piątek, 12 września 2014

AntyNoble cz 1

W każdym środowisku zawodowym, czy amatorskim prędzej czy później powstaje potrzeba wyróżnienia tych najlepszych. Zwycięzcy mogą liczyć na zaszczyt, uznanie i nagrodę. W ten sposób powstają różnego rodzaju konkursy literackie, fotograficzne, wybory Miss Świata, czy chociażby wybory Miss Mokrego Podkoszulka. Cokolwiek...

W świecie nauki także nie brakuje okazji do wyróżnienia wybijających się ponad przeciętność naukowców. Najbardziej znaną nagrodą w tym środowisku to oczywiście Nagroda Nobla. Laureaci mogą liczyć na światową sławę i nie małe pieniądze, bo prawie milion dolarów!

Nagrody Nobla nie są przyznawane za teorie, tylko za przełomowe odkrycia w świecie nauki. Z uwagi na ten wymóg zapisany w testamencie Alfreda Nobla, fundatora nagrody, nawet największy umysł dwudziestego wieku, Albert Einstein, nie otrzymał tej nagrody za swoją fundamentalną teorię względności, tylko za mniejszej wagi wyjaśnienie zjawiska fotoelektrycznego. W ten sposób postanowiono uhonorować tę ważną z punktu widzenia współczesnej nauki postać.


Jako, że pomysłowość ludzka nie zna granic, tak więc, pewnego dnia jakiemuś zapewne żartownisiowi, przyszedł do głowy pomysł, aby urządzić rodzaj pastiszu Nagrody Nobla i, zamiast uhonorowywać najbardziej zasłużonych naukowców, za najbardziej doniosłe odkrycia, postanowiono dla żartu „wyróżniać” tych naukowców, których badania bardziej wywołują uśmiech niż podziw. Na przykład jeden z takich wyróżnionych naukowców prowadził swego czasu badania nad zachowaniem się roztoczy (żyjątka przebywające w kurzu) w nowym dla nich środowisku. Aby móc obserwować ich zachowanie, wkładał je sobie do ucha i notował co robią. Wśród zanotowanych przez niego reakcji znalazły się: skrobanie, chodzenie i gryzienie.

Przez media często przewijają się doniesienia o przełomowych odkryciach naukowych, ale wśród całej rzeszy naukowców okazuje się, że nie brakuje takich, którzy -jak ten z naszego przykładu- zajmują się zagadnieniami niegodnymi poważnego naukowca. Oto kilka przykładów:

Jeden z norweskich naukowców badał kiedy i po co ludzie wzdychają.

Brytyjski wykładowca z Uniwersytetu w Aston zajął się próbą wytłumaczenia, dlaczego kromka chleba posmarowana masłem spada na ziemię zawsze posmarowaną stroną, a nie na odwrót.

Trzem naukowcom z Uniwersytetu Keio w Japonii przyznano zaś AntyNobla za rozwikłanie sekretu psychiki gołębi i wytresowanie ich tak, że odróżniały one obrazy Moneta od obrazów Picassa.

Swego czasu AntyNobla z ekonomii otrzymał Karl Schwarzler i naród Liechtensteinu (najbogatszy kraj Europy) za możliwość wypożyczenia całego kraju na zjazdy, konferencje, seminaria, wesela i inne tego typu uroczystości...

Nie tylko konkretni naukowcy otrzymują tę wątpliwej chwały nagrodę. Nie brakuje także różnego rodzaju instytucji i organizacji, także państwowych, czy międzynarodowych. Oto garść przykładów:

Japońska Agencja Meteorologiczna została dostrzeżona przez kapitułę nagrody za siedmioletnie badania, mające dać odpowiedź, czy trzęsienie ziemi może zostać spowodowane przez suma poruszającego ogonem.

Pokojową nagrodę Ig-Nobel otrzymała brytyjska marynarka wojenna (British Royal Navy), która wydała zarządzenie, by podczas ćwiczeń rekruci, zamiast strzelać prawdziwymi nabojami, krzyczeli po prostu ''Bang!'': Marynarze sprawdzają współrzędne celu, celują, przygotowują się do strzału i... głośno krzyczą ''Bang!''. Oszczędzają za każdym razem 642 funty, co ma przynieść marynarce ponad milion funtów oszczędności rocznie. Oszczędnie, ale i... śmiesznie.

W innym roku, także pokojowego AntyNobla, otrzymało Laboratorium Badawcze Sił Powietrznych w Bazie Sił Powietrznych im. braci Wright i Franka Pattersona w Dayton (stan Ohio) za badania nad stworzeniem "bomby homoseksualnej", która miałaby wywoływać u żołnierzy wroga homoseksualny popęd do swoich towarzyszy broni.

Nie tylko wojsko otrzymuje pokojową nagrodę, także i cywilne instytucje, tak, jak na przykład Szwajcarska Federalna Komisja Etyki ds. Biotechnologii Nieczłowieczej za przyjęcie zasady prawnej, która głosi, że rośliny mają godność.

Pomysłodawcą AntyNobli była redakcja magazynu satyrycznego „Journal of Improbable Research” („Roczniki Badań Nieprawdopodobnych”) wydawanego na Uniwersytecie Harvarda. Redakcja ta od początku, czyli od roku 1991, wybiera także laureatów, którzy mają zostać w ten szczególny sposób uhonorowani.

Nawiązując do nazwy pierwowzoru, żartownisie swoją nagrodę nazwali Ig Nobel, co stanowi grę słów, gdyż słowo „ignoble” znaczy „haniebny”. W Polsce nie przyjęła się jednak ta nazwa i wszyscy używają jej nazwy popularnej, czyli AntyNobel.

Sięgając pamięcią do początków ceremonii, to zaczęło się od skromnej uroczystości i zaproszenia 90 osób. Z roku na rok impreza jednak zyskiwała na popularności tak, iż trzeba było wprowadzić bilety wstępu, gdyż liczba miejsc siedzących była ograniczona. Początkowo ceremonia miała miejsce w sali wykładowej w Massachusetts Institute of Technology, lecz z uwagi na stale rosnące zainteresowanie, przeniesiono ją w roku 2006 do znacznie pojemniejszej sali Sanders Theatre na Uniwersytecie Harvarda.
                            Strona    1/3    Dalej >

Artykuł pochodzi z mojej książki pt. "Ciekawe, niezwykłe, zastanawiające. Część 2". Zapraszam na Stronę książki.

książki popularnonaukowe




Ciekawe artykuły:


    Zapoznaj się z innymi utworami. Przejdź do zakładki Spis artykułów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wspomóż mnie lub zostań moim patronem już od 5 zł - sprawdź szczegóły

Moje e-booki

Kliknij w okładkę, aby przejść do strony książki

Przejdź do strony książki Przejdź do strony książki