<<-- Przejdź do części 1
Odkrycia naukowe
Jednym z
piękniejszych przykładów geniuszu ludzkiego i matematyczności
Przyrody jest odkrycie pozytonu, czyli antycząstki jednego z
podstawowych składników materii, jakim jest elektron. Kiedy bowiem
analizowaliśmy od strony matematycznej różne stany elektronu,
powstały dwa równorzędne rozwiązania: jedno dla elektronu, a
drugie dla cząstki identycznej, lecz o przeciwnym ładunku
elektrycznym, czyli właśnie antycząstki. Wystarczyło teraz
potwierdzić ten fakt w doświadczeniu, co też dosyć szybko
nastąpiło.
Teoria względności
Drugim
wspaniałym przykładem jest teoria względności, która
przewidziała kilka niezwykłych właściwości otaczającego nas
świata. Oczywiście najwspanialszym przykładem jest odkrycie, że
masa i energia jest tym samym, tylko że w innej postaci (podobnie
jak woda i lód są tym samym związkiem, H2O, lecz każde z nich w
innej postaci), na co wskazuje najpiękniejszy wzór fizyczny E=mc²:
masa = energia. Prostszej zależności nie sposób znaleźć. Mówi
ona o tym, że masa może zamienić się całkowicie w energię, a z
energii może powstać masa (w postaci pary: cząstka-antycząstka).
Nie trzeba mówić, że ta właściwość została przez nas
wielokrotnie sprawdzona i potwierdzona.
Innym takim
odkryciem teorii względności jest dylatacja czasu, czyli
spowolnienie upływu czasu na skutek poruszania się. To niezwykłe
zjawisko także zostało w pełni potwierdzone doświadczalnie.
Cząstki, które normalnie rozpadają się po ułamku sekundy,
rozpędzone do dużych prędkości rozpadają się w czasie znacznie
dłuższym – zgodnie z tym, co przewiduje teoria względności.
Biorąc za
przykład te i znacznie więcej innych przypadków słuszności
naukowej wiedzy, nie trudno oprzeć się przekonaniu, że nauka
opisuje otaczającą nas Rzeczywistość w sposób prawdziwy, a zatem
tak właśnie wygląda Prawda. Jak złudne jest to przekonanie,
mogliśmy się w historii nauki przekonać nie raz, gdy nagle
powszechnie przyjęty pogląd nie wytrzymywał próby czasu.
Teoria grawitacji
Dobrym
przykładem będzie próba zrozumienia ruchu planet, czyli teoria
grawitacji. Dawniej, chcąc zrozumieć, dlaczego planety nie tkwią
nieruchomo na nieboskłonie jak inne gwiazdy, tylko błądzą między
nimi, wprowadzono sfery niebieskie, po których miały się one
poruszać. Ponieważ jednak model ten nie podawał poprawnych
wyników, zaczęto go rozwijać, dokładając kolejne sfery, także
sfery w sferach, coraz bardziej komplikując układ. Potem pojawił
się Newton ze swoją teorią powszechnego ciążenia, który
zrewolucjonizował naukę, wprowadzając matematyczne narzędzia do
opisu praw Przyrody.
System
sfer niebieskich na miniaturze z rękopisu z XIV w
|
Teoria Newtona
tłumacząca grawitację była prosta i dawała wzór umożliwiający
obliczanie ruchu planet. To właśnie m.in. za jego pomocą
odkryliśmy dalsze planety Układu Słonecznego.
Wszystkie
teorie Newtona tak dobrze opisywały Rzeczywistość, że uważano je
za wyrocznię. Nie trudno domyślić się, że gdy po 350 latach
zjawił się Einstein ze swoją rewolucyjną teorią względności
(negującą podstawowe założenia Newtona), opór świata nauki był
z początku bardzo duży. Powstała nawet taka lista pod nazwą „100
znanych naukowców przeciwko Einsteinowi”.
Nie wdając
się w szczegóły, a ograniczając się tylko do teorii grawitacji,
musimy powiedzieć, że teoria Newtona, choć błędna, świetnie
sprawdza się w warunkach ziemskich i okołoziemskich. Tylko w
pewnych, drobnych szczegółach okazuje się niedoskonała. Tej
niedoskonałości pozbawiona jest ogólna teoria względności, która
świetnie radzi sobie nie tylko z tymi szczegółami, ale odkrywa
zjawiska, których wcześniej nie znaliśmy, jak przestrzeń
4-wymiarowa czy zakrzywienie czasoprzestrzeni. Obserwacje i
doświadczenia, które w pełni potwierdziły przewidywania teorii
względności, wskazują, że jest ona teorią doskonalszą i bliższą
Prawdy od teorii Newtona.
Wszystko jest iluzją
Przez ponad
350 lat uważaliśmy za pewnik, że świat wygląda tak, jak opisują
to prawa Newtona. Dziś wiemy, że nie są one odbiciem Prawdy, są w
pewnej mierze błędne (choć podające poprawne wyniki w warunkach
ziemskich). Bliższa prawdziwej Prawdy jest teoria względności, ale
i ona jest cieniem Prawdy z uwagi na to, że rozsypuje się przy
zjawiskach wysokich energii, czyli w mikroświecie. Wiemy już
bezsprzecznie, że zostanie ona wyparta przez kwantową teorię
grawitacji, a ta z kolei zostanie zastąpiona przez Wielką Teorię
Unifikacji. Na obie te teorie czekamy już od stu lat i jak na razie
nie zanosi się na podanie którejkolwiek z nich. Jedno jest pewne:
Ten, komu się to uda, będzie dorównywał sławie Einsteinowi.
System
heliocentryczny zaproponowany przez Mikołaja Kopernika
|
Jak widzimy z
powyższego porównania, możemy wymyślić różne, często odmienne
teorie opisujące nasz świat, które nawet podają poprawne wyniki,
ale wciąż są to tylko teorie, które w każdej chwili mogą zostać
obalone przez kolejnego Einsteina. Kiedyś, za czasów Newtona
byliśmy przekonani, że czas i przestrzeń są jednakowe dla
wszystkich, co wydaje się oczywiste: Jeśli u mnie upłynie pięć
minut, to u każdego innego człowieka w tym samym czasie także
upłynie pięć minut. Wydawałoby się, że jest to oczywista
oczywistość. Potem przyszedł Einstein i wywrócił to do góry
nogami: Czas i przestrzeń wcale nie są jednakowe dla wszystkich,
lecz zależą od prędkości poruszania się – im większa
prędkość, tym bardziej widoczne są różnice. W warunkach
ziemskich takie prędkości nie występują, dlatego tej właściwości
czasoprzestrzeni po prostu nie dostrzegamy, ale doświadczenia, jakie
wykonujemy, pokazują, że rzeczywiście tak jest.
Ciekawe artykuły:
- Uczeni w anegdotach
- Wyprowadzenie wzoru wiążącego energię z pędem
- AntyNoble - śmieszne badania naukowe
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz