piątek, 22 stycznia 2016

Karty – szybki sposób na duże pieniądze

Krótka historia kart do gry w Polsce


     Karty do gry zostały wynalezione w średniowieczu na zachodzie Europy. W roku 1321 biskup wircburski zakazał swoim księżom grywać w karty, z czego wnosić należy, że karciarstwo upowszechniło się w Niemczech już w XIV wieku. W wieku następnym karty zawitały z Niemiec do miast polskich, dzięki niemieckim osadnikom i naszym rodakom powracającym z zagranicznych wojaży. 

     Już w roku 1501 królewicz Zygmunt I jadąc ze Śląska do Krakowa, wieczorem szuka rozrywki w kartach. Gdy został później królem, grywał z senatorami dla zabawy we „flusa”, jedną z gier karcianych. Także synowie senatorscy uczyli się karciarstwa i zagranicą i w miastach, co szlachtę starej daty bardzo gorszyło. Ubolewa nad tym między innymi Jan Kochanowski w swojej pieśni:

Nie umie syn szlachecki na konia wsiąść;
lepiej kufla świadomy,
kart pisanych (malowanych),
kostek prawem zakazanych.

     Za Augusta III gry w karty zaczęły się upowszechniać, najpierw w stolicy, a wkrótce i po całym kraju. Zarzucono szachy, warcaby oraz inne gry izabawy. To rozpowszechnienie się gry w karty pod koniec doby saskiej potwierdza Ignacy Krasicki, pisząc w „Panu Podstolim”: „Gra stała się teraz powszechną zabawą posiedzeń.” – „Stare nasze polskie gry wychodzą z mody. Walety, damy, wypędziły niżników i wyżników.” 
 
     Kart polskich było 36 we czterech kolorach, tj. dzwonkowym, czerwiennym, winnym i żołędnym. Kolej ich była taka (od najwyższej do najniższej): tuz, król, kralka czyli dziesiątka, wyżnik, niżnik, dziewiątka, ósemka, siódemka, szóstka. Gdy zaczęły wchodzić w użycie nazwy kart cudzoziemskich, zaczęto zwać tuza asem, krzyżkę – dziesiątką, wino – pikiem, dzwonek – karo, żołądź – treflem i czerwień – kierem. 

     Oto nazwy niektórych starych, polskich gier w karty dla zabawy: Kupiec, Kasztelan, Wózek, Skrzetułka, Matus primus, Wózek, Bież (znana także pod nazwą Bicz), Nosek, Rus, Drużbart, Zegarek, Król, Ramsz, Panfil.

Gry hazardowe: Chapanka (zwana inaczej Chap lub Kontra), Tryszak (zwana także Straszakiem albo Flussem), Marjasz zwykły i szlifowany, Pikieta (znana także pod nazwą Rumel) i Ćwik. 

karty

Karty – szybki sposób na duże pieniądze

    Gdy z Francji wędrowcy polscy przynieśli do kraju grę karcianą o nazwie „Faraon”, tak się wszystkim spodobała, iż ją na wszystkie spotkania, przyjęcia, bale, reduty i same nawet królewskie pokoje przyjęto. Zrobił się z tej gry dla wielu sposób na dorobienie się szybkiej fortuny, a dla wielu do upadku, gdy w profesję szulerów, przedtem wzgardzoną i tylko między małym ludem zachowanie mającą, weszli ludzie dystyngwowani, a nawet najwięksi panowie stali się szulerami, ogrywając jedni drugich nie tylko z gotówki, ale nawet z nieruchomych rzeczy: z dóbr, posiadłości, z klejnotów, a nawet całej fortuny. Kiedy na jedną kartę wolno było postawić i sto tysięcy złotych – przez jedną noc możno było ograć się do koszuli nawet majętnemu szlachcicowi.


karty
Bihari, Sandor – Sunday Afternoon
    
    Generał Rozdrażewski za panowania Augusta II, szczególnym szczęściem do kart obdarzony, z chudego pachołka przez szulerstwo w karty zarobił kilkanaście milionów złotych – nie było pana ani panicza lubiącego karty, żeby go w znacznej kwocie nie urwał, bo jeżeli przegrał (co mu się nieraz trafiało), tak długo się rewanżował, póki swoich pieniędzy z naddatkiem nie odegrał. Oto jeden z jego przypadków: kupił dwie wsie w województwie poznańskim, Gronówko i Górkę, za trzysta tysięcy złotych od książęcia Antoniego Sułkowskiego. Hajducy w kufrze odnieśli sumę do siedziby Sułkowskiego i tyle tylko czasu była w jego posiadaniu, ile zabrała transakcja sprzedaży, po której generał odprowadził książęcia do siedziby, a potem wywabiwszy go w karty, całą tę sumę przez jedną noc wygrał, tak że Sułkowski, zostawszy bez grosza, musiał od Rozdrażewskiego pożyczyć kilkaset złotych z tych samych pieniędzy, które przed kilku godzinami były jego, a Rozdrażewski wjechał do wsi, nic za nie nie dawszy.

     Po faraonie wymyślono inną grę, nazwaną „kwindecz” – ta równie była hazardowa jak faraon, można było i w tę przegrać znaczne sumy, lecz, ponieważ potrzebowała większej umiejętności niż gra faraon i nie mogła być grana w większej liczbie niż pięciu graczy, dlatego w mniejszym była używaniu. Faraon zaś, mało na umiejętności, a więcej na szczęściu osadzony, zwabiał do siebie i umiejętnych, i nieumiejętnych.

     „Mariasz szlifowany” wymyślony został najpóźniej i służył tylko do zabawy, tak w pieniądze, jak bez pieniędzy. Panowie najmniej do kart przywiązani tą grą najwięcej się bawili, jako nie mogącą uczynić wielkiej finansowej szkody. Stawiano w tej grze najwięcej po złotówce i na stawkę po drugiemu; wygrawający brał od przegrawającego złoty, który musiał także na stawkę stawić drugi, a kto wygrał pod rząd ze trzema, zabierał wszystko, co na stawce było.

 < Wstecz    1...5/6    Dalej >






Ciekawe artykuły:


    Zapoznaj się z innymi artykułami. Przejdź do zakładki Spis artykułów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wspomóż mnie lub zostań moim patronem już od 5 zł - sprawdź szczegóły

Moje e-booki

Kliknij w okładkę, aby przejść do strony książki

Przejdź do strony książki Przejdź do strony książki