W
każdym środowisku zawodowym, czy amatorskim prędzej czy później
powstaje potrzeba wyróżnienia tych najlepszych. Zwycięzcy mogą
liczyć na zaszczyt, uznanie i nagrodę. W ten sposób powstają
różnego rodzaju konkursy literackie, fotograficzne, wybory Miss
Świata, czy chociażby wybory Miss Mokrego Podkoszulka. Cokolwiek...
W
świecie nauki także nie brakuje okazji do wyróżnienia
wybijających się ponad przeciętność naukowców. Najbardziej
znaną nagrodą w tym środowisku to oczywiście Nagroda Nobla.
Laureaci mogą liczyć na światową sławę i nie małe pieniądze,
bo prawie milion dolarów!
Nagrody
Nobla nie są przyznawane za teorie, tylko za przełomowe odkrycia w
świecie nauki. Z uwagi na ten wymóg zapisany w testamencie Alfreda
Nobla, fundatora nagrody, nawet największy umysł dwudziestego
wieku, Albert Einstein, nie otrzymał tej nagrody za swoją
fundamentalną teorię względności, tylko za mniejszej wagi
wyjaśnienie zjawiska fotoelektrycznego. W ten sposób postanowiono
uhonorować tę ważną z punktu widzenia współczesnej nauki
postać.
Jako,
że pomysłowość ludzka nie zna granic, tak więc, pewnego dnia
jakiemuś zapewne żartownisiowi, przyszedł do głowy pomysł, aby
urządzić rodzaj pastiszu Nagrody Nobla i, zamiast uhonorowywać
najbardziej zasłużonych naukowców, za najbardziej doniosłe
odkrycia, postanowiono dla żartu „wyróżniać” tych naukowców,
których badania bardziej wywołują uśmiech niż podziw. Na
przykład jeden z takich wyróżnionych naukowców prowadził swego
czasu badania nad zachowaniem się roztoczy (żyjątka przebywające
w kurzu) w nowym dla nich środowisku. Aby móc obserwować ich
zachowanie, wkładał je sobie do ucha i notował co robią. Wśród
zanotowanych przez niego reakcji znalazły się: skrobanie, chodzenie
i gryzienie.
Przez
media często przewijają się doniesienia o przełomowych odkryciach
naukowych, ale wśród całej rzeszy naukowców okazuje się, że nie
brakuje takich, którzy -jak ten z naszego przykładu- zajmują się
zagadnieniami niegodnymi poważnego naukowca. Oto kilka przykładów:
Jeden
z norweskich naukowców badał kiedy i po
co ludzie wzdychają.
Brytyjski
wykładowca z Uniwersytetu w Aston zajął
się próbą wytłumaczenia, dlaczego kromka chleba posmarowana
masłem spada na ziemię zawsze posmarowaną stroną, a nie na
odwrót.
Trzem naukowcom z
Uniwersytetu Keio w Japonii przyznano zaś AntyNobla za rozwikłanie
sekretu psychiki gołębi i wytresowanie ich tak, że odróżniały
one obrazy Moneta od obrazów Picassa.
Swego
czasu AntyNobla z ekonomii otrzymał Karl
Schwarzler i naród Liechtensteinu (najbogatszy kraj Europy) za możliwość
wypożyczenia
całego
kraju na zjazdy, konferencje, seminaria, wesela i inne tego typu
uroczystości...
Nie
tylko konkretni naukowcy otrzymują tę wątpliwej chwały nagrodę.
Nie brakuje także różnego rodzaju instytucji i organizacji, także
państwowych, czy międzynarodowych. Oto garść przykładów:
Japońska Agencja
Meteorologiczna została dostrzeżona przez kapitułę nagrody za
siedmioletnie badania, mające dać odpowiedź, czy trzęsienie ziemi
może zostać spowodowane przez suma poruszającego ogonem.
Pokojową
nagrodę Ig-Nobel otrzymała brytyjska marynarka wojenna (British
Royal Navy),
która wydała zarządzenie, by podczas ćwiczeń rekruci, zamiast
strzelać prawdziwymi nabojami, krzyczeli po prostu ''Bang!'':
Marynarze sprawdzają współrzędne celu, celują, przygotowują się
do strzału i... głośno krzyczą ''Bang!''. Oszczędzają za każdym
razem 642 funty, co ma przynieść marynarce ponad milion funtów
oszczędności rocznie. Oszczędnie, ale i... śmiesznie.
W
innym roku, także pokojowego AntyNobla, otrzymało Laboratorium
Badawcze Sił Powietrznych w Bazie Sił Powietrznych im. braci Wright
i Franka Pattersona w Dayton (stan Ohio) za badania nad stworzeniem
"bomby homoseksualnej", która miałaby wywoływać u
żołnierzy wroga homoseksualny popęd do swoich towarzyszy broni.
Nie
tylko wojsko otrzymuje pokojową nagrodę, także i cywilne
instytucje, tak, jak na przykład Szwajcarska
Federalna Komisja Etyki ds. Biotechnologii Nieczłowieczej za
przyjęcie zasady prawnej, która głosi, że rośliny mają godność.
Pomysłodawcą
AntyNobli była redakcja magazynu satyrycznego „Journal of
Improbable Research” („Roczniki Badań Nieprawdopodobnych”)
wydawanego na Uniwersytecie Harvarda. Redakcja ta od początku, czyli
od roku 1991, wybiera także laureatów, którzy mają zostać w ten
szczególny sposób uhonorowani.
Nawiązując
do nazwy pierwowzoru, żartownisie swoją nagrodę nazwali Ig Nobel,
co stanowi grę słów, gdyż słowo „ignoble” znaczy „haniebny”.
W Polsce nie przyjęła się jednak ta nazwa i wszyscy używają jej
nazwy popularnej, czyli AntyNobel.
Sięgając
pamięcią do początków ceremonii, to zaczęło się od skromnej
uroczystości i zaproszenia 90 osób. Z roku na rok impreza jednak
zyskiwała na popularności tak, iż trzeba było wprowadzić bilety
wstępu, gdyż liczba miejsc siedzących była ograniczona.
Początkowo ceremonia miała miejsce w sali wykładowej w
Massachusetts Institute of Technology, lecz z uwagi na stale rosnące
zainteresowanie, przeniesiono ją w roku 2006 do znacznie
pojemniejszej sali Sanders Theatre na Uniwersytecie Harvarda.
Strona 1/3 Dalej >Artykuł pochodzi z mojej książki pt. "Ciekawe, niezwykłe, zastanawiające. Część 2". Zapraszam na Stronę książki.
Ciekawe artykuły:
- Zagadki logiczne i inne zagadki
- Uczeni w anegdotach
- Papirus Rhinda
- Niezwykłe opowieści o niezwykłych ludziach
- Nauki płynące z mądrości pokoleń
Zapoznaj się z innymi utworami. Przejdź do zakładki Spis artykułów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz