Depresja
jako jednostka chorobowa, z jej wpływem na funkcjonowanie psychiki i
zachowanie człowieka została już dawno poprawnie opisana. Można
jednak odnieść wrażenie, iż medycyna stosowana (głównie interna
i psychiatria) nie podchodzą właściwie do sposobu leczenia tej
choroby. Obie te nauki kładą duży nacisk na leczenie
farmakologiczne, upatrując w nim panaceum na wszelkie problemy
zdrowotne i życiowe pacjenta. Myślą, że tabletki wszystko
załatwią. Tak jednak nie jest. Po pewnym czasie choroba odzywa się
ponownie, a całe leczenie rozpoczyna się od nowa.
Redukcjonizm
mentalny lekarzy, o którym wspomnieliśmy powyżej, wynika nie tylko
z niedostatecznej edukacji, niemożności poświęcenia pacjentowi
odpowiedniej ilości czasu, ale także wynika z naukowego rozbicia
natury ludzkiej na trzy osobne, nieoddziałujące ze sobą sfery:
fizycznej, psychicznej i duchowej. Nie jest to właściwe podejście,
gdyż w rzeczywistości wszystkie te trzy sfery w sposób istotny
wpływają wzajemnie na siebie.
Rozpatrując
człowieka jako całość psycho-fizyczno-duchową, otwierają się
nam oczy na to, co do tej pory robiliśmy źle w walce z depresją,
ale także – dzięki temu – otwierają się przed nami możliwości
dla innego podejścia do pacjenta i sposobów pomocy w jego chorobie.
Niniejszy
artykuł piszę nie jako uczony lekarz, ale jako praktyk, ktoś, kto
zna depresję z bezpośredniego jej obcowania, wzbogacony o wiedzę
psychologiczną i duchową, co – jak wykażemy dalej – ma istotne
znaczenie.
Podchodząc
do problemu depresji lub stanów depresyjnych w naszym życiu musimy
zrozumieć źródło jej pochodzenia. Wydaje się, iż uczona
medycyna, w swojej terapeutycznej praktyce, w ogóle tego nie
różnicuje. Dla niej odpowiedź zawsze jest ta sama: tabletki. Nie
jest to właściwe podejście, a bynajmniej nie jest wystarczające.
Aby
skutecznie poradzić sobie z depresją, musimy w pierwszej kolejności
rozpoznać, z czego się ona bierze, albowiem od tego zależeć
będzie nasze działanie. Nie używam tu słowa „leczenie”, gdyż
jest ono zbyt redukcjonistyczne, sugeruje bowiem, iż wystarczy
„położyć się do łóżka, wziąć tabletki, wygrzać się i
choroba minie”. Z depresją tak się nie da. Jak przekonamy się za
chwilę, zamiast leczenia, potrzebować będziemy działania, aby
wspomóc farmakologię przygotowaniem odpowiedniego gruntu.
Przedstawiamy
zatem poniżej źródła, z jakich depresja może w nas wyrastać,
oraz metody walki z daną odmianą depresji.
Źródła
i metody walki z depresją
1.
Zła biochemia mózgu
To
źródło depresji występuje w człowieku bardzo często. Zaburzenie
prawidłowej pracy biochemicznej mózgu sprawia, iż psychika, którą
on wytwarza i obsługuje, będzie funkcjonowała w sposób
zniekształcony, tworząc stany depresyjne.
Cechą
charakterystyczną depresji wypływającej z tego źródła jest to,
iż stany depresyjne pojawiają się niezależnie od naszej sytuacji
życiowej. Chociaż w naszym życiu nie dzieje się nic złego, mamy
dobrą pracę, zdrowie, kochającą rodzinę itd., odczuwamy stan
depresyjny: nic nas nie cieszy i wszystko widzimy w czarnych
kolorach. Obraz rzeczywistości, jaki dociera do naszej świadomości,
zostaje zniekształcony przez źle pracującą psychikę, a
odpowiedzialna za to jest zła praca mózgu. W tym ujęciu
rzeczywiście mamy do czynienia z depresją, jako chorobą. Tak jak
wątroba, nerki czy serce mogą źle działać i powodować różne
choroby, tak też i mózg w swojej złej pracy może wytwarzać różne
choroby (psychiczne), np. depresję.
Sposób
radzenia sobie z tego typu depresją jest oczywisty. Musimy
przywrócić prawidłowe funkcjonowanie mózgu na poziomie jego
biochemicznej aktywności. W tym przypadku bez wsparcia
farmakologicznego się nie obejdzie. Tutaj bowiem rzeczywiście mamy
do czynienia z chorobą – chorobą mózgu, a dokładnie z jego
emanacją, jaką jest psychika. W pozostałych typach depresji, o
których za chwilę wspomnimy, możemy mówić nie o chorobie, lecz o
zaburzeniu, bo stan depresyjny pojawił się w odpowiedzi na coś
zewnętrznego, niezwiązanego z samą pracą mózgu.
Na
koniec opisywania tego źródła zaznaczymy tylko, iż oprócz
leczenia farmakologicznego przydatne będą także różne inne
metody i techniki wspomagające walkę z depresją. Dokładniej
piszemy o nich w kolejnych rozdziałach.
2.
Depresja jako efekt uboczny leczenia farmakologicznego
To
źródło depresji związane jest z poprzednim tematem, choć jest
przeciwstawne tamtemu. W poprzednim przypadku depresja była wynikiem
złej pracy biochemicznej mózgu, w tym – depresja pojawia się
wskutek oddziaływania na pracę biochemiczną mózgu różnych
substancji chemicznych pochodzących z przyjmowania niektórych
leków. Są bowiem takie leki, których efektem ubocznym jest
pojawienie się stanów depresyjnych. W sposób bezpośredni
zaburzają równowagę biochemiczną mózgu, wskutek czego pojawia
się depresja.
I
w tym przypadku metoda poradzenia sobie z depresją wydaje się
oczywista: należy zmienić leki (jeśli jest to możliwe). Musi być
jednak spełniony warunek zasadniczy w postaci wiedzy, który lek
wykazuje taki efekt uboczny. Chociażby z tego powodu warto zawsze
przeczytać ulotkę leku, którego mamy zażywać. Oto niektóre
grupy leków, które w swoim działaniu ubocznym mogą wywoływać
depresję:
–
hormonalne pigułki antykoncepcyjne (np. Logest)
–
leki na nadciśnienie (np. Iporel)
–
leki zobojętniające kwas żołądkowy (np. Nolpaza)
–
niektóre leki przeciwbólowe.
3.
Infekcja psychiki wywołująca depresję
O
infekcji psychiki pisaliśmy w książce pt. „Jak zmienić swoje życie. Poradnik Praktyka”. Wykazywaliśmy w niej, że nasze
oczekiwania, marzenia, wyobrażenia itp. wpływają znacząco na
jakość naszego życia. Dlaczego jeden będzie się cieszył w
upalne lato z pół szklanki zimnej wody, a drugi w tej samej
sytuacji będzie niezadowolony, że to tylko pół szklanki? Przecież
dla obu rzeczywistość jest ta sama. Dokładnie te same warunki.
Skąd zatem ta odmienność reakcji? Właśnie z naszej życiowej
postawy, mentalności, podejścia do życia, życiowych doświadczeń,
z wielu różnych rzeczy, dobrych albo złych. Stan depresyjny pojawi
się jako odpowiedź psychiki, kiedy nasze życie zbyt rozmija się z
naszymi oczekiwaniami, wyobrażeniami. Zaczyna nas to męczyć,
denerwować, frustrować, czego efektem w dalszej konsekwencji może
być depresja.
Jednym
z lepszych przykładów depresji wypływającej z tego źródła są
stany depresyjne po utracie osoby bliskiej, kiedy ta osoba odeszła
od nas. Wydaje się nam, że świat nagle się zawalił. To nie jest
prawda, że bez tej osoby nie możemy żyć albo że nie możemy być
szczęśliwi. Możemy być. Każdy z nas kochał kiedyś osoby, bez
których teraz może normalnie żyć i być bez problemu szczęśliwy.
Wtedy jednak wydawało się to być niemożliwe, a niektórzy wręcz
chcieli sobie z tego powodu odebrać życie. Chcieli sobie odebrać
życie dla osoby, która w tej chwili niewiele już dla nich znaczy.
To jest właśnie infekcja psychiki.
Poprzez
niewłaściwe myślenie, podejście do ludzi i życia, sami siebie
wpychamy w objęcia depresji i sami siebie unieszczęśliwiamy. Jak
to wykazywaliśmy we wspomnianej wyżej książce, wystarczy tylko
zmienić swoje myślenie, nastawienie, oczekiwanie, a jakość
naszego życia zaraz wzrośnie. W tym ujęciu leczenie naszej
depresji tylko tabletkami zawsze będzie na dłuższą metę
bezskuteczne, gdyż „wyleczeni” zaraz przecież wpadamy w te same
infekcje myślenia, co poprzednio. Nic dziwnego, że po jakimś
czasie stany depresyjne powracają.
4.
Zdarzenia życiowe przyczyną depresji
Zdarzenia
życiowe takie jak śmierć małżonka, rozwód, utrata pracy, utrata
dobytku, choroba czy inne bolesne doświadczenia także mogą być
źródłem depresji, bo nadmiarem negatywnych emocji zaburzają
prawidłową pracę psychiki. Depresja pojawi się jako odpowiedź na
traumatyczne zdarzenie, którego psychika „nie uniosła”. Po
części źródło to związane jest z poprzednim tematem,
mianowicie, w naszej reakcji na rzeczywistość. Jeden po spaleniu
się domu z całym dobytkiem wpadnie w rozpacz i depresję, że
został z niczym, a drugi zaraz weźmie się za odbudowę swojej
sytuacji życiowej, ciesząc się, że on, wraz z rodziną, wyszedł
z tego cało, że nikomu nic się nie stało.
Leczenie
farmakologiczne w depresji płynącej z tego źródła jest jak
najbardziej wskazane, jako doraźne działanie, ale pomoc
psychologiczna jest równie pożądana. Zmiana sposobu myślenia i
podejścia do życia także będzie skuteczna, choć to działanie
będzie wymagało od nas wiele trudu i zaangażowania, ale tak to już
jest w życiu, że im większy trud podejmiemy w działanie, tym
lepsze efekty naszego działania. W życiu trzeba się zawsze
zaangażować, na każdej jego płaszczyźnie. Samo nic nie
przyjdzie...
5.
Działanie demoniczne jako przyczyna depresji
Ostatnim
źródłem depresji, jakie opisujemy, jest wpływ demoniczny,
nieoczywisty, a przez niektórych wręcz wyśmiany i odrzucony. Ja
jednak jestem praktykiem, więc piszę na podstawie swojego
doświadczenia duchowego, nie zważając, co któremu filozofowi się
śniło, a co nie. Wpływ obecności demona na pojawienie się
choroby lub wzmocnienie objawów choroby już istniejącej jest
faktem. Depresja – zwłaszcza z towarzyszeniem myśli samobójczych
– może być efektem działania demona, który zadomowił się w
życiu człowieka.
Cechą
charakterystyczną choroby (każdej) wywołanej obecnością demona
jest niewrażliwość na leki i leczenie. Branie leków w takim
przypadku nie skutkuje, a jeśli skutkuje, to w niewielkim stopniu i
tylko na chwilę. Jeśli więc leczymy się od lat, zmieniamy bez
przerwy leki, bo poprzednie nie były skuteczne, to jest to sygnał
(ale nie pewnik), że może to być działanie demoniczne. Należy w
takim wypadku przeprowadzić rozeznanie i potwierdzić albo odrzucić
tę możliwość. Więcej informacji na ten temat można znaleźć na
moim blogu „Wiara jest super”.
Jaki
jest cel demona, aby wywołać w człowieku depresję? Ten, co zawsze
w szatańskim planie zniszczenia rodzaju ludzkiego: doprowadzić
człowieka do rozpaczy, obezwładnić poprzez depresję, wykazać, że
to wszystko jest bez sensu i wtedy podać mu jedyne „sensowne”
rozwiązanie w postaci przekonania, że najlepiej skończyć ze sobą.
Poprzez odebranie sobie życia człowiek automatycznie zrywa więź z
Panem Bogiem, bez względu na to, czy zdaje sobie z tego sprawę, czy
nie. Na tym zależy szatanowi: odłączyć człowieka od Boga i
sprawić, aby utracił szansę na zbawienie. Najlepiej ten plan
wykonać właśnie poprzez depresję i myśli o odebraniu sobie
życia.
W
demonicznym charakterze depresji leczenie farmakologiczne będzie
mało skuteczne, tak samo, jak psychoterapia. Właściwą metodą
będzie modlitwa o uwolnienie od złego ducha i powrót do Pana Boga
rozumiany jako zbliżenie się do Niego poprzez większe
zaangażowanie duchowe i praktykę religijną, no i oczywiście
zmianę swojego życia. Odpowiedź na pytanie, dlaczego Bóg pozwala
demonowi atakować człowieka, znajduje się w poprzednim zdaniu: po
to, aby człowiek ocknął się ze swojego marazmu, czyli mało
wartościowego życia (z punktu widzenia Pana Boga), aby zmienił
się, bardziej zaangażował w swoje życie (także w życie dla
innych) i aby zechciał nawiązać większą bliskość z Bogiem.