sobota, 23 lipca 2016

Jak zdobyć czytelników bloga na Facebooku cz 1

Facebook jest jednym z serwisów społecznościowych, który przy średnim zaangażowaniu z naszej strony umożliwia nie tylko promowanie naszego bloga, ale także jego poszczególnych artykułów, co jest istotne przy ocenie ich wartości przez automat Google. Im więcej osób przejdzie do danego artykułu, tym bardziej jego wartość w oczach Google wzrośnie.

pozycjonowanie bloga
 
Wspominaliśmy już we wstępie, jak ważne jest dotarcie do masowego odbiorcy – Facebook to dobry sposób na pozyskanie nowych czytelników naszego bloga. Formalnie, według idei serwisu, Facebook służy do komunikacji ze swoimi znajomymi, przyjaciółmi i rodziną oraz dzieleniu się z nimi szczegółami ze swego życia, w postaci, chociażby krótkiego wpisu czy zbiorem fotografii. Spójrzmy jednak na listę znajomych na naszym profilu. Ilu ich mamy? Często nawet nie pięćdziesięciu. Razem z przypadkowymi osobami, których w ogóle nie znamy może to być 200-300 osób. Nie jest to już mało, bo i z takiej grupy można uzyskać w ciągu miesiąca do kilkudziesięciu odwiedzin bloga.

     Chcąc wykorzystać w pełni potencjał Facebooka, musimy wyjść poza grono swoich znajomych i pozyskać kolejnych, nowych „znajomych”. Co z tego, że ich nie znamy. Po pierwsze – zawsze możemy poznać, a po drugie szukamy przecież szerokiego odbiorcy. Gdyby zamiast dwustu udało się nam zgromadzić tysiąc znajomych (niektórzy moi „znajomi” mają ich ponad 2000), to prawdopodobieństwo trafienia na kogoś, kogo zainteresuje nasz blog, znacznie wzrośnie, co zaraz zauważymy w statystykach.

     Myśląc przyszłościowo, tak liczna grupa odbiorców-znajomych może nam posłużyć nie tylko do promocji bloga, ale także innych produktów, takich, na których możemy nawet zarobić. Załóżmy, że napisaliśmy książkę lub robimy koszyki z wikliny (lub cokolwiek innego). Wystarczy teraz informację o tym zamieścić na swoim profilu faceboowskim, a z miejsca tysiąc osób dowie się o tym i część z nich zechce to nabyć, zwłaszcza jeśli zachęcimy ich stosownym rabatem.



Jak zdobyć więcej znajomych na Facebooku

    Z własnej faceboowskiej praktyki wiemy, że po wyczerpaniu listy swoich prawdziwych znajomych i rodziny niewiele już ich potem przybywa. Czasem pojawi się zaproszenie od kogoś, kogo nawet nie znamy i to wszystko. W jaki więc sposób ich pozyskać? Dokładnie w ten sam sposób, w jaki trafiają do nas. Wystarczy tylko nie bać się zaproponować komuś obcemu swojej znajomości i wysłać mu zaproszenie. Jeżeli przyjmie to dobrze, jeżeli nie, to nic się przecież nie stanie. Nie bójmy się tego, że któraś z tych osób wystosuje do nas pytanie: „A czy my się w ogóle znamy?”. Sami wiemy po sobie, że nam się tego nie chce pisać, gdy nas zapraszają, i co najwyżej po prostu usuniemy takie zaproszenie. Można spokojnie szacować, że takie zapytanie otrzymamy od jednej osoby na 150, może 200, więc ten odsetek nie jest zbyt duży.

     Co zrobić w przypadku otrzymania takiego zapytania? Najlepiej po prostu napisać prawdę, że „jestem znajomym znajomego. Serwis zaproponował mi znajomość z panem/panią, więc wysłałem zaproszenie. Jeżeli pan/pani nie chce, przymusu przecież nie ma”. Można także zrzucić winę na swoją nieuwagę i napisać, że kliknęliśmy przycisk z zaproszeniem przez pomyłkę. Ta druga odpowiedź może się przydać w sytuacji, kiedy zobaczymy po treści wiadomości, że mamy do czynienia z jakąś niemiłą, arogancką osobą. Za pomocą takiej odpowiedzi możemy się od niej w prosty sposób odciąć. W obu przypadkach z naszej strony dobrze jest zachować miły i ciepły ton wypowiedzi, bo to zawsze procentuje.

     Serwis proponując nam nowych znajomych, pobiera dane z grona naszych obecnych znajomych, dlatego pod nazwiskiem umieszcza informację, ilu mamy wspólnych znajomych. Przeglądając listę z propozycjami, możemy wysyłać zaproszenia na różne sposoby. Możemy np. wysyłać takie zaproszenia wszystkim, każdemu po kolei, z góry na dół. Musimy tu jednak uważać, ponieważ po chwili takiej intensywnej akcji włączą się zabezpieczenia serwisu i zaczną pojawiać się komunikaty z pytaniem, czy czasem nie jesteśmy botem, czy my to my. Należy więc wysyłać zaproszenia wolniej, z niewielkimi chociaż przerwami, można całą akcję nawet rozłożyć na dłuższy czas – nie ma przecież pośpiechu.

 < Część 1    1/2   Część 2 >  





Ciekawe artykuły:
    
    Zapoznaj się z innymi artykułami. Przejdź do zakładki Spis artykułów.

1 komentarz:

  1. Super post, postaram się skorzystać z rad :)
    Zapraszam również do siebie :)
    http://przystanekszczescia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Wspomóż mnie lub zostań moim patronem już od 5 zł - sprawdź szczegóły

Moje e-booki

Kliknij w okładkę, aby przejść do strony książki

Przejdź do strony książki Przejdź do strony książki