<<-- Zacznij artykuł od początku
A Żółkiew, 30 V 1668:
Onegdajszej nocy zawieszony nade mną Wci serca mego portrecik
oderwał się i całą noc ze mną spał. Nazajutrz rano znalazłem
go na piersiach swoich cudownie pomiętym (co znać i przez sen
przyciskałem go do siebie) i calem był zdesperował, że się miał
wniwecz obrócić; ale z łaski bożej wyprostował się pięknie i
najmniejszej w nim nie masz szkody. Oto, widzę, życzliwszy portret
i bardziej mię kochający, niżeli oryginał.
(...)
Piszesz
Wć moje serce, że i sukni za co nie będzie wywieźć. Ja, dalibóg,
nie wiem, co z tym czynić. Dosyć, że (z tymi dwudziestą i jeden
tysięcy) już na tę drogę odebrałaś Wć pięćdziesiąt tysięcy
w dobrej monecie i kilkaset złotych. (...) Widzę, że tam piękne
mieszkanie wczesne i wygodne, ale drogie i nie na nasze teraźniejsze
pieniądze. Za wszystkie moje zasługi daruj mi to Wć, abyś z
moment chciała pomyśleć o tej nocy, po której nazajutrz oddawano
mi laskę, kiedym odchodził od Wci, abym się był cokolwiek
rekoligował na podziękowanie: jakoś mię Wć moje serce puścić
nie chciała, jakoś prosiła, żebym nie odchodził, jakoś mię na
swoją ciągnęła pościel (dość łóżko wąskie, ciasne, co z
wielkim Wci serca mego musiało być niewczasem, a przecię to tam
było miło i zdało się przestrono i wcześnie). P. Bóg widzi, że
bym ja rad tego już nie pamiętał, bo wspominając na to, nie wiem,
jako mi się serce nie rozpuknie, i są to rzeczy niepodobne, abym ja
tak długo żyć mógł. Raczże Wć te dwie rzeczy z sobą złączyć:
natenczas na godzin kilka odejść nie puszczano, proszono ledwo nie
z płaczem; a teraz, mając się z sobą obaczyć w półtora lata, i
już wcześnie traktować, żeby tej nie uczynić rzeczy, aż au
palais enchante [= że
pałac zachwyca]. Żeby dla samych
miało to się czynić dzieci, nie wierzę, bo Wć masz tego próbę,
że to często czyniąc, a nie kładąc lontek, nigdy nie będą
dzieci. Miałaś Wć za nieboszczyka troje, a życzyłaś Wć sobie
mieć i więcej, bo to rosa boża i tak powiadają: dwoje jak jedno,
a jedno jak nic. Nie taić, moja dobrodziejko, a powiedzieć, albo
raczej napisać obmierzienia przyczynę. P. Bóg widzi, że za złe
mieć nie będę i samemu to tylko memu przypiszę nieszczęściu.
Czyś mię to Wć moje serce miała za tak wielkiego prostaka, żem
to ja wszystkiego nie widział, choć-em nic nie mówił i tylkom,
poszedłszy gdzie na stronę, gorzkimi zalewał się łzami? Kiedym
chorował na katar we Lwowie, po całym dniu nie widywałaś mię Wć,
a jakem zszedł na dół do łóżka, toś Wć zaraz wołała, że
,,dla Boga, śmierdzi to łóżko!”. A niedawno poduszka pachnęła,
na której sypiano. A zaś kiedyśmy na górze sypiali, dosyć
tapczan był przestrony, toś Wć, stołek kazawszy sobie przystawić,
wszystka [na] nim prawie spała, nogi same tylko były w łóżku. W
Jaworowie zaś, przed odjezdnym, widząc mię tak utrapionego i w tym
jeszcze lekarstwie, nigdyś mi dobrej nie pokazała twarzy. Jakiejż
się ja mam tedy spodziewać pociechy? ile jeszcze, z tamtych
powróciwszy krajów, wszystko się tu będzie zdało lada co, to
dopieroż jeszcze większe stanie się obmierzienie.