Powstawanie życia w Kosmosie
Do
powstania życia,
jak
już
mówiliśmy
potrzebne są
związki
chemiczne, których
-jak
się
wydaje-
w Kosmosie nie brakuje. Obserwujemy różne
związki
w
tym także
bardziej złożone, podobne
do tych jakie istnieją
na Ziemi.
Związki
te wykrywamy przeważnie
w obłokach
gazowo-pyłowych
istniejących
licznie w przestrzeni międzygwiezdnej,
ale
czasami spotykamy je w meteorytach,
które
spadają
na Ziemię. Obecność
materii organicznej w chondrytach węglistych
(rodzaj
meteorytów)
odkryto już
w ubiegłych
stuleciach,
ale
dopiero teraz udało
się
nam zidentyfikować
w nich aminokwasy.
A
aminokwasy,
jak
wiadomo,
są
składnikami
białek,
które
z kolei są
niezbędne
do utworzenia życia.
Tak
więc,
wygląda
na to,
że
nic nie stoi na przeszkodzie do tego,
aby
we Wszechświecie
mogło
powstać
życie.
Co
prawda w obłokach
międzygwiezdnych,
jak do tej pory nie wykryliśmy
samych aminokwasów,
ale
za to wykryliśmy
związki,
z
których
te aminokwasy mogą
powstać,
a
więc
przede wszystkim: aldehydy, cyjanowodór,
amoniak
i wodę.
Oprócz
tego udało
się
nam zidentyfikować
jeszcze
kilkadziesiąt
innych związków
chemicznych,
w
tym także
alkohol etylowy,
który
u nas
nazywa się
spirytusem,
a
po rozcieńczeniu
z wodą-
wódką.
Wyobraźcie
sobie taką
całą
chmurę
wódki
w Kosmosie- prawdziwy raj dla pijaka!
Chondryt
węglisty
Fot: NASA
Z
tego wszystkiego co było
tu powiedziane wynika,
że
mamy pełne
prawo uważać
istnienie obcych cywilizacji za coś
zupełnie
realnego. Skoro już
doszliśmy
do tego wniosku,
to
naturalną
rzeczą,
jaką
teraz należałoby
zrobić
jest próba poszukania tych cywilizacji w Kosmosie. Tym samym przechodzimy do
kolejnego punktu naszej rozprawy.
3. Próby nawiązania kontaktu z obcymi cywilizacjamiPróby odebrania sygnałów od pozaziemskich cywilizacji
Najbardziej
znanym nazwiskiem, jeżeli
chodzi o poszukiwaczy pozaziemskich cywilizacji jest nazwisko
amerykańskiego
radioastronoma
Franka Drake'a (zdjęcie po lewej).
Uczony
ten jako pierwszy zajął
się
na poważnie
programem poszukiwania obcych cywilizacji.
Program
swój
nazwał
Programem OZMA,
od
nazwy krainy z bajki L. F. Bauma „Czarnoksiężnik
z Krainy Oz".
Było
to już
w roku 1960,
a
więc
dosyć
dawno temu,
wtedy,
kiedy
jeszcze nikt
nie miał
żadnego
dowodu na istnienie planet we Wszechświecie,
ponieważ
pierwsze planety odkryto dopiero w roku 1992.
Jego
program polegał
na próbie
odebrania sygnałów,
od obcych cywilizacji,
a
jako obiekt swych
obserwacji wybrał
dwie bliskie nam gwiazdy: tau Wieloryba i epsilon Erydanu.
Niestety
żadnych
sygnałów
nie wykrył.
W
następnych
latach także
inni uczeni podjęli
próby
odebrania takich sygnałów,
ale
każda
z
tych
prób
kończyła
się
fiaskiem.
To
jeszcze o niczym nie musi świadczyć. Można
to wyjaśnić
na różne
sposoby, np.
słabą
mocą
nadawanego sygnału
albo małą
czułością
naszych anten.
Nie
jest to bynajmniej jedyny sposób
nawiązania
z NIMI kontaktu.
Próby nawiązania kontaktu z obcymi cywilizacjamiRównolegle
z nasłuchiwaniem Kosmosu, sami też wysyłamy różnego rodzaju
informacje i listy do Kosmitów. A nuż ktoś je kiedyś
odbierze? Może nawet w niedalekiej przyszłości? Tutaj możemy
wyróżnić dwie metody. Jedna z nich polega na wysyłaniu w
Kosmos wiadomości drogą radiową, przy czym „mądrzejsze"
wydaje się
wysyłanie obrazów zamiast wiadomości słownych. Trudno bowiem
oczekiwać od innych cywilizacji aby znały ziemski język. Zamiast opisywać, jacy jesteśmy, gdzie mieszkamy, co robimy, o
wiele lepiej jest to wszystko pokazać.
Radioteleskop
do nasłuchiwania Kosmosu.
Fot: Wikimedia.
Artykuł pochodzi z mojej książki pt. "Ciekawe, niezwykłe, zastanawiające. Część 1". Zapraszam na Stronę książki. Ciekawe artykuły:
Zapoznaj się z innymi utworami. Przejdź do zakładki Spis artykułów. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz