wtorek, 10 czerwca 2014

Podróże międzygwiezdne

 4. Podróże międzygwiezdne


Mimo, iż podróże do innych gwiazd pozostają dla nas na razie tylko w sferze marzeń, to jednak fizycy próbują już analizować ten problem z punktu widzenia obowiązującej obecnie fizyki. Okazuje się, że nie jest to takie proste jak się nam wydaje. Wszechświat jest po prostu za duży na to, aby sobie swobodnie po nim podróżować. I nie chodzi tu tylko o nasze możliwości techniczne. Wydaje się, że sama przyroda także nie za bardzo chce nam na to pozwolić. Nawet jeślibyśmy lecieli z największą możliwą prędkością, jaka w przyrodzie istnieje, czyli z prędkością światła, to i tak na niewiele by się nam to zdało. Nadal, w większości przypadków podróże do innych gwiazd byłyby mało realne.

Możemy to sobie łatwo wyobrazić za pomocą przykładów. Zakładamy, że dysponujemy takimi rakietami, które mogą poruszać się z prędkościami bardzo bliskimi prędkości światła. Celowo tak napisaliśmy, ponieważ teoria względności mówi nam, że nic co posiada masę, nigdy nie osiągnie prędkości światła. Przy takich prędkościach lot na Księżyc trwałby tylko jedną sekundę (normalnie, za pomocą naszych rakiet podróż taka trwa kilka dni), Słońce osiągnęlibyśmy po ośmiu minutach, ale najbliższą już gwiazdę osiągniemy dopiero po upływie ponad czterech lat. A co z tymi gwiazdami, które są w większej odległości od nas? Wygląda na to, że każda podróż do nich staje się podróżą tyko w jedną stronę

Wyobraźmy sobie, że musimy poświęcić na podróż 50 lat, tzn. że po 50 latach dotrzemy dopiero do gwiazdy, ale teraz, chcąc wrócić z powrotem na Ziemię, znowu musimy poświęcić 50 lat, a tego już nikt nie przeżyje. Tak na marginesie możemy tutaj wspomnieć, że gdybyśmy chcieli opuścić naszą Galaktykę i udać się do drugiej galaktyki, to zajęłoby to nam 160 tysięcy lat w jedną stronę! To jest tylko jeden z problemów. 

Drugi, też bardzo ważny, pochodzi od teorii względności, która mówi, że przy tak dużych prędkościach dylatacja czasu (czyli spowolnienie czasu na skutek szybkiego poruszania się) jest tak wielka, że nie będzie już do kogo wracać. Załóżmy, że chcemy lecieć do najbliższej nam gwiazdy z prędkością 0,9999999 prędkości światła, czyli z jakieś 299 794 km/s. W takim wypadku musimy być przygotowani na to, że, gdy u nas miną cztery lata, to w tym samym czasie'' na Ziemi minie 10 tys. lat. Mimo, brzmi to trochę niewiarygodnie, wszelkie nasze doświadczenia potwierdzają te efekty, o których mówi teoria względności. 

Widać stąd wyraźnie, że tak źle, i tak niedobrze. Chcąc zwiększyć prędkość rakiety, aby w krótszym czasie dotrzeć do danej gwiazdy, musimy automatycznie liczyć się z tym, że tym większa wystąpi różnica między naszym czasem, a tym na Ziemi.

Wydawać by się zatem mogło, że teoria względności nie pozwala nam za bardzo na podróże międzygwiezdne, a tym bardziej już na podróże międzygalaktyczne, ale jest to błędny pogląd. Inny wynalazek" tej teorii podaje nam sposób obejścia tych wszystkich trudności. Chodzi mianowicie o fakt, że nasza przestrzeń w której żyjemy jest zakrzywiona, przez co linia prosta łącząca dwa oddalone od siebie punkty wcale nie musi być najkrótszą drogą między nimi. W związku z tym powstał pomysł, jak można szybko pokonywać duże odległości. Wystarczy tylko odpowiednio zakrzywić przestrzeń wokół nas, a potem polecieć drogą na skróty, tak jak to pokazuje rysunek:




Tunel czasoprzestrzenny.

Wyobraźmy sobie, że nasza przestrzeń to kartka papieru. My znajdujemy się w punkcie A, a chcemy znaleźć się w punkcie B. W normalnych warunkach musielibyśmy przebyć taką drogę, jak pokazuje to rys. a), ale wystarczy, że wykrzywimy tę kartkę (przestrzeń) tak, jak na rys. b) a nasza droga znacznie się skróci.
 

Oczywiście to tylko teoretyczne rozważania. Na razie nie mamy jeszcze takich możliwości technicznych, aby zrealizować te idee, mało tego: nie wiemy nawet jak miałoby to wyglądać w praktyce i jak się do tego w ogóle zabrać! Ale to nic, ważne, że teoria dopuszcza taką możliwość. Prędzej, czy później znajdziemy sposób aby z niej skorzystać. Może nawet któremuś z Was, drodzy Czytelnicy uda się, tak za kilka lat podać dobre rozwiązanie tego problemu. Jak na razie podróże międzygwiezdne pozostają nadal w krainie marzeń, daleko poza naszymi możliwościami. Jedyne nasze osiągnięcie w tej materii, to fakt, że byliśmy kilka razy na Księżycu. To wszystko.


5. Podsumowanie


Podsumowanie naszych rozważań nie będzie długie, no bo i co tu dużo mówić: mimo podjęcia tylu prób, nie udało się nam nawiązać z nikim kontaktu, odpowiedzi na nasze „listy" też nie przyjdą zbyt szybko... Jeżeli chodzi o podróże po Kosmosie to już w ogóle nie ma o czym mówić. Wszystko to nie brzmi zbyt optymistycznie, mimo, iż wszystko wskazuje na to, że pozaziemskie cywilizacje naprawdę powinny istnieć.

Jedyne co nas podtrzymuje na duchu to myśl, że Wszechświat jest bardzo duży i może dlatego mamy takie trudności z nawiązaniem kontaktu z Kosmitami. Każda informacja, każdy list jednej cywilizacji do drugiej musi lecieć bardzo, bardzo długo, dziesiątki, setki, tysiące a nawet miliony lat. Naukowcy bynajmniej nie tracą nadziei i nadal próbują odbierać sygnały pochodzące od obcych cywilizacji. A nam co pozostaje? Chyba nadal tylko czytanie książek fantastyczno-naukowych, albo - przynajmniej niektórym - zajęcie się tym tematem na poważnie i przyłączenie się do tych uczonych, którzy wierzą w istnienie cywilizacji pozaziemskich i którzy tak uparcie próbują nawiązać z Nimi kontakt.

Artykuł pochodzi z mojej książki pt. "Ciekawe, niezwykłe, zastanawiające. Część 1". Zapraszam na Stronę książki.

książki popularnonaukowe





Ciekawe artykuły:



    Zapoznaj się z innymi utworami. Przejdź do zakładki Spis artykułów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wspomóż mnie lub zostań moim patronem już od 5 zł - sprawdź szczegóły

Moje e-booki

Kliknij w okładkę, aby przejść do strony książki

Przejdź do strony książki Przejdź do strony książki