej.

     Jeżeli powyższy zabieg zastosujemy do innych znakomitych gości Babina, niezwiązanych więzami rodzinnymi z gospodarzami, okaże się, że Rzeczpospolita Babińska nie była żadnym centrum myśli niezależnej zdrowej tkanki społeczeństwa, tylko jednym z wielu równorzędnych miejsc, gdzie głównie spotykali się ludzie młodzi, a nie dygnitarze i dostojnicy. Aby nie być gołosłownym, przytoczymy kilka przykładów.

     Stanisław Łubieński, późniejszy biskup płocki odwiedzał Babin, gdy był dopiero proboszczem gnieźnieńskim, na wiele lat, zanim został biskupem.

     Jakub Sobieski, późniejszy kasztelan krakowski, ojciec króla Jana III, został urzędnikiem babińskim, mając lat dwadzieścia kilka, nosząc tylko tytuł wojewodzica lubelskiego.
Andrzej Morsztyn wpisując swój wiersz do Rejestru urzędników babińskich, był dopiero stolnikiem sandomierskim, a podskarbim został trzydzieści lat później.

wtorek, 15 września 2015

Rzeczpospolita Babińska – szkic historyczny

Po śmierci Stanisława Pszonki, współzałożyciela Rzeczpospolitej Babińskiej, przywództwo w Babinie przejął jego syn, Jakub, który odziedziczył po ojcu tytuł burgrabiego babińskiego. Od roku 1607 Rzeczpospolita zaczyna cieszyć się ugruntowaną powagą i jest miejscem, które „każdemu wesołemu obywatelowi odwiedzić się godzi i o urząd się u niej postarać”. Babin odwiedzają licznie panowie szlachcice i artyści. Dodatkowym bodźcem do przyjazdu z pewnością był fakt, że pan Jakub miał wówczas dorastające córki, o które się dużo młodzieży starało i to dodało niesłychanie wiele ożywienia Babinowi. Na salony babińskie wkraczają także kobiety, głównie jako żony, wierne towarzyszki gości. Dzięki nim następuje swobodny rozkwit idei towarzyskiej w Rzeczpospolitej i łagodny rozwój wesołości i humoru wśród Babińczyków. 
 
     W latach 1634-1677, po śmierci ojca i krótkim nadzorze przez przyjaciela rodziny pana Zamojskiego, burgrabiostwo w Babinie piastuje Adam Pszonka, wnuk założyciela. Nieszczęście chciało, że wcześnie osierociał, matkę bowiem stracił w szóstym roku życia, a ojca w czternastym. Tym sposobem ten młody człowiek został bez prowadzenia i najlepszych wspomnień o Rzeczpospolitej Babińskiej. Zaraz dostał się pod wyłączny wpływ sióstr i ciotek, co bez wątpienia trochę go zniewieściło.

     Dziedzic znacznej fortuny, od początku otoczony był krewnymi, do których odczuwał większą bliskość niż do tradycji rodzinnej, jaką była idea Rzeczpospolitej Babińskiej, którą nie miał okazji dobrze poznać. Adam jest już w połowie szlachcicem, w połowie arystokratą. Pierwszy ze swej rodziny jest ambitnym i stara się o zaszczyty. Najpierw zostaje chorążym chełmskim, a w chwilę później podkomorzym lubelskim. To odsuwa go od towarzystwa babińskiego, które wyczuwając chłód z jego strony, nie garnie się już tak do Babina, jak dawniej.

     Adamowi Pszonce nie sposób odmówić dobrej woli i istotnego zajęcia się Rzeczpospolitą Babińską. Księgę z nominacjami babińskimi kazał oprawić w biały pergamin i ozdobić złotym herbem wraz z inicjałami swego nazwiska. Starał się także, aby w księgę tę zapisywać tylko wesołe rzeczy, z pominięciem tych wszystkich przykrych wrażeń, które sam przechodził. Jak widzimy, było to ogólną ideą Pszonków, aby swoim smutkiem nikogo nie kłuć w oczy.

piątek, 11 września 2015

Wypisy z Akt Rzeczpospolitej Babińskiej cz 2

     Jego Mość Pan Krzysztof Rawa odźwiernym babińskim został z tej miary, iż dwa razy przez lat kilka był [w Babinie], bojąc się, aby się nie uprzykrzył i żeby się zawiasy nie wyrobiły.

     9 lutego, w tym samym roku [1615]. Jej Mość Pani Dorota z Ruszcze Rejowa, stolnikowa lubelska, powiedziała, iż w stare szklanice, kiedy wino młode wleje, odmieni się wino młode w stare. Otrzymała urząd Jej Mości cześniczka babińska. To Jej Mości dołożyła, że trzeba, aby szklanica miała sto lat, to się wtedy dopiero wino w niej zamienia. Przez doświadczenie sama Jej Mość do tego doszła.

     Roku Pańskiego 1615, 23 … [miesiąc nieczytelny] Jego Mość Pan Jakub Sobieski, wojewodzic lubelski, w Babinie będąc, został urzędnikiem babińskim. Referował Jego Mość, iż Jej Mość Księżna Zasławska zamek taki widziała na kapustnym głąbiu, na którym dwadzieścia dział burzących było, a kiedy z nich strzelać poczną, nie słychać wystrzału od jednego do drugiego działa. Nadano Jego Mości urząd wielkorządcy babińskiego, a księżnie Jej Mości Zasławskiej podrzaczczyny i budowniczki babińskiej.

     Roku 1639, 1 stycznia Jego Mość Pan Paweł Słotowski, będąc w Babinie, powiedział, że w Żukowie w majątku Jego Mości zerwał się był staw, który pusto przez lat trzy stał i obsiewano na nim; trzeciego roku orząc, wyorał chłop z ziemi żywego karasia. Za co Rzeczpospolita Babińska daje Jego Mości urząd starszego nad rybołówczymi w tej rzeczpospolitej, aby Jego Mość, gdyby takie mrozy drugiej zimy następowały, jako teraz były, w roli ryby przechowywał; tylko że i sam Jego Mość tej zimy miał szkodę w rybach, zapomniawszy tego sekretu.

      Do tegoż wpisu. Do obiecanej kanonizacji Jego Mości Panu Sewerynowi Cielużyńskiemu nie wadzi i ten cud napisać. Jednego czasu w Stepanowcach Jego Mość z chorągwią stojąc, zastał ryb różnych na kupie kilka wozów, które już kilka tygodni leżały i niepiękny zapach już był od nich. Z tych ryb kazał Jego Mość karasie powybierać i nalawszy w nie wody, wszystkie ożywił. Jednak te cuda czyniąc, nie zawsze udawały się Jego Mości, bo raz chcąc Jego Mość zająca od śmierci wybawić, którego charty uganiali, porwał go, chart w tym biegu uderzył Jego Mości w biodro tak, iż od tego czasu Jego Mość ból w tym biodrze czuje, a już temu lat czterdzieści i kilka.

     Dzień czwarty Stycznia roku 1641. Jego Mość Pan Andrzej Kański, komornik ziemski lubelski, powiedział, iż doszedł tego doświadczeniem swoim, że kto chce, aby się nigdy nie upił, pijąc wino, ma maczać wprzód chleb biały w kielichu wina, ten chleb wyciągnie wszystką esencję z wina, dopiero pić to wino, które już żadnej mocy nie ma. Za co Rzeczpospolita Babińska mianowała go naturalistą babińskim.

     Tegoż dnia [9 kwietnia 1644] tenże [Jego Mość Pan Paweł Robertowski] powiedział, iż u Jego Mości Pana Pieniążka w Sieradzkiej Ziemi sługa jeden szedł na jutrznię w dzień wielkanocny i zabił zajęcy szesnaście. Gdy ostatniego chciał zabić, rusznica nie wypaliła, zając za rusznicę złapał, pozostałe zające już zabite, przy Zmartwychwstaniu Pańskim ożyły i tego czeladnika tak pobiły, że ledwo żywego do kościoła przywieziono, który ledwo spowiedź uczyniwszy, zaraz umarł. Syn jego i teraz służy u Jego Mości Pana Starosty sandomierskiego. Za co rzeczpospolita przyznaje Jego Mości urząd, aby przy zmartwychwstaniu zajęczym mógł rezurekcję nosić.

     Tego samego dnia [18 lipca 1646], Jego Mość Pan Jan z Brzezia Chrząstowski powiedział, iż w pojmaniu będąc u Tatarów, zawsze chodził w koszulach pokrzywianych, a jedna na dwa lata wystarczała. Czym urzędnicy, chcąc go mieć w swojej kompani, uradowali się, powiedział to Jego Mość Pan Krzysztof Plecki, że u Jego Mości Księdza Arcybiskupa gnieźnieńskiego Baranowskiego w folwarkach do arcybiskupstwa należących nie siano konopi, tylko pokrzywy i zawsze sam Jego Mość Ksiądz Arcybiskup i w koszulach pokrzywianych chodził i na pościeli pokrzywianej sypiał. Za co Ich Mości zostają dworzanami babińskimi, z tym zastrzeżeniem, aby zaraz z tamtychże krajów i kucharek sobie sprowadzili, które by pokrzywy w Babinie wszystkie wykorzystały.
 
     Tegoż roku [1654] dnia 18 października. Jego Mość Pan Józef Nirski powiedział, że czasu jednego upatrzył jadąc, komara na dębie, nogą się lewą skrobiącego, którego z rusznicy postrzelił. Gdy z drzewa opadał, wszystkie gałęzie na dębie obtłukł. A potem, skórę z niego zdjąwszy, wóz skarbrny nią obił, a mięso powędziwszy, przez czas oblężenia zbarskiego siebie z czeladzią wykarmiło. Co rzeczpospolita akceptując i do dalszych urzędów Jego Mość zachęcając, strzelcem babińskim Jego Mość mieć chce, drogi do dalszych urzędów nie zagradzając.

wtorek, 8 września 2015

Wypisy z Akt Rzeczpospolitej Babińskiej cz 1

Akta babińskie

     Po śmierci Stanisława Pszonki, burgrabiostwo w Babinie przejął jego syn, Jakub. To za jego sprawą pamięć o Rzeczpospolitej Babińskiej przetrwała wieki. Zainicjował on bowiem zwyczaj zapisywania zabawnych anegdot i przyznawanych za to godności babińskich. Do tego celu zafundował ładnie oprawioną księgę o tytule „Dla pamięci urzędników regestr”. Kiedy Rzeczpospolita Babińska zniknęła w odmętach historii, właśnie dzięki tej księdze pamięć o Babinie odżyła i przemieniła go w symbol narodowy. Księga spełniła więc zamysł fundatora. Pamięć o tym karykaturalnym państwie satyry i zabaw wciąż jest żywa.

     Zapiski Rejestru rozpoczynają się rokiem 1600 i biegną nieprzerwanym szeregiem aż po rok 1677, czyli rok śmierci Adama Pszonki, ostatniego z rodu. W tym czasie poczyniono ponad czterysta wpisów – w większości są to nominacje z uzasadnieniem, za co nominowany ją otrzymał, lecz nie tylko. Są także zabawne liryki, jak chociażby taki:

Wypijali babiński kielich pijanicy,
Pili go też lubelscy grodzcy urzędnicy.
Kielich babiński, podszywszy futrem,
Grozi noclegiem i pijanym jutrem,
Bo nachyliwszy, głowa w niego wchodzi.
Ociec potomka podobnego rodzi.

                          Piotr Raszewski, pisarz, S. R. M. S mpp.

     Nie brakuje także wierszowanej „skargi” sędziego chełmińskiego, piastującego jednocześnie stanowisko podstarościego lubelskiego, że będąc mieszkańcem Lublina, czyli dużego miasta, o rzut beretem od Babina, do tej pory nie otrzymał jeszcze żadnej godności babińskiej. Oto ona, zapisana pod datą 6 listopada 1663 roku:

Wstyd mię Lublanina,
Żem nic u Babina
Dotąd nie otrzymał,
Chociem łgał i pijał.
Oto teraz proszę,
Niech godność odnoszę,
Abym łgarzów sądził,
A w tem nie pobłądził.

     Po śmierci Adama przybyły do Akt już tylko dwa wpisy. W ostatnim, trzecim wpisie księgi, ktoś wpisał datę 2 kwietnia 1782 roku, a więc ponad sto lat późniejszą, lecz nic pod nią nie umieścił. Tak oto księga zakończyła swoją rolę, stając się niemym świadkiem dawnej świetności, a spotkać możemy w niej własnoręczne podpisy przedstawicieli tak sławnych polskich rodów, jak Tarnowskich, Zamojskich, Potockich, Ossolińskich czy Myszkowskich. Jest nawet Jakub Sobieski, ojciec naszego wielkiego władcy Jana III Sobieskiego. Odnajdziemy o nim wzmiankę w poniższym wyciągu, jaki przygotowaliśmy, aby bliżej i w dodatku z pierwszej ręki, przedstawić towarzystwo babińskie. Zważywszy na siedemnastowieczną polszczyznę, pozwoliliśmy sobie na uwspółcześnienie języka, aby był on czytelniejszy i bardziej zrozumiały. Na końcu rozdziału zamieszczamy jednak obszerniejszy wybór z Akt Babińskich w wersji oryginalnej, bez żadnych korekt stylistycznych czy językowych, aby móc zapoznać się z żywym językiem, jaki istniał w Polsce w XVII wieku.

 

Wypisy z Akt babińskich


     Jego Mości Pan Stanisław Janowski został sławnym urzędnikiem babińskim z tej przyczyny, iż widział Jego Mość takich nurków na Podgórzu, którzy raz się zanurzywszy cały dzień i noc, nie wypływając na powierzchnię, pływają pod wodą i pstrągom ukręcają głowy, kładąc je pod kamienie, dopiero na koniec wyciągają je spod kamieni. W konsekwencji urząd Jego Mość otrzymał, rybołówczym pstrągów i łososi do kuchni babińskiej.

     Jego Mość Pan Paweł Sawicki koniuszym babińskim został [z tej przyczyny] iż urzędy babińskie koniom rozdawał.

     Roku Pańskiego 1605 na grodzie babińskim dano urząd Jego Mości Panu Jakubowi Ostrowskiemu, aby był rewizorem babińskim z tej miary, iż w 12 lat dwa razy był w Babinie, gdyż bardzo się bał, aby się nie uprzykrzył częstym bywaniem swoim.

     Jego Mości Pan Remian Borzechowski został szczwaczem babińskim, a to z tej miary. Powiedział Jego Mość, że poszczuł szczenną charcicę kotnego zająca. Gdy charcica poczęła bardzo przyśpieszać, zając się lził i zaczął miotać młode z siebie. Widząc to charcica, także zaczęła miotać z siebie małe charcięta i tak charcica ugoniła zająca, a charcięta pogoniły zajęcze kocięta.

piątek, 4 września 2015

Rzeczpospolita Babińska

Rozmyślając o polskich dziejach, czasach sarmackich i wcześniejszych, o polskiej szczerej, aczkolwiek krnąbrnej naturze, z pewnością zajdziemy myślami do Babina, małej wsi pod Lublinem, gdzie na przełomie wieków XVI i XVII, przez sto lat mieściła się Rzeczpospolita Babińska. Założyło ją towarzystwo wesoło dowcipkującej szlachty, jako odpowiedź ziemiaństwa polskiego na postępującą zapaść intelektualną i moralną magnatów i partii dworskiej. Szybko w świadomości społecznej Rzeczpospolita stała się manifestacją zdrowego rozsądku, która przenosiła w krainę absurdu i utopii wszelkie wielkorządne walki i pretensje.


Największą jednak sławę Rzeczpospolita Babińska zdobyła w wieku następnym, kiedy odkryto akta babińskie i powstały publikacje na jej temat. Okazało się, że ta idea zdrowego rozsądku społeczeństwa, które sprzeciwia się zdegenerowanej władzy, jest wciąż aktualna i żywa, a i w naszych czasach przecież nic się nie zmieniło: ta degeneracja władzy w dalszym ciągu postępuje. Nic dziwnego więc, że Rzeczpospolita Babińska stała się symbolem wewnętrznego oporu społeczeństwa, które patrzy na elity polityczne, zastanawiając się, czy aby oni nie powariowali.


Czymże więc Rzeczpospolita Babińska była? Można powiedzieć, że była samozwańczą republiką rozpostartą na terenach dworu Pszonków, nie była jednak tworem politycznym, choć ostro krytykowała władzę polityczną. Jej charakter od początku był żartobliwy, bo jeżeli nie zbrojnie to tylko satyrą można walczyć z władzą. Mieliśmy zresztą we współczesnych czasach powtórkę z historii, kiedy to społeczeństwo polskie między innymi satyrą walczyło z ustrojem socjalistycznym, wystarczy przypomnieć, chociażby Pomarańczową Alternatywę z jej ruchem krasnoludków w czasie stanu wojennego.


     Powstanie Rzeczpospolitej Babińskiej jest dosyć naturalne. Tak, jak teraz, tak i w owym czasie po domach, zagrodach i gdziekolwiek indziej, rozmawiało się o bieżącej polityce, sytuacji w państwie i na świecie. Nie inaczej było w Babinie we dworze Pszonków, którego dziedzicem był sędzia lubelski Stanisław Pszonka. Spotykając się z okoliczną szlachtą, godzinami rozprawiano o życiu codziennym i polityce, niejednokrotnie przy szklanicy wina. Czując coraz większą różnicę moralną między ekipą polityczną a zdrową tkanką społeczeństwa, nie szczędzono słów krytyki i dezaprobaty. Spotkania te może nie przeszłyby do historii „oporu” narodowego, gdyby do rodziny Pszonków nie wszedł inny sędzia lubelski, mianowicie Piotr Kaszowski, który ożenił się z bratanicą Stanisława. Jako że obaj lubili wesołość i znani byli z tego w całej okolicy, stąd też nic dziwnego, że któregoś dnia, a pewnie wieczoru, przy dobrej uczcie, powstała idea powołania alternatywy dla Rzeczpospolitej, miejsca wolnego od politycznych przepychanek, zdrady i wzajemnych oszczerstw. Szybko więc przemianowano dwór, czyniąc z niego samozwańczą republikę, gdzie „każdy wesoły i mądrze myślący obywatel schronić się będzie mógł”. Od nazwy siedziby zaczęto nazywać to miejsce Rzeczpospolitą Babińską. W dalszym ciągu każdy z jej mieszkańców pozostawał poddanym króla, gdyż nie był to ruch anarchistyczny. Nadali sobie tylko wolność mentalną, gdzie otaczając się karykaturą i satyrą, tworzyli przeciwwagę dla coraz brudniejszej polityki.


     Rzeczpospolita Babińska była stolicą wszelkich rozmów i zabaw dowcipnie rozśmieszających. Pijąc wino wielkimi kielichami, opowiadano „łgarskie facecje” (zabawne anegdoty) i wesołe dowcipy. Nie bez kozery na dewizę swojego związku wybrali słowa z Psalmów Dawida „Omnis homo mendax” - każdy człowiek jest kłamcą.
 
Matejko
Rzeczpospolita Babińska wg Jana Matejko

      Babińczyk to człowiek łatwy i lekki w obejściu, pełen humoru i pogody ducha. Pod względem intelektualnym nie musi przewyższać innych, musi jednak być osobą rozumną i zadowoloną z życia. Babińczyk jest oględny w mowie a cięty w języku, lubi żarty, opowiadać niestworzone historie i zdarzenia, które podobno miały miejsce. Myśli o tym, aby innych rozweselić, a przy tym samemu dobrze się bawić. Podstawową zasadą Babińczyka było to, aby żartować w taki sposób, aby nikogo nie dotknąć, aby nikt nie poczuł się urażony.