4. Podróże międzygwiezdne
Mimo,
iż
podróże
do innych gwiazd pozostają
dla nas na razie tylko w sferze marzeń,
to
jednak fizycy próbują
już
analizować
ten problem z punktu widzenia obowiązującej
obecnie fizyki.
Okazuje
się,
że
nie jest
to
takie proste jak się
nam wydaje. Wszechświat
jest po prostu za duży
na
to, aby
sobie
swobodnie po nim podróżować.
I
nie chodzi tu tylko o nasze możliwości
techniczne.
Wydaje
się,
że
sama przyroda także
nie za bardzo chce nam na to pozwolić.
Nawet jeślibyśmy
lecieli z największą
możliwą
prędkością,
jaka w przyrodzie istnieje,
czyli
z prędkością
światła,
to
i tak
na niewiele by się
nam to zdało.
Nadal,
w
większości
przypadków
podróże
do innych gwiazd byłyby
mało
realne.
Możemy
to
sobie łatwo
wyobrazić
za pomocą
przykładów.
Zakładamy,
że
dysponujemy takimi rakietami,
które
mogą
poruszać
się
z prędkościami
bardzo bliskimi prędkości
światła.
Celowo
tak napisaliśmy,
ponieważ
teoria względności
mówi
nam,
że
nic
co
posiada masę,
nigdy
nie osiągnie
prędkości
światła.
Przy
takich prędkościach
lot na Księżyc
trwałby
tylko jedną
sekundę
(normalnie,
za
pomocą
naszych rakiet podróż
taka trwa kilka dni),
Słońce
osiągnęlibyśmy
po ośmiu
minutach,
ale
najbliższą
już
gwiazdę
osiągniemy
dopiero po upływie
ponad czterech lat.
A
co z tymi gwiazdami,
które
są
w większej
odległości
od nas? Wygląda
na to,
że
każda
podróż
do
nich staje się
podróżą
tyko w jedną
stronę.
Wyobraźmy
sobie,
że
musimy poświęcić
na podróż
50 lat,
tzn.
że
po 50 latach dotrzemy dopiero do gwiazdy,
ale
teraz,
chcąc
wrócić
z powrotem na Ziemię,
znowu
musimy poświęcić
50 lat,
a
tego już nikt nie przeżyje.
Tak
na marginesie możemy
tutaj wspomnieć,
że
gdybyśmy
chcieli opuścić
naszą
Galaktykę
i udać
się
do drugiej galaktyki, to zajęłoby
to nam 160 tysięcy
lat w jedną
stronę! To
jest tylko jeden z problemów.
Drugi,
też
bardzo
ważny,
pochodzi
od teorii względności,
która
mówi,
że
przy tak dużych
prędkościach
dylatacja czasu (czyli
spowolnienie czasu na skutek szybkiego poruszania się)
jest tak wielka, że
nie będzie
już
do kogo wracać.
Załóżmy,
że
chcemy lecieć
do najbliższej
nam gwiazdy z prędkością
0,9999999 prędkości
światła,
czyli z jakieś
299 794 km/s.
W
takim wypadku musimy być
przygotowani na to, że,
gdy
u nas miną
cztery lata,
to
„w
tym samym czasie''
na Ziemi minie 10 tys.
lat.
Mimo,
iż
brzmi to trochę
niewiarygodnie,
wszelkie
nasze doświadczenia
potwierdzają
te efekty,
o
których
mówi
teoria względności.
Widać
stąd
wyraźnie,
że
tak źle,
i
tak niedobrze.
Chcąc
zwiększyć
prędkość
rakiety,
aby
w krótszym
czasie dotrzeć
do danej gwiazdy,
musimy
automatycznie liczyć
się
z tym,
że
tym większa
wystąpi
różnica
między
naszym czasem,
a
tym na Ziemi.
Wydawać
by się
zatem
mogło,
że
teoria względności
nie pozwala nam za bardzo na podróże
międzygwiezdne,
a
tym bardziej już
na podróże
międzygalaktyczne,
ale
jest to błędny
pogląd.
Inny
„wynalazek"
tej teorii podaje nam sposób
obejścia
tych wszystkich trudności.
Chodzi
mianowicie o fakt,
że
nasza przestrzeń
w której
żyjemy
jest zakrzywiona,
przez
co linia prosta łącząca
dwa oddalone od siebie punkty wcale nie musi być
najkrótszą
drogą
między
nimi.
W
związku
z tym powstał
pomysł,
jak można
szybko pokonywać
duże
odległości.
Wystarczy
tylko odpowiednio zakrzywić
przestrzeń
wokół
nas,
a
potem polecieć
drogą
na skróty,
tak
jak to pokazuje
rysunek:
Tunel
czasoprzestrzenny.
Wyobraźmy
sobie, że
nasza przestrzeń
to kartka papieru. My
znajdujemy się
w punkcie A, a
chcemy znaleźć
się
w punkcie B. W
normalnych warunkach musielibyśmy
przebyć
taką
drogę,
jak pokazuje to rys. a),
ale wystarczy, że
wykrzywimy tę
kartkę
(przestrzeń)
tak,
jak na rys.
b)
a nasza droga znacznie się
skróci.
Oczywiście
to tylko teoretyczne rozważania.
Na razie nie mamy jeszcze takich
możliwości
technicznych, aby
zrealizować
te idee, mało
tego: nie wiemy nawet jak miałoby
to wyglądać
w praktyce i jak się
do tego w ogóle zabrać!
Ale to nic, ważne,
że teoria dopuszcza taką
możliwość.
Prędzej,
czy później
znajdziemy sposób
aby z niej skorzystać.
Może
nawet któremuś
z Was, drodzy
Czytelnicy uda się,
tak za
kilka lat podać
dobre rozwiązanie
tego problemu. Jak
na razie podróże
międzygwiezdne
pozostają
nadal w krainie marzeń,
daleko poza naszymi możliwościami.
Jedyne nasze osiągnięcie
w tej materii, to
fakt, że
byliśmy
kilka razy na Księżycu.
To wszystko.
5. Podsumowanie
Podsumowanie naszych
rozważań
nie będzie
długie,
no bo i co tu dużo
mówić:
mimo
podjęcia
tylu prób,
nie udało
się nam
nawiązać
z nikim kontaktu, odpowiedzi
na nasze „listy"
też nie
przyjdą
zbyt szybko... Jeżeli
chodzi o podróże
po Kosmosie
to już w
ogóle nie ma o czym mówić.
Wszystko to nie brzmi zbyt
optymistycznie, mimo,
iż
wszystko wskazuje na to, że
pozaziemskie cywilizacje naprawdę
powinny istnieć.
Jedyne co nas podtrzymuje na duchu to
myśl, że
Wszechświat
jest bardzo
duży i
może
dlatego mamy takie trudności
z nawiązaniem
kontaktu z Kosmitami. Każda
informacja, każdy
list jednej cywilizacji do drugiej
musi lecieć
bardzo, bardzo
długo,
dziesiątki,
setki, tysiące
a nawet miliony lat. Naukowcy
bynajmniej nie tracą
nadziei i nadal próbują
odbierać
sygnały
pochodzące
od obcych cywilizacji. A
nam co pozostaje? Chyba nadal tylko czytanie książek
fantastyczno-naukowych, albo
- przynajmniej niektórym -
zajęcie
się tym
tematem na poważnie
i przyłączenie
się do
tych uczonych, którzy
wierzą w
istnienie cywilizacji pozaziemskich i którzy
tak uparcie próbują
nawiązać
z Nimi kontakt.
Artykuł pochodzi z mojej książki pt. "Ciekawe, niezwykłe, zastanawiające. Część 1". Zapraszam na Stronę książki.
Ciekawe artykuły:
- Niezwykłe opowieści o niezwykłych ludziach
- UFO- prawda i mity
- Gwiazdy- narodziny, życie i śmierć
- AntyNoble - śmieszne badania naukowe
- Kosmiczna galeria
Zapoznaj się z innymi utworami. Przejdź do zakładki Spis artykułów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz