<<-- Przejdź do części 1
Nad przeprawą pod Strygonium, 21 X [1683]: O
jakoć mi piękna rada, oswobodziwszy Węgry, odejść ich na zimę,
zostawiwszy chleb komu inszemu (czemu by tu byli bardzo radzi), a
prowadzić wojsko do Polski i wniwecz ją obrócić, albo w Ukrainę,
gdzie pustynia i ziemia tylko goła! A cóż za krzywda, co za
niewczas, co za niebezpieczeństwo tu zimować wojsko i tego zażyć
chleba, który sobie szablą zakroili! Już ci mi wczora proponował
p. ablegat, żebyśmy im ustąpili Węgier na zimę, a sami abyśmy
poszli do siedmiogrodzkiej ziemi, do Wołoch i do Multan; znać, że
mu ktoś komunikował tamtą polską radę. (...) Moje zdanie jest i
było zawsze takie, że lepiej na wojnę nie jeździć, niżeli z
niej prędko zjeżdżać, bo to nie po zająca do lasa ani po rybę
do sadzu; ustąpić zaś teraz nieprzyjacielowi na piądź, to on
postąpi za nami na wiosnę na łokieć. Tak starzy mawiali, że
wtedy łyka drzeć, kiedy się drą. Tracono przedtem wiele ludzi i
krai, chodząc zimie w Ukrainę, i daleko więcej niżeli teraz; a to
dlatego tylko, żeby było wojsko polskie w Polszcze nie zimowało, i
żadnego to nigdy nie czyniło efektu. Teraz zaś, za łaską bożą,
nie tak: bo jakiż może być większy efekt, kiedy z całego prawie
wypędzony tak potężny nieprzyjaciel królestwa odszedł, ustąpił
wszystkiego i już się będzie miał czym bawić niemały wiek,
odbierając to i naprawując, co stracił, nie myśląc o nowych
conquetes [=
podbojach].
Kto tedy to może pojąć, niech pojmuje, słucha i uczy się, a leda
czego niech nie bzdurzą. Kiedy by na wojnie ludzie nie mieli umierać
i głodu cierpieć, tracić, toby była wojna jedno co i pokój i nie
myślono by też tu, jeno o balach, baletach, komediach, cadeaux [=
prezentach], ruelach etc. Ale te
rzeczy chciał mieć P. Bóg rozdzielone, a oraz i ludzie do tego
podzielił, jednym doczesny plaisir, a drugim wieczną naznaczywszy
sławę.
Po zdobyciu Strygonium, 28 X [1683]: Dla Boga, cóż
też to za tak niebaczny człowiek, co Wci memu sercu takie rzeczy w
głowę kładzie i onymi miesza i turbuje! Ja sobie mam uczynić w
Polszcze des affaires, żem wprzód substancję, a potem zdrowie moje
hazardował? Chciało się im ligi – jam na nią pozwolił.
Wyprowadziłem wojsko bez pieniędzy i kosztu rzeczypospolitej; nie
wprowadzam im wojska na zimę (czego się oni najbardziej obawiali);
nakarmiłem naród ten i sławą, i zdobyczą. Że ludzie umierają?
Bo się na to rodzą! Konserwować trzeba wojsko, i nic nad to
pewniejszego, ale na wojnę, nie na wiosnę; bo wiosna może być bez
wojny, a okazyj wojennych, które takie drugie i w tysiąc lat się
nie trafią, dla konserwacji opuszczać się nie godzi. Pisze ta
cyfra [= zaszyfrowany
list], że drudzy odeszli, czemuż i
ja nie miałem odejść, comme avec les troupes auxiliaires [=
podobnie jak w
przypadku oddziałów pomocniczych].
O, wielkaż to dyferencja mnie od drugich! Naprzód, że to jest nasz
interes wojować z tym nieprzyjacielem, który by nas w Polszcze
wojował, gdyby tu nie miał zabawy gdzie indziej, nie w swym kraju.
Druga, że żaden tak solennej nie czynił przysięgi przez
kardynałów protektorów w ręku Ojca św. nie odstępować jeden
drugiego. Trzecia, że cesarz bardzo by rad tej okazji, boby się
teraz zgodził z Turkami fort avantageusement [=
z korzyścią] na swą stronę.
Czwarta, że mnie wojska chrześcijańskie obrały leur generalissime
[= ich
generalissimusem], i choćby polskie
odeszło wojsko, ja bym pewnie był z cesarskim, bawarskim i innymi
kończył kampanię: oto i teraz, kiedy tu na tej stronie Dunaju
stało wojsko nasze, generałowie wszyscy prosili mię, abym ja tylko
osobą swoją przeniósł się do nich, nie potrzebując turbacji
wojska polskiego.
Nad rzeką nazwaną Ipol,
pode wsią Szage, 5 XI [1683]: Pierwej napisałaś mi Wć, que je me
ferai des affaires [= że będą moje
interesy], na com już szeroce odpisał; teraz zaś, że tam
krewni narzekają, że tu swoich potracili nie na usłudze ojczyzny,
ale na jakiejś ci mojej prywacie. A cóż też już nad to może być
cięższego i nieznośniejszego wyprawić kogo na wojnę, kazać mu
hazardować [= ryzykować] zdrowie,
życie i substancję, a potem mu kazać odpowiadać, kiedy kto umrze
albo z konia spadnie, i jeszcze kłaść kalumnie na poczciwość
czyją i mieszać interes, który że żaden nie jest i nie był,
świat to widzi i widzieć będzie! Chyba że się to kto jeszcze
urąga, widząc, com ja uczynił, a co dla mnie! Aleć ja, da P. Bóg,
myślę temu wszystkiemu i sobie taki uczynić koniec i pokój, jaki
jeszcze w imaginacji [= wyobraźni]
podobno nie był ludzkiej. Cóż czynić, kiedy przeciwko wodzie
trudno pływać; ale że się szerzyć więcej nie godzi w tej
materii, na tym stanąć przyjdzie.
Ciekawe artykuły: