John von Neumann |
Podobnym
genialnym matematykiem był John von Neumann, kolejny jeden z
najwybitniejszych uczonych XX wieku. On także był cudownym
dzieckiem i od wczesnych lat wykazywał geniusz matematyczny. Mając
sześć lat, dzielił już w pamięci liczby ośmiocyfrowe, a w wieku
lat ośmiu znał już rachunek różniczkowy i całkowy. Miał
doskonałą fotograficzną pamięć, zapamiętywał od razu wszystko,
co przeczytał. Mógł na przykład cytować z pamięci książkę
telefoniczną, strona po stronie, ze wszystkimi jej numerami telefonów,
nazwiskami i adresami lub cytować, także strona po stronie, z
powieści przeczytanej kilka bądź kilkanaście lat wcześniej!
Wśród tylu niezwykłych właściwości nie zabrakło jednak i
słabszych stron. Jego druga żona – Klara – opowiadała na
przykład, że pewnego razu wybrał się on do Nowego Jorku
samochodem załatwić pewną sprawę, ale za jakiś czas zadzwonił
do niej z przydrożnej stacji benzynowej z pytaniem „Po co on ma w
ogóle jechać do tego Nowego Jorku”. Zapomniał...
Nie
tylko do matematyki przyszli wielcy naukowcy odczuwają pociąg. Nie
brakuje także praktyków, którzy zamiast pozostawać w wirtualnym
świecie cyfr i teorii, eksperymentowali cały boży dzień. Taką
właściwość wykazywał na przykład amerykański fizyk Henry
Rowland. Jak tylko nauczył się chodzić, przepadał za
eksperymentami naukowymi. Już jako dziecko trzyletnie wykonał z
kartonu udany model zegara. W nieco późniejszym wieku budował
butelki lejdejskie do wytwarzania wyładowań elektrycznych i
konstruował elektromagnesy. Mając siedemnaście lat, zbudował w
domu piec do odlewów żelaznych, z których sporządził wielki
silnik elektryczny. Wśród wielu różnorakich doświadczeń nie
mogło zabraknąć i sytuacji niebezpiecznych. Pewnego razu zrobił
na przykład z papieru duży balon na gorące powietrze. Niestety
balon spadł na dach pobliskiego domu i zajął się ogniem. Wezwani
na pomoc strażacy ugasili pożar i nikomu na szczęście nic się
nie stało. A propos balonu: Oto inna historia, osiemnastowiecznego
uczonego Antoine Gay-Lussaca.
Podczas
jednego z lotów balonem w celu dokonania pomiarów naukowych
atmosfery zdarzył się zabawny incydent. Otóż, gdy balon przestał
się wznosić, tenże uczony postanowił wyrzucić z niego zbędny
balast, aby móc wznieść się, choć jeszcze kilka metrów wyżej.
Zaczął więc pozbywać się z balonu wszystkiego, co było dla
niego zbędne, łącznie z krzesłem, na którym siedział.
Pozostawił tylko przyrządy pomiarowe. Zabawny incydent dotyczy
właśnie tego krzesła. Spadające z nieba krzesło zobaczyła młoda
pasterka owiec. Sądząc, że to cud zaraz zwołała miejscową
ludność, aby zobaczyli ten niebiański przedmiot, który zachował
się w całości, ponieważ upadł na krzaki. Co prawda trochę się
dziwiono, że krzesło stało się przedmiotem cudu, zwłaszcza że
było ono dość marnie wykonane, ale miejscowy proboszcz polecił
przenieść je do pobliskiego kościoła, gdzie zaraz stało się
celem pielgrzymek z całej okolicy. Dopiero po pewnym czasie
wyjaśniło się pochodzenie niebiańskiego krzesła. Najlepiej
wyszła na tym owa pasterka, która będąc sierotą, została
adoptowana przez pobożną i zamożną wdowę.
Henry Rowland
|
Leonhard Euler
|
Jedną
z cech wielkich uczonych jest – przysłowiowe już –
roztargnienie. Czasem wynika ono z ich natury a czasem zbytnim
pochłonięciem uwagi jakimś naukowym zagadnieniem. Kiedyś na
przykład wielki astronom angielski, William Herschel jechał konno
tak zaczytany, że nie zauważył nawet, kiedy koń zrzucił go z
siodła – dopiero po pewnym czasie spostrzegł to ze zdumieniem,
siedząc na trawie z książką w ręku. Podobnie roztargniony był
starszy o prawie sto lat jeden z największych uczonych wszech
czasów, Izaak Newton. Pewnego razu na przykład, wracając konno do
domu, tuż przed stromym wzniesieniem zszedł z konia, aby ulżyć
zwierzęciu. Był jednak tak zatopiony w rozmyślaniach, że nie
zauważył, jak koń wysunął z uzdy łeb i pobiegł na pobliską
łąkę. Dopiero kiedy na szczycie odwrócił się, aby znów go
dosiąść, stwierdził skonsternowany, że trzyma w ręku pustą
uzdę. Innym razem zaprosił na obiad paru przyjaciół z
uniwersytetu. Kiedy skończyło się wino, przeprosił na chwilę
gości i poszedł po następną butelkę. W drodze do piwnicy zaczął
jednak rozmyślać o jakimś zagadnieniu matematycznym i zapomniał
nie tylko o winie, ale także o gościach. Natychmiast udał się do
swojej pracowni, aby wykonać odpowiednie rachunki. Goście na próżno
czekali tego wieczoru na gospodarza.
William Herschel
|
Artykuł pochodzi z mojej książki pt. "Ciekawe, niezwykłe, zastanawiające. Część 2". Zapraszam na Stronę książki.
Ciekawe artykuły:
- Dlaczego Pan Bóg przestał mi pomagać
- Zagadki logiczne i inne zagadki
- Jak poradzić sobie z negatywnym myśleniem
- Nauki płynące z mądrości pokoleń
- AntyNoble - śmieszne badania naukowe
Zapoznaj się z innymi artykułami. Przejdź do zakładki Spis artykułów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz