wtorek, 28 lutego 2017

Odsiecz wiedeńska – brutalna prawda część 3

<<-- Przejdź do części 1

Nad przeprawą pod Strygonium, 21 X [1683]: O jakoć mi piękna rada, oswobodziwszy Węgry, odejść ich na zimę, zostawiwszy chleb komu inszemu (czemu by tu byli bardzo radzi), a prowadzić wojsko do Polski i wniwecz ją obrócić, albo w Ukrainę, gdzie pustynia i ziemia tylko goła! A cóż za krzywda, co za niewczas, co za niebezpieczeństwo tu zimować wojsko i tego zażyć chleba, który sobie szablą zakroili! Już ci mi wczora proponował p. ablegat, żebyśmy im ustąpili Węgier na zimę, a sami abyśmy poszli do siedmiogrodzkiej ziemi, do Wołoch i do Multan; znać, że mu ktoś komunikował tamtą polską radę. (...) Moje zdanie jest i było zawsze takie, że lepiej na wojnę nie jeździć, niżeli z niej prędko zjeżdżać, bo to nie po zająca do lasa ani po rybę do sadzu; ustąpić zaś teraz nieprzyjacielowi na piądź, to on postąpi za nami na wiosnę na łokieć. Tak starzy mawiali, że wtedy łyka drzeć, kiedy się drą. Tracono przedtem wiele ludzi i krai, chodząc zimie w Ukrainę, i daleko więcej niżeli teraz; a to dlatego tylko, żeby było wojsko polskie w Polszcze nie zimowało, i żadnego to nigdy nie czyniło efektu. Teraz zaś, za łaską bożą, nie tak: bo jakiż może być większy efekt, kiedy z całego prawie wypędzony tak potężny nieprzyjaciel królestwa odszedł, ustąpił wszystkiego i już się będzie miał czym bawić niemały wiek, odbierając to i naprawując, co stracił, nie myśląc o nowych conquetes [= podbojach]. Kto tedy to może pojąć, niech pojmuje, słucha i uczy się, a leda czego niech nie bzdurzą. Kiedy by na wojnie ludzie nie mieli umierać i głodu cierpieć, tracić, toby była wojna jedno co i pokój i nie myślono by też tu, jeno o balach, baletach, komediach, cadeaux [= prezentach], ruelach etc. Ale te rzeczy chciał mieć P. Bóg rozdzielone, a oraz i ludzie do tego podzielił, jednym doczesny plaisir, a drugim wieczną naznaczywszy sławę.


Po zdobyciu Strygonium, 28 X [1683]: Dla Boga, cóż też to za tak niebaczny człowiek, co Wci memu sercu takie rzeczy w głowę kładzie i onymi miesza i turbuje! Ja sobie mam uczynić w Polszcze des affaires, żem wprzód substancję, a potem zdrowie moje hazardował? Chciało się im ligi – jam na nią pozwolił. Wyprowadziłem wojsko bez pieniędzy i kosztu rzeczypospolitej; nie wprowadzam im wojska na zimę (czego się oni najbardziej obawiali); nakarmiłem naród ten i sławą, i zdobyczą. Że ludzie umierają? Bo się na to rodzą! Konserwować trzeba wojsko, i nic nad to pewniejszego, ale na wojnę, nie na wiosnę; bo wiosna może być bez wojny, a okazyj wojennych, które takie drugie i w tysiąc lat się nie trafią, dla konserwacji opuszczać się nie godzi. Pisze ta cyfra [= zaszyfrowany list], że drudzy odeszli, czemuż i ja nie miałem odejść, comme avec les troupes auxiliaires [= podobnie jak w przypadku oddziałów pomocniczych]. O, wielkaż to dyferencja mnie od drugich! Naprzód, że to jest nasz interes wojować z tym nieprzyjacielem, który by nas w Polszcze wojował, gdyby tu nie miał zabawy gdzie indziej, nie w swym kraju. Druga, że żaden tak solennej nie czynił przysięgi przez kardynałów protektorów w ręku Ojca św. nie odstępować jeden drugiego. Trzecia, że cesarz bardzo by rad tej okazji, boby się teraz zgodził z Turkami fort avantageusement [= z korzyścią] na swą stronę. Czwarta, że mnie wojska chrześcijańskie obrały leur generalissime [= ich generalissimusem], i choćby polskie odeszło wojsko, ja bym pewnie był z cesarskim, bawarskim i innymi kończył kampanię: oto i teraz, kiedy tu na tej stronie Dunaju stało wojsko nasze, generałowie wszyscy prosili mię, abym ja tylko osobą swoją przeniósł się do nich, nie potrzebując turbacji wojska polskiego.

Nad rzeką nazwaną Ipol, pode wsią Szage, 5 XI [1683]: Pierwej napisałaś mi Wć, que je me ferai des affaires [= że będą moje interesy], na com już szeroce odpisał; teraz zaś, że tam krewni narzekają, że tu swoich potracili nie na usłudze ojczyzny, ale na jakiejś ci mojej prywacie. A cóż też już nad to może być cięższego i nieznośniejszego wyprawić kogo na wojnę, kazać mu hazardować [= ryzykować] zdrowie, życie i substancję, a potem mu kazać odpowiadać, kiedy kto umrze albo z konia spadnie, i jeszcze kłaść kalumnie na poczciwość czyją i mieszać interes, który że żaden nie jest i nie był, świat to widzi i widzieć będzie! Chyba że się to kto jeszcze urąga, widząc, com ja uczynił, a co dla mnie! Aleć ja, da P. Bóg, myślę temu wszystkiemu i sobie taki uczynić koniec i pokój, jaki jeszcze w imaginacji [= wyobraźni] podobno nie był ludzkiej. Cóż czynić, kiedy przeciwko wodzie trudno pływać; ale że się szerzyć więcej nie godzi w tej materii, na tym stanąć przyjdzie.





Ciekawe artykuły:

    
    Zapoznaj się z innymi artykułami. Przejdź do zakładki Spis artykułów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wspomóż mnie lub zostań moim patronem już od 5 zł - sprawdź szczegóły

Moje e-booki

Kliknij w okładkę, aby przejść do strony książki

Przejdź do strony książki Przejdź do strony książki