Aplikując
na poważne stanowisko w firmie, podczas rozmowy kwalifikacyjnej
często padają niestandardowe pytania, wykraczające daleko poza
zakres tak zwanych „normalnych” pytań. Im wyższe lub bardziej
wymagające stanowisko, tym większe prawdopodobieństwo, że
spotkamy się z tego typu pytaniami. Mają one na celu sprawdzenie
innych cech kandydata, nie tylko wiedzę i umiejętności. Ważne są
przecież także takie cechy, jak odporność na stres, radzenie
sobie z trudnymi sytuacjami czy chociażby stosunek kandydata do
siebie i ludzi. Należy pamiętać, iż nie zawsze trzeba odpowiadać
na pytanie lub zgadzać się na wykonanie krępującej dla nas
czynności. Czasami takie pytania lub zadania mają tylko sprawdzić,
czy kandydat potrafi asertywnie odmówić odpowiedzi na pytanie,
które jest dla niego niestosowne. Na
niektórych stanowiskach, tego typu cechy są obowiązkowe.
Wyobrażacie sobie pilota samolotu lecącego wprost na skały, który
w decydującej chwili panikuje lub traci głowę? Albo: czy
wyobrażacie sobie handlowca, który jest wulgarny i arogancki wobec
klientów?
Pytania niestandardowe pozwalają lepiej poznać charakter
i naturę kandydata. Często wydają się być one bezsensowne lub
wręcz głupie, jednak reakcja aplikanta na nie i jego odpowiedź
mówią wiele rekruterowi, który potrafi te wyniki zinterpretować.
Profil
psychologiczny kandydata tworzy się
na podstawie analizy stanowiska pracy. Inną osobowość przecież
powinien mieć informatyk zarządzający bazami danych, a inną
przedstawiciel handlowy będący cały czas w trasie i
przedstawiający oferty klientom.
Prekursorem
nieszablonowego podejścia do rekrutacji była firma Microsoft, a w
jej ślady poszli później inni, jak chociażby Google, Yahoo czy
Xerox – nie tylko stosowali nietypowe pytania, ale też stworzyli
wieloetapowe procesy rekrutacji. Celem działania wielkich koncernów
było zbudowanie atmosfery niedostępności oraz wytrącania
kandydatów ze sfery komfortu.
Pocieszające
jest to, iż w końcu rekruterzy co niektórych firm w końcu
zrozumieli małą przydatność pytań niestandardowych. W wywiadzie
dla „The New York Times”, Laszlo Bock – osoba odpowiedzialna w
Google za zasoby ludzkie – oficjalnie przyznał, że łamigłówki
rekrutacyjne, z których od lat słynął gigant z Doliny Krzemowej,
są całkowicie bezużyteczne! Stwierdził on, że dziwaczne pytania,
ani nie pozwalają przewidzieć zachowania kandydata, ani nie
potwierdzają jego kreatywności.
Google
szczegółowo przyjrzało się swoim procesom rekrutacyjnym i
określiło, co przynosi rezultaty, a co nie. W efekcie zdecydowano,
że hipotetycznych pytań i logicznych zagadek na rozmowach
kwalifikacyjnych nie będzie. Co więcej, osoby prowadzące
rekrutację nie przywiązują już też dużej wagi do wysokiej
średniej ocen ze studiów, która była wcześniej jednym z głównych
wymogów wobec wszystkich kandydatów. O ile bowiem widać jakąś
zależność pomiędzy wysoką średnią a dobrymi wynikami w pracy u
osób świeżo po studiach, to w przypadku kandydatów z dużym
stażem, którzy edukację zakończyli lata temu, takiej korelacji
nie ma. Jest to chyba oczywiste: młody pracownik, poza wiedzą
wyniesioną ze szkoły i swoim młodzieńczym entuzjazmem, nic więcej
nie posiada. Dojrzały pracownik zawsze będzie przewyższał
studenta swoim doświadczeniem i praktyką w zawodzie. W szkole nie
da się wszystkiego nauczyć. Życie niesie znacznie więcej, niż
można zawrzeć w programie edukacyjnym szkoły.
Google
postanowiło skupić się zatem na ustrukturyzowanych wywiadach
behawioralnych. Są to rozmowy, w trakcie których analizuje się
sukcesy i porażki mające miejsce w naszym życiu zawodowym. W
trakcie interview kandydat jest proszony o szczegółowe opisanie
jakiejś sytuacji z przeszłości i roli, jaką w niej odegrał.
Oto
pytania niestandardowe, z którymi musieli zmagać się kandydaci na
różne stanowiska:
Google:
Stanowisko:
Product Manager
- Ile piłeczek golfowych zmieści się w szkolnym autobusie?
- Ile jest na świecie specjalistów od strojenia pianin?
- Zaplanuj plan ewakuacyjny dla miasta San Francisco.
- Masz osiem piłek o tym samym rozmiarze. Siedem z nich jest tej samej wagi, a jedna z nich jest nieco lżejsza. Jak możesz znaleźć tę piłkę, która jest nieco lżejsza od reszty, używając tylko dwóch pomiarów?
- Wyjaśnij pojęcie „baza danych” w trzech zdaniach swojemu ośmioletniemu siostrzeńcu.
- Ile powinieneś wziąć za umycie wszystkich okien wieżowców w Seattle?
- Jak oszacowałbyś, ile rozgłośni radiowych działa w Stanach Zjednoczonych?
Stanowisko:
Administrative Assistant
- Załóżmy, że otrzymałeś pudełko ołówków. Wymień 10 rzeczy, które mógłbyś z nimi zrobić, a które nie są ich tradycyjnym zastosowaniem.
Inne:
- Ile osób używa Facebooka w San Francisco o 2:30 po południu w piątek?
- Jeśli mógłbyś wykonywać jedną figurę taneczną do końca życia, co by to było?
- Powiedz mi coś, czego nie chciałbyś, żebym o Tobie wiedział?
- Jakim zwierzątkiem jesteś?
- Czy potrafiłbyś przeskoczyć przez wysoki budynek za pomocą jednego odbicia?
- Ile balonów zmieściłoby się w San Francisco?
- Ile krów jest w Kanadzie?
- Stwórz algorytm, który znajduje najkrótszą drogę pomiędzy dwoma słowami w dokumencie.
- Jeśli w jakimś państwie wszystkie rodziny kontynuują płodzenie dzieci, dopóki nie ‘stworzą’ chłopca, a potem zaprzestają to jaki będzie stosunek chłopców do dziewczynek w tym państwie?
Tesla Motors
- Jak opisałbyś siłomierz 8-letniemu dziecku? (stanowisko: inżynier techniczny)
EMSI Engineering
- Przeliteruj słowo diverticulitis (Stanowisko: Account Manager)
Ciekawe artykuły:
- Zagadki logiczne i inne zagadki
- Obligacje skarbowe - alternatywa oszczędzania
- Jak sprawdzić, czy dziecko bierze narkotyki
- Joanna d'Arc - kobieta-rycerz
- Jak zmienić swoje życie
Zapoznaj się z innymi artykułami. Przejdź do zakładki Spis artykułów.
jakie jest najbardziej zbedne stanowisko w kazdej firmie? Odpowiedz: rekruter...
OdpowiedzUsuńŁo matko z corko...te pytania sa tak debilne jak rekruterzy, ktorzy je zadaja...mam wrazenie ze to jest jawne nabijanie sie z ludzi, ktorym zalezy na pracy