czwartek, 8 września 2016

O tym, jak licznik licznikowi nie równy

Prowadząc własną stronę internetową lub bloga chcielibyśmy, aby były one znane i często odwiedzane przez internautów. Zaczynamy interesować się tym, ilu mamy czytelników, ile w skali miesiąca naszego bloga odwiedza osób. Pośrednią wiedzę na ten temat uzyskujemy z naszego serwisu, który podaje taką informację, choć często podaje tylko ilość wyświetleń, co nie do końca nas satysfakcjonuje, ponieważ użytkownik może wyświetlić przy jednym wejściu wiele naszych stron (artykułów). To także ważna informacja, ale bardziej interesuje nas, ile osób odwiedziło naszego bloga.

liczniki

    Jeśli serwis, z którego korzystamy, nie oferuje odpowiednich statystyk, musimy skorzystać z odpowiednich zewnętrznych serwisów zliczających. Większość z nich, jeżeli nie wszystkie, działają na podobnej zasadzie. Na naszej stronie umieszczamy skrypt, który działa przy każdym wyświetleniu strony. Nawiązuje on na chwilę łączność ze swoim serwisem macierzystym, który odnotowuje połączenie, zwiększając tym samym licznik przypisany do naszej strony o jeden.

     W zamyśle idea działania serwisów zliczających jest prosta i skuteczna, jednak moje (jak i innych użytkowników) doświadczenia wyraźnie pokazują, że licznik licznikowi nierówny. Chyba największym problemem takich serwisów są problemy z działaniem sprzętu oraz natłok informacji jaki płynie z kontrolowanych przez siebie stron. Czasami ilość odwiedzin jest tak duża, że serwery serwisu zatykają się, przez co kolejne wejścia nie są już w tym czasie odnotowane.

     Za studium przypadku posłuży nam darmowy serwis liczniki.org, z którego przez dłuższy czas korzystałem. Serwis na swojej stronie głównej sam przyznaje, że musiał część liczników wyłączyć, ponieważ duży ruch płynący z ich strony zbyt mocno obciążał serwery. Teraz, po przesiadce na nowe serwery uruchomili zatrzymane liczniki na powrót.

     Moje podejrzenia co do właściwego zliczania osób odwiedzających moje blogi zaczęły się od zwrócenia uwagi na znaczny, bo aż o 40% spadek ilości wejść jednego z moich blogów w stosunku do miesiąca poprzedniego. W kolejnym miesiącu zwróciłem ponadto uwagę na fakt, iż pomimo promocji artykułów na Facebooku i odnotowaniu przez serwis blogowy wejść z Facebooka, mój licznik odwiedzin w tym czasie albo w ogóle się nie powiększał, albo rejestrował tylko jedno wejście. Postanowiłem więc zbadać głębiej ten problem, uruchamiając na blogu drugi (taki sam) licznik z tego samego serwisu. Do potwierdzenia swojej tezy o zawodnej pracy właściwego licznika wystarczył tydzień, bo już wtedy widać było różnicę we wskazaniach obu liczników, jednak badanie rozszerzyłem na cały miesiąc, aby uzyskać wiedzę o różnicy w skali miesiąca. Poniższa fotografia przedstawia zrzut ekranu przedstawiający fragment mojego bloga „Wiara jest super” z widocznymi licznikami. Nie trudno odgadnąć, iż licznik opisany jako „Licznik 2” jest tym drugim licznikiem, którego użyłem do kontroli pierwszego.


liczniki

 
    Różnica wskazań obu liczników po miesiącu działania jest wyraźna, co potwierdziło moje przypuszczenia o wadliwym działaniu mojego licznika odwiedzin. Postanowiłem wtedy skorzystać ze wskazań Google Analytics i przez kolejny miesiąc serwis ten rejestrował informacje o odwiedzających wszystkie moje blogi. Poniższa tabela przedstawia wyniki tego badania. Różnice w ilości osób odwiedzających są już tutaj znaczące.

liczniki odwiedzin

    Jako że Google jest większą i bogatszą firmą od konkurenta, wnosić należy, że posiada większe i mocniejsze serwery niż liczniki.org, a co za tym idzie, ich wskazania można uznać za wiarygodne, choć tak bardzo różnią się od wskazań serwisu liczniki.org.

     Przedstawione w niniejszym artykule studium może stać się podstawą do przyjmowania wskazań liczników różnego rodzaju (zwłaszcza mniejszych serwisów zliczających) z rezerwą – są to tylko te wskazania, które udało się zarejestrować, a rzeczywistość może być zupełnie inna. 

     Osobnym tematem są liczniki zamieszczone na różnych serwisach partnerskich lub usługowych, które mogą zawyżać lub zaniżać swoje wskazania, aby oszukać partnera. Nie raz czytałem o tym na forum, jak wydawnictwa e-booków zaniżały statystyki sprzedaży, aby mniej płacić swoim autorom, ale to już temat na osobny artykuł...






Ciekawe artykuły:

    
    Zapoznaj się z innymi artykułami. Przejdź do zakładki Spis artykułów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wspomóż mnie lub zostań moim patronem już od 5 zł - sprawdź szczegóły

Moje e-booki

Kliknij w okładkę, aby przejść do strony książki

Przejdź do strony książki Przejdź do strony książki